13. Sapnap in hospital

1.3K 71 188
                                    

( wpis od aut.: kurna, zauważcie, że to jest 13 rozdział... TAK 13... i tak sobie myślę, że mogłabym zrobić ( ale to dopiero później ) szmutne szakończenie :D. Wiem, że pewnie byście mnie nie lubili czy coś... no ale rozważam tą propozycję... ale wątpię, wsm wolałabym happy end    ^^) ( wy pewnie też lol)

Dobra no piszę już książkę, nie będę przedłużać :3

~~Dream~~

- SAPNAP!!!!!! - wydarłem się, i pobiegłem do niego - what the hell?!

- O mój boż- przybiegł też George. Kucnął koło niego - nie no nie wiem zadzwońmy po karetkę czy coś...
- No to pędź po telefon. - ponagliłem go.

Przybiegł też Karl.
- O mój boże, czy ja coś zrobiłem? Nic mu nie jest? - zaczął panikować.
- KARETKA ZARAZ BĘDZIE! - usłyszałem krzyk za sobą. Odkręciłem się i pokazałem mu kciuka do góry, żeby wiedział, że go słyszałem. 
- Sapnap, o mój boże. - dotknął jego czoła. 

~~Karl~~

- To moja wina. - powiedziałem. - TO MOJA WINA, to ja go uśmierciłem!!! - i nie mogłem powstrzymać się od płaczu. Zobaczyłem czy oddycha. Ale ja nic nie słyszałem. Słyszę syreny za sobą.
Dream machał rękoma, żeby wiedzieli, gdzie mają jechać. ( to była prosta droga bez asfaltu i ta droga rozdzielała się na kilka ( w sensie skrzyżowania ) no i żeby nie skręcili przypadkiem Dream machał rękoma )

- Aww shit, maska. - i popędził do domu.  

Ratownicy wysiadali z ambulansu. Wzięli też ze sobą potrzebne rzeczy, których nazw nie pamiętam. 
- Odsuń się, kolego. - powiedział jeden z ratowników ( było ich trzech ).
Zauważyli, że tył jego głowy krwawił, pewnie się mocno uderzył.
- Oddycha. Dobra zawieziemy go. - powiedział ten największy ratownik.
- Ok. - przytaknęła ratowniczka.

Ręce mi się trzęsły, jak wsadzali nieprzytomnego Sapnapa do ambulansu. 

- Będzie dobrze - powiedział George i przytuliliśmy się.


(time skip)


- Ja mam tylko nadzieję, że przeżyje...


~~GeorgeNotFound~~

- W którym pokoju leży? - zapytałem się jej.
- W 33- ce. - powiedziała pielęgniarka.
- Dziękujemy.

Idziemy do tego pokoju. Z tego pokoju wychodzi pielęgniarka. 
Leżał sam około 4 dni sam, bo jego stan był powyżej średniej. ( tak bym to określiła, idk jak jest normalnie ;-; ) Ale teraz już jest lepiej z nim. Tak nam powiedziała pielęgniarka. Weszliśmy do pokoju...

- Hej Sapnap. - zaczął Karl, a on się odkręcił od nas plecami. 
- Idźcie stąd... - powiedział Nick. 
- Dopiero co przyszliśmy, Sap! - powiedziałem. 
- Trudno. - odpowiedział nam.

Wyszliśmy z pokoju. Dream nas dopadł jak wychodziliśmy. 
- I co? - powiedział. 
- Nic... - odpowiedziałem.
- Jak to nic? Nie ma go tam? 
- Nieee, w sensie, że on nie chce z nami rozmawiać.
- Może jest zmęczony? - powiedział Karl.
- Probably... - powiedziałem. 

~~Karl~~

Sappy <3
19:26
Hej
Czemu nie chciałeś gadać? 
Martwię się o Ciebie...

Położyłem się na łóżku i położyłem swój laptop na nogach. Włączyłem Minecrafta. Wchodzę na Dream SMP. Na serwerze są Ranboo, Tubbo, Tommy, ja i Capitan Puffy. Idę sobie do swojego domku. Planuję go trochę rozbudować, bo nie mieszczą mi się skrzynki. Kopię i patrzę, że doszedł...Sapnap? Przestaję kopać i idę do jego domku. Tam jego nie ma. Piszę na czacie.

Karl: Sapnap chodź do mojego domku.
Sapnap: Ok

Biegnę czym prędzej do mojego domku. 

Widzę już skin Sapnapa. Podłączamy się na vc.

- Sapnap? Umm-
- Możemy nie gadać o rl? Chciałbym trochę odskoczyć od teraźniejszości.
- Dobrze...

Zacząłem kopać dalej. I przypomniały mi się słowa tej dziewczyny:

- I dbaj o Sapnapa. Pa. (hah tutaj mi się połowa rozdziału urwało, bo Internet mi wywaliło D: )


~~Dre~~ (czekaliście na to prawda? No i jest! :DDD Jest nasza Dre UwU)

Ja taka mondra dziewczyna, zrobiłam taki myk, że wiem co się u chłopaków dzieje i nie koniecznie muszę z nimi być. Rozmawiam teraz z moją koleżanką i nagle przychodzi do mnie wiadomość:

- sZaPnAp jEsZt iN hOsZpitAL!!!

Ja takie wtf, jak to?!
Karl miał go pilnować, żeby mu się nic nie stało.
Ale niestety ja muszę wkroczyć do akcji...
Bo Karl to słaba opiekunka z niego jak widać. 

Pożegnałam się z moją koleżanką, powiedziałam jej, że muszę coś bardzo pilnego zrobić. I się rozłączyłam.

~~Sapnap~~ (:> mniam, cn? )

Ustawiam skrzynki w piwnicy Karla, wkładam do niej jakieś bzdety, czyli pióra, jakiś bruk, kilka kości i masa zgniłego mięsa. Karl powiesza niebieskie lampionki na suficie. Dodały takiego netherowego klimatu. 

- Hmmm, całkiem spoko wyszło. - powiedział Karl.
Ja nic nie odpowiedziałem, tylko kiwnąłem głową.
- Karl muszę na chwilę się rozłączyć, zaraz wrócę. - powiedziałem do niego.
- Ok, to ja wymienię schodki. - i wyłączyłem Minecrafta, a razem z nim laptop. ( nie pytajta skód do jasnej ciasnej wziął się ten laptop... załóżmy, że poszedł do jakieś sali z laptopami i komputerami XD )

Poszedłem do swojej sali. Gdy wchodziłem, telefon w mojej kieszeni zawibrował. 
To jest wiadomość...
...od Dre??? 





Ale by było super tak tutaj zakończyć, ale coś za mało słów mam kurka...

Dobra dopiszę jeszcze o Dreamie czy coś... ;-;

~~Dream, czy coś~~

Dre
20:38
Dream, jadę do Sapnapa.
Nie jedź do szpitala.
Dam sobie radę.
I naura.

ŻE CO?! SKĄD WIE?!?!?! Zabrakło mi do tego słów. A ja odpisałem:

20:39
ANI MI SIĘ WAŻ! tak wgl to skąd wiesz?

A ona na to:
20:39
mam swoje sposoby :> 

- GEORGE! - krzyknąłem do niego, bo był na dole.
- Co??? 
- Mamy problem...

( XDDFERWF zamiast tego napisałabym: Houston, mamy problem XDWRGETHRSG, ale zostańmy przy tym ;> )



O, tutaj skończę.
Tak.
Ekstra pomysł? NO NI? :>

681 słówków OwO ( wcale się z tg nie cieszę... ;-; )

A, no i do zobaczonka ludziska <333 

Wypadek // DNFOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz