22. The enderman

675 47 93
                                    

TEN ROZDZIAŁ ZOSTAJE MOIM ULUBIONYM !!!! <333 AEEEEE

~~Dre~~

Leżę w łóżku. Jest 21. Idę do pokoju, gdzie jest Tubbo. 
Najpierw zapukałam.
- Hey...Tubbo? - cisza po drugiej stronie drzwi.
Po chwili:
- Otwórz drzwi.
Otworzyłam. 
Tubbo stoi z vlog gunem w ręku z celem na mnie. 
- Co ty robisz? - zapytałam się. 
- Widziałem! Wszystko! - otarł łzę. - CZEMU?!
Podeszłam do niego.
- Ponieważ... eh... takie życie, kochany. 
- Po pierwsze nie mów tak do mnie, po drugie mam asa w rękawie dla ciebie. - tego się nie spodziewałam po nim.
- Ah tak? To ja mam dla ciebie jeszcze większego. - uśmiechnęłam się i wyszłam z pokoju. 

Co za debil... 

~~Tubbo~~ (następnego dnia)

To co teraz zrobię, czyli ten mój as w rękawie, to będzie najlepszy pomysł, na jaki kiedykolwiek wpadłem. Uratuję wszystkich. Tylko musze zrobić coś złego... ukraść. Nigdy tego nie robiłem i w dodatku sam. No i nie chcę tego robić. Idę do Bada, może mi pomoże...
- Bad? Gdzie ty jesteś? - zawołałem go. Potem zamilkłem, bo Dre mogła usłyszeć. Rozejrzałem się dookoła - nie ma jej. 

Zauważyłem karteczkę na stole w kuchni. To od Bada.

Hej, jesteśmy ze Skeepym na zakupach w mieście, jeszcze pewnie wpadniemy coś zjeść razem. Za 2 godzinki wrócimy <3 

Aha fajnie... 

(time skip)

Wyszedłem z domu i wszedłem w las który był koło domu Dreama. A za lasem była piękna łąka. Z kwiatami.
- Wooo, ale tu ładnie. 

Idę przed siebie i ... prawie wpadłem do rzeki, która płynęła niesamowicie szybko. To chyba tutaj Dre wpadła. Obejrzałem się za siebie, bo pomyślałem, że mogła tu być i mnie wepchnąć do rzeki. 

Wyjąłem porwaną karteczkę (teraz już dwie) złączyłem ją i znów przeczytałem. Czyli Techno poszedł do więzienia za Dre. Pięknie. Przypomniało mi się, że mam mój kompas przy sobie. Wyciągnąłem go i popatrzyłem na napis: Your Tommy. Ten kompas szalał. To oznacza...że go nie ma już w świecie żywych. Usiadłem na trawie, która błyszczała od słońca. Zerwałem dwa kwiatki i złączyłem je w bukiecik. Westchnąłem. 

Żeby zrealizować mojego asa, muszę poczekać do nocy. 
Jeszcze chwilę poczekam...
Przymknąłem na chwilę oczy.

- Tubbo? - ktoś zawołał z daleka. Odkręciłem się. To Tommy.

- Tommy? - wstałem. Spojrzałem na kompas. Nadal szalał. 

- Co jest? - powiedziałem cicho. 

- Tubbo - znów powtórzył moje imię. - Tubbo!

- Jestem! Tutaj! - pomachałem do niego radośnie. 

Przybiegł do mnie. 

- Masz. - podaje mi jakieś karteczki. - Już nie musisz nic kraść.

- Jak to? - zdziwiłem się. - To...to jest to?

- Tak. - dał mi je do ręki i ją zamknął. - Do zobaczenia Tubbo. 

I się rozpłynął w powietrzu...

Zerwałem się z ziemi. Spojrzałem na kompas. Nadal bez zmian. Potem zobaczyłem, że w ręku trzymam te karteczki. Przeczytałem je. 
- To są te zaklęcia! - niemalże krzyknąłem. Potem spojrzałem na ciemne już niebo, a na nim księżyc świecił pięknie. 
- Dziękuję Tommy. 

Wypadek // DNFOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz