17. Dream

1.1K 55 197
                                    

~~Sapnap~~(lol przepraszam za nazwę rozdziału :< ) TW. blood 

Wstaję z łóżka. Wyspałem się. Chyba, bo czyiś telefon dzwonił przez całą noc. Znów bzyczy. Dźwięk wydobywa się z szuflady. Otwieram i moim oczom ukazuje się... telefon Georga. Biorę go do ręki i włączam. Ma okropnie dużo powiadomień. Większość z nich to były z Twittera(wiem coś, że George ma wyłączone powiadomienia itp, ale powiedzmy, że z Twittera tak nie bardzo). Nie znam kodu do jego telefonu, ale mogę przeczytać niektóre z nich. Były coś w stylu: Kiedy kolejny odc lub stream. Pewnie większość z nich nawet nie wie, że... Nie dokończyłem i schowałem telefon do szuflady, tym razem go wyłączając. Schodzę na dół. A na dole jest Dre i Dream. Karl jeszcze śpi.

- Hej - mówi pierwszy Clay.
- Hej - odpowiadam bez entuzjazmu.

Idę do lodówki. Jest prawie pusta. Ale wystarczy na kilka kanapek. Robię sobie śniadanie. Siadam na kanapie obok ogromnej kulki. To Dream przykrył się kocem tak, że widać mu tylko kawałek twarzy. 

- To... to ja pójdę na zakupy, co? - mówię do chłopaka.
- Jak trzeba to idź. Dasz sobie rade? Tylko mi się nie zgub, czy coś...
- Spokojnie dam radę.
- Em, Sap...nap? - przerwała Dre. Podeszła do mnie.
- Co?
- Mogę jechać z tobą? - ciszej - Nie chcę z nim zostać...
- No ok... - do Dreama - Jadę z Dre. Zamknę dom.
- Ok. To pa. - powiedział Dream.
- Pa. - odpowiedzieliśmy mu. 

Ubraliśmy się i zamknąłem dom. Weszliśmy bez słowa do samochodu. 

(time skip)

- Jeszcze masło. Idź skocz po nie. - powiedziałem do Dre, a ona popędziła w alejki. Z półki wziąłem dwie butelki soku. A wtedy dziewczyna wróciła i wsadziła masło do koszyka. 
- Ok. Możemy iść do kasy. 

Położyliśmy nasze zakupy. Zapłaciłem i poszliśmy do samochodu. Wsiedliśmy. Wyjechałem kawałek i napotkaliśmy korek. 
- No to sobie postoimy... - mruknąłem.


~~Dream~~

Oglądam sobie film na kanapie. Spoglądam na zegarek w kuchni i wybija 13. Są już 2 godziny na zakupach. Nagle wstaję i szybkim krokiem idę na górę, sprawdzić czy Sapnap wziął ze sobą telefon. Otwieram szufladę i widzę telefon. To na pewno nie jego. Tylko... Georga. Usiadłem na łóżku i na telefon spłynęła łza. Szybko ją wytarłem rękawem. Włączyłem go, potem wcisnąłem kod. Ja go znam. Nie powinienem wchodzić, ale... nie potrafię tego wytłumaczyć. Ale to chyba tęsknota... tak myślę. 

Nagle słyszę dzwonek do drzwi. Wycieram łzy i chowam telefon. Schodzę ze schodów, podchodzę do drzwi i szukam kluczy. Znalazłem i otwieram drzwi. Widzę jakąś czarną postać.

- Kim ty- - czuję coś w brzuchu. To nóż! Schylam głowę i patrzę jak spływa krew po nodze. 
- Ty! - mówię prawie bezgłośnie. Spadam na podłogę, bo już nie czuję nóg. Opieram się rękoma ledwo łapiąc powietrze. Dotykam drugą ręką noża wbitego we mnie. Upadam na podłogę całkowicie. Robi mi się dookoła ciemno. Nie chcę też zginać, ale nic nie mogę zrobić. 

Ciemność.
Kompletna. 

Ale nie do końca. 
Ktoś bierze mnie za rękę. 
Otwieram jedno oko. I zaraz otwieram drugie. A moim oczom ukazuje się George.

- Dream! - wyciąga rękę do mnie. Wstaję. 
- G-george? Co się... ale ja nie żyję! - mówię, patrząc cały czas z niedowierzaniem na chłopaka. - Gdzie my jesteśmy?
- Powiem ci, że to jest tak zwane "niebo" - uśmiecha się. 
- Czekaj. Stój. - powiedziałem. George stanął. Dotknąłem go. - Jesteś prawdziwy? Ja jestem prawdziwy? To jest sen. Chyba...
- Nie, to nie jest sen. To się dzieje naprawdę. - odpowiedział mi. A ja go przytuliłem. 
- Tęskniłem... - powiedziałem cicho.
- Ja też. - powiedział tak samo - cicho.

Wypadek // DNFOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz