3. Rysunek

3.1K 129 377
                                    

~~Dream~~

Niedawno była u mnie pielęgniarka i powiedziała, że jutro wychodzę. Dziś będę miał to prześwietlenie. Mam nadzieję, że George przyjedzie. Nie mam co robić przez kilka godzin, więc zacząłem rysować... na początku rysowałem proste przedmioty: doniczkę na parapecie, drzewo za oknem, aż w końcu odważyłem się narysować Georga. Na początku mi tak słabo wychodził, nie umiałem dojść do ~perfekcji~ . Patrzę na telefon - wibruje. Dzwoni George.

- Halo? I jak się czujesz Dream? - zapytał Gogy.
- Ja się czuję wspaniale i na dodatek jutro już prawdopodobnie będę wychodził z tego więzienia.
- Oh, ale się cieszę, chłopaki też. Nie mogą się doczekać, aż przyjedziesz!
- Naprawdę? - nie wiedziałem, że o mnie nadal myślą. - Jesteś u Nicka? - zapytałem.
- Tak, razem z Dre, mamy nocleg u niego. Jak ty już wrócisz to pojedziemy do ciebie. - powiedział George.
- Ok, to dobrze, nie muszę się o was martwić. A jak przyjedziesz to coś ci.... pokażę, ok? - zawahałem się, chciałem pokazać rysunek George'owi, ale nie wiem tak naprawdę czy chce mu pokazywać TO co narysowałem. A mianowicie narysowałem go, miał okularki na włosach, włosów nie pokolorowałem, bo miałem tylko ołówek. Miał tą charakterystyczną koszulkę... może nad nim jeszcze popracuję i nie wiem... ehh... dorysuję jeszcze siebie koło niego? Chcę, żeby się z rysunku ucieszył! Chcę, żeby wiedział, że myślę nadal o nim. 

- Halo, Clay? Jesteś tam? - George wyrwał mnie z snów na jawie. - Eee, tak, tak, jestem. Muszę kończyć, Georgi. Pa kotek!
- Eeee, CO TY DO MNIE-  - i rozłączyłem się, żeby nie dokończył. W sumie teraz, żałuję, bo wiem co bym mu odpowiedział... ehh, dobra nieważne, muszę dokończyć mój rysunek!


~~GeorgeNotFound~~

Rozłączył się szybciej. Nie wiem czemu. Clay był taki... zamyślony. Ciekawe, nad czym tak myślał...

- Hej, wstawaj śpiochu! - weszła do pokoju Dre. - A, już nie śpisz? To choć na dół, na śniadanie. Ja już ci zrobiłam, nie musisz ty robić. - uśmiechnęła się promiennie i wyszła. Ona taka jest... uprzejma. Sam bym sobie dał radę. Schodzę z łóżka, podchodzę do szafy i wybieram jakąś żółtą bluzę, na niej jest ten uśmiech Dreama. Zakładam ją, bo wiem już, że jest zielona, a nie żółta. Biorę jeansy, zakładam je i idę na dół. Czeka na mnie Sapmap, Dre i kanapki, przyszykowane wcześniej przez dziewczynę. 

- Dzięki, Dre. - podziękowałem i usiadłem na kanapie. Dre przeskakiwała kanały, aż zatrzymała się na jednym. Oglądaliśmy go do przerwy na reklamy i wtedy dzwoni Clay. Idę do kuchni, żeby nie słyszeli rozmowy.

- Halo, kotek, chcę ci coś pokazać i chcę, żebyś przyjechał do mnie i... i... no po prostu przyjedź...
- Co na to prześwietlenie, tak? - przewróciłem oczami. Kurde, znów powiedział do mnie kotek... ale zdążyłem się ugryźć w język.
- No też. Chciałem ci pokazać mój rysunek, dla ciebie go narysowałem. - no tak, wyobrażam sobie mnie, przytulającego albo całującego Dreama na tym rysunku, oczywiście.
- O masz, dla mnie rysunek? Fajnie, chciałbym go zobaczyć. Tylko dokończę śniadanie i już jedziemy :)
- Oki, czekam George. Kocham cię, papa! - dostałem lekkiego buraka, nie musiałem mieć przy sobie lusterka, żeby to widzieć, po prostu to czułem.
- Tak, papa, też cię... um... - rozłączyłem się, nie miałem zamiaru dokańczać, bo tak nie jest. I słyszałem pisk, urywający się, gdy się rozłączałem. Nah, mogłem się wcześniej ugryźć w język...

Po skończonej rozmowie, poszedłem do salonu zapytać się Sapa, czy podwiezie mnie do szpitala.

- A co? Chcesz zobaczyć jego klatę? - LENNY FACE NA ICH TWARZACH, A JA CAŁY CZERWONY :I ( jak zawsze, w sumie).
- N-niee... ja t-tylko... Dream d-dzwo-onił i-i zapy-ytał się czy-yy... przyjadę... - wyjąkałem, a lenny face nadal nie znikał im z twarz.
- Dobra tylko niech Dre dokończy swoje śniadanie, a ty swoje i możemy jechać. A ja ci po towarzyszę. Ruszał brwiami do góry i do dołu.

Wypadek // DNFOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz