~~GeorgeNotFound~~ ( to wasze minki : :O, heh ja to wiem :> )
Wstałem. Ciężko, ale wstałem. Nie widzę żadnej dziury w moim brzuchu. Co się stało? Rozejrzałem się. Jestem na jakiejś ulicy. Pustej. W lesie. Widzę dom. I go poznaję, bo to dom Dreama. Biegnę czym prędzej. I wchodzę do domu. Drzwi okropnie skrzypły. Co jest? - zapytałem. Bo w środku było pusto. Jakby... jakby Dream się przeprowadził. Usłyszałem jadący samochód. Odkręciłem się i wyszedłem z domu. Coś zielonego prowadzi.
- Dream?
Postać wyszła z samochodu. To nie był Dream. To Dre.
- Co ty tu-
- Shhh. - przyłożyła mi palec do ust i się uśmiechnęła szyderczo. - Wiesz, kto ciebie zabił?
- Um, nie? Nie widziałem.
- Ja! A ty już nie żyjesz, wiesz o tym? - zaśmiała się.
- Co? J-jak??? Nienienienienienie... a co z Clayem? Co z Sapnapem? - zacząłem panikować.
- Ja Sapnapem się zaopiekuję. Spokojnie. - dotknęła mojej ręki. - Ty już po prostu nie byłeś mi potrzebny, George. - odwróciła się napięcie, weszła do samochodu i odjechała. Nie myślałem nad tym jakim cudem ona jedzie. Myślałem nad tym jakim cudem chodzę, jak ja nie żyję.
~~Dream~~ TW. BLOOD
Jestem już pod szpitalem. Biegnę czym prędzej, dzwoniąc przy okazji do Georga. Nie odbiera. (przydałaby się muzyka z speedruna Dreama, ale zaraz zmieni się klimat, więc może nie, nic nie róbcie po prostu kontynuujcie czytanie). Trzecie piętro. Podbiegam do drzwi. Spoglądam przez okienko. Leży tam Sapnap i mówi do kogoś. Więc otwieram drzwi. Nie otworzyły się całe, bo ktoś leżał przy nich. Gdy zobaczyłem kto, zakrztusiłem się powietrzem. Kucnąłem.
- George? GEORGE!!! WSTAŃ!! Sapnap, CO TU SIĘ STAŁO?!?!
- Nie mogę powiedzieć. - i opuścił głowę.
- CZEMU GEORGE LEŻY I SIĘ NIE RUSZA?!?!? nie nie nie to nie może być prawda. - dotknąłem jego ręki, a pod nią było dużo krwi. Rozpłakałem się. Czemu go to spotkało? Podszedłem do Sapnapa.
- Musisz mi powiedzieć, kto go zabił. Widziałeś. POWIEDZ PROSZĘ!!! - machałem nim, żeby wydusił z siebie choć jedno słowo.
- Jeżeli powiem, to ja też zginę, proszę, nie proś mnie. - odkryłem go i zobaczyłem, że jest związany.
- Boże... - zaczynam go odwiązywać. - KTO TU BYŁ POWIEDZ! NIE ODPUSZCZĘ CI!! ZABIJĘ TĄ OSOBĘ!! Tylko p-powiedz... - wytarłem łzy z policzka. - Powiedz, proszę.
- Daj tą kartkę. - powiedział Sapnap i wskazał na kartkę, którą miałem w kieszeni. Napisał na niej coś. Odkręcił tą kartkę i widniał na niej imię:
- Dre - przeczytałem na głos.
- ĆĆCIIISŚŚŚŚŚSSIII - przyłożył mi rękę do ust. - Pokój jest otoczony. Z zewnątrz i z wewnątrz. Jak jeszcze raz krzykniesz-
- TY SZMATO!!!!!!!!!!! - krzyknąłem z całych sił.
- To przyjdą... proszę cię, schowaj się gdzieś. Nie wiem... pod łóżkiem??
- NIE! JA KURWA WYCHODZĘ. IDĘ JĄ ZABIĆ. TO PRZESZŁO JUŻ ZA WIELE!!! - i tak trzasnąłem drzwiami, że szkło w okienku pękło i upadło na podłogę.~~Dre~~
- Idźcie do pokoju 33. Natychmiast. Muszę wiedzieć, że Sapnap jest bezpieczny. Że nigdzie nie poszedł. No no, raz raz! - ponagliłam ich. Siedziałam na ławce, przed szpitalem. Gdy chłopaki weszli, ktoś wybiegł z szpitala. Serce mi stanęło. To Dream. Wzięłam wdech i wydech. - Będzie dobrze, będzie wszystko po twojemu, spokojnie. Wstałam z ławki. Zauważył mnie. Szedł ciężkim krokiem do mnie. Ja wystawiłam rękę, na znak żeby się zatrzymał. I się zatrzymał. To zawsze działa. Czułam jak jego serce gwałtownie bije. I się mu naprawdę nie dziwię.
- Powiedz mi jedno - czemu? - zapytał się.
- Ale co "czemu"? To nie moja wina!
- JAK NIE?! Sapnap mi powiedział, że to ty. - i się zamyślił.
- Co? Pft... powiedział ci? On? - podniosłam brwi. - Już byłeś u niego? Wow, naprawdę speedrunujesz życie. Widzisz jak ci leci czas? Nie zauważyłeś? - już chciał podnieść rękę na mnie. - Ale ale! Na kobiety podnosisz rękę?
- Tak!!! BO TY ZABIŁAŚ GEORGA!!! - krzyknął.
- Mówię ci po raz kolejny - ja go nie zabiłam. Powiedzieć ci kto zabił go? Chcesz? Chcesz wiedzieć?
- TAK - przewrócił oczami. - Mów!
- Ty! - i wskazałam na niego palcem. - Ty sam!
- C-co? Jak?
- Co już zapomniałeś, że rozpętałeś na serwerze 4 wojnę światową? To ty wszystkich pokłóciłeś! Nie ja! Tylko ty sam!
- To nie ja! Tylko ktoś inny i to na bank jesteś ty. Ty za tym wszystkim stoisz! Ja to wiem! - przetarł mokre oczy.
- Jeju... ty naprawdę jesteś głupi. I ślepy na dodatek. Opowiedzieć ci o tym co zrobiłeś?
- Ni-
- Ćsiii - przyłożyłam do jego ust palec. - Pozwól, że opowiem. - To zaczęło się od tego, gdy zacząłeś świrować. To dlatego George nie żyje. Ty wziąłeś coś i zabiłeś swojego ukochanego. Ja próbowałam ciebie uspokoić. Sapnap też. Ale się nie udało, bo byłeś silniejszy.
- Co? To czemu ja tego nie pamiętam?
- Nie wiem jak działają narkotyki...
- Ja je wziąłem?! I zabiłem Georga?
- Tak... przepraszam, że to ci mówię i sprawiam ci przykrość...
Dream odwrócił się i poszedł znów do szpitala. A ja westchnęłam i usiadłam znów na ławce.
~~Sapnap~~
- Tak, nie wiem kto go zabił. - powiedziałem do medyków.
- Tak, oświadczam, że to zgon. - powiedział lekarz i wszedł Dream do pokoju.
Wynieśli Georga, a Dream kucnął przy mnie.
- To ja go zabiłem... - zrobiłem duże oczy.
- Nie! To przecież Dre-
- Ona mi powiedziała, że coś wziąłem i go zabiłem. JA! - i wskazał na siebie.
- To niemożliwe. Ja dobrze widziałem. - jak teraz mówię te słowa, to powoli przestaję w to wierzyć, że tak jest.
- Tak mi Dre powiedziała. - zaczął płakać, a ja go przytuliłem.
- Powiem ci jedną dobrą wiadomość. - powiedziałem szeptem.
- Jaką?
- Niedługo wychodzę ze szpitala... - i się uśmiechnąłem.(time skip)
~~Dream~~
Wróciłem do domu.
Spojrzałem na kuchnię.
Zobaczyłem noże.
Ale pokręciłem głową i poszedłem na górę.- Hej Karl. - powiedziałem do niego.
- Powiem ci, że fajnie się gra, zwłaszcza twoim skinem. - i w tym momencie się odkręcił do mnie. - Boże mój kochany, co ci się stało?
- Z-zabiłe-m... - nie dokończyłem, bo nie mogło mi to przejść przez gardło.
- C-co? Co ty zabiłeś? - Karl wytrzeszczał oczy. - Clay, może się połóż na łóżko, bo ledwo stoisz...
Usiadłem na nim.
- Powiedz teraz mi na spokojnie. Co ty najlepszego zrobiłeś? - zaczął Karl.
- Zabiłem Georga! Ja go zabiłem! Rozumiesz?
- Nie, czekaj, ty? Georga? Co ty wygadujesz?
- Tak, to prawda... - powiedziałem, już spokojniej.
- Masz gorączkę? - przyłożył mi rękę do czoła. - No a jak nie! Idę po termometr... no i się zaczynają poszukiwania... - mruknął pod nosem i wyszedł z pokoju.
A ja włączyłem sobie na słuchawkach jakąś smutną piosenkę i zasnąłem.
!!! TW. BLOOD !!!
Idę sobie szybkim i radosnym krokiem przed siebie. Jeszcze nie wiem gdzie, ale idę. Widzę przed sobą szpital i uśmiech z ust mi nagle znika. Wszędzie były ślady ciemnej krwi. Gdy podszedłem do drzwi wejściowych zobaczyłem dużo przyklejonych kartek z napisem: GEORGENOTFOUND TU ZGINĄŁ. Zerwałem jedną z nich i wsadziłem do kieszeni. Zobaczyłem też, że na tej kartce jest odcisk ręki. Odcisk krwi. Odwróciłem się i zobaczyłem grób. A na nim imię i nazwisko Georga. Ominąłem to czym prędzej. Potem zobaczyłem Dre i Sapnapa idących przede mną. Trzymali się za rękę. Nagle upadłem i zobaczyłem Georga, który patrzy się na mnie i się uśmiechnął.
- Piękny księżyc, prawda? - powiedział. I dopiero teraz zobaczyłem księżyc. Był ogromny.
- Tak, piękny. - i oparłem się o jego ramię.
~~Karl~~
Dzwonię do Georga, trzymając termometr w ręku. Odbiera.
- Halo? George?
- Hej, to nie George. Tutaj Sapnap.
- Um, mogę rozmawiać z Georgem?
- Nie...
- Bo?
- Bo już go nie ma na tym świecie.cisza.
Nie to nie może być prawda...
- Dobra kończę, pa.Pobiegłem do Dreama pokoju. Gdy wszedłem, zobaczyłem, że śpi. I dobrze, niech odpocznie... Przyłożyłem termometr do jego czoła.
- 39,3 stopni. - powiedziałem. - No to ładna gorączka, Dream...
Heeeej!
Płaczecie mi tam?
Jak tak to przepraszam :<
Ale to się zmieni.
Zobaczycie1300 słów
To do następnego mufinki <333

CZYTASZ
Wypadek // DNF
FantasyWypadek ma wiele znaczeń. Może być samochodowy, przez przypadek lub też życiowy. Wypadek życiowy, którego się już nie cofnie. Pozostanie ślad i blizna do końca życia. {Zakończone} Początek - 10 III 2021 Koniec - 20 VIII 2021 :] uwaga książka jest '...