18. Nowa yaoistka i niezwykłe spotkanie

1.1K 48 96
                                    

~~Dream~~

- To jak trzeba zbudować ten dom? - zapytałem się Georga.
- Nie wiele trzeba się namęczyć. Popatrz. - i na jego ręku pojawiła się cegiełka. - Jak coś zrobisz szczególnego ważnego, dobrego oczywiście, wtedy będziesz mógł "wyczarować" kolejną cegiełkę. Ja mam dopiero 7. Jeszcze ta i jedna twoja. - wytłumaczył mi. - Ułóż ręce tak, jakbyś trzymał śnieżkę w rękach. O tak! - i na moich oczach pojawiła się średniej wielkości cegiełka. - Teraz ją postaw, sama się sklei. - uśmiechnął się. - Super. - i też stawia swoją koło mojej. 
- Em, a- - spojrzałem w górę. 
- Nie, nie pada tutaj deszcz. 
- A jak będziemy spać? 
- Chodźmy do Centrum wybierzemy coś.
- Um, ok. - przytaknąłem, żeby już mi nie tłumaczył, bo zajęło by to mu wieczność. Dlaczego? Bo Centrum jest PRZEOGROMNE!
- Woooow... - powiedziałem. 
- Tak, wejście zawsze zapierało dech w piersiach, nawet jak się widziało już kilkukrotnie. 

(time skip)

~~Dre~~

Leżę sobie-
Wait
Leżę...
A usnęłam na ławce przecież-
No ok...powiem.
Leżę sobie na łóżku. Całkiem miękko, dopóki nie otworzyłam oczu i nie zobaczyłam TEGO.
Sapnap na mnie leży.
Nie wiem jakim cudem, być może był zmęczony wczorajszym i nie poszedł do siebie. Dotknęłam jego głowy, delikatnie, żeby nie obudził się. 
Wchodzi Karl.
Jego mina była po prostu nieopisana, gdy nas zobaczył. 
- Wut- awwww...
- A tam, cicho bądź! Idź! - popędziłam go. Wyszedł z lenny facem na twarzy. Fajnie, fajnie. 

Położyłam głowę znów na poduszce. Uśmiechnęłam się. Jest fajnie, ale mogło być lepiej. Ale czas leci dalej... 
Nagle Sapnap gwałtownie podniósł głowę. Cały zaspany.
- A ty do swojego łóżka nie mogłeś trafić? - powiedziałam i się zaśmiałam. 
- Uh, nie- - i znów położył głowę. 

Wibruje telefon. To mój. Podnoszę się i włączam go. Przychodzi wiadomość od Karla. 
9:27
SAPNAPxDRE UwU XDDDDD

Będę waszą yaoistką.
I bez sprzeciwów.
Amen :>

Shit.

~~Sapnap~~

- No już wstawaj ze mnie! - Dre spycha mnie. Muszę powiedzieć, że jest wygodniejsza od mojej poduszki w pokoju. Ale szczerze, to byłem tak padnięty wczoraj, że nie mogłem dojść do pokoju obok, więc zostałem u niej. 
- Okey - wstaję i kładę się na poduszkę obok. Jest zimna jak lód. 
- No ale niee, choć na dół - bierze mnie za rękę. 
- Nie, zostaw mnie. - odkręciłem głowę. 
- Zaraz będzie z ciebie George v2. Dobra i tak ciebie nie podniosę. Ale masz przyjść. - i zamyka drzwi. 

Dobra. To było-
Nieważne. Nie chce już mi się spać. 
Ciekawe, jak tam się Karl trzyma. 
Ubieram się i schodzę na dół. 

- A dzień dobry Sapnap! Fajnie się spało? - mówi Karl z wielkim entuzjazmem.
Kiwnąłem głową.
- Naprawdę? - lenny face. 
- No tak... 
- No to co na śniadanie? - przerywa Dre.

Karl je swoje śniadanie, patrząc się na nas nieustannie. 
- Jezu, co ci jest Karl?? - zacząłem. 
- A ci Dre nie mówiła? - mówi z uśmiechem.
Spoglądam na nią.
- Nie?
- To niech ci powie. - podchodzi do drzwi. - A ja... a ja się przejdę. Bo jest całkiem... ciepło. - i wyszedł.

Patrzę na Dre jakbym czegoś nie wiedział. No bo w sumie tak jest.
- Uh, jezu, ale się uparł. Zobacz - i pokazuje mi wiadomości. Jej z Karlem.

Opieram głowę o rękę.
Cisza.

- Dobra zapomnijmy o tym. I tak mamy co do roboty dziś. - mówię w końcu. - Choć na dwór, porozmawiamy o tym wszyscy. 

Wychodzimy na dwór. Karl stoi na drodze i patrzy się na skrzyżowanie. 
- Karl! - wołam. Odkręca się.
- Tak?
- Choć! 
Podbiega do mnie. 
- Musimy się zająć tą sprawą. Pamiętasz? Dzwonimy do wszystkich, kto przyjedzie ten przyjedzie. Kto nie - ten będzie wirtualnie. Zakładam, że większość będzie właśnie tak, ale dzwonimy. Przy okazji rozwiążemy tą bitwę w Minecrafcie... - mówię szybko. 

Wypadek // DNFOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz