Dobra, dobra *ziew* idziemy z kolejnym, bo się domagacie kolejnych 👍
Od 6 zaczynam, więc no pzdr XD~~Tubbo~~
- W-will? - jęknąłem. - Znów tu jestem...
- Przepraszam... - powiedział Wilbur, opierając swoją rękę na moim ramieniu, opuścił głowę. - Nakryła nas...Teraz była cisza. Było tak cicho, że aż za cicho. Nie było nawet tej muzyki, co była ostatnio...
Widziałem jak Wilbur czegoś szukał w swojej torbie.
- Kurna. Zajebała telefon. Jak ja teraz zadzwonię do Ranboo?? - i rzucił torbą w przestrzeń, a ona swobodnie lewitowała, tak jak my zresztą.
- Co teraz? - powiedziałem i poczułem, że tu się inaczej oddycha. Jak na torturach.
- Nie wiem, ale myślę, że tu można zginąć od tego "powietrza", bo jest jakieś...inne. - powiedział Will, próbując je złapać. - A wiesz może jak wychodziłeś stąd?
- Tommy nas wyciągnął, i pamiętam wtedy... - i tu przerwałem. Im mniej ktokolwiek wie, tym lepiej.
- I co? - zapytał zaciekawiony Wilbur.
- Nie... nie odpowiem ci.
- Co? Jakieś tajemnice, hmm? - i uśmiechnął się podejrzanie. - Wtedy podobno w Ciemności byłeś z...
- ZAMKNIJ SIĘ! MAMY STĄD WYJŚĆ, a nie... - gdy zobaczyłem przerażoną twarz Wilbura, ściszyłem trochę głos. Opuściłem głowę. - Sorry...
- Masz rację. - odwrócił się. Chyba jest urażony i zaraz się chyba popłaczę... - Mamy stąd wyjść. Dobrze. - i zaczął coś robić.Patrzyłem się na niego, jak próbuje coś zrobić, żeby wyjść stąd, ale wszystko na marne.
- TOBY! - krzyknął moje imię, a ja podskoczyłem.
- Tak...?
- 'MASZ MOCE NADAL'! - złapał się za głowę. - NO TAK! MOŻESZ ZNISZCZYĆ TE CIEMNOŚCI!
Zabrał moją rękę i podpłynęliśmy do ściany. Płynęliśmy całkiem długo, ale się udało. Przyłożył moją rękę do ściany.
- No dawaj! Zrób coś! - ponaglał mnie.
- Um... no dobra. - zamknąłem oczy i pomyślałem sobie, że ta ściana jest zniszczona. Po chwili usłyszałem mały wybuch, a gdy otworzyłem oczy, zobaczyłem, że ściana ma dziurę takiej wielkości, że się można przecisnąć przez nią.
- Wooohooo! Let's fuckin' GOOOOOOOOO! - i wyleciał Wilbur przez dziurę.
- Ale czekaj Wilbur, nie wiemy gdzie się pojawimy jak wyjdziemy z-
Wtedy Will zniknął. Chyba gdzieś go przeteleportowało.
~~Ranboo~~
To już kolejny telefon do Wilbura. Nadal nie odbiera.
- I? - zapytał się Tommy.
- Nie odbiera. - odpowiedziałem.
- To oznacza, że gdzieś ich wsiąkło albo coś im się stało. - powiedział Dream.
- Trzeba ich zacząć szukać. - powiedział Karl.
- I to teraz. Nie ma na co czekać. - zerwał się Sapnap.
Po chwili my wszyscy podnieśliśmy się i pobiegliśmy przed siebie, by znaleźć jakieś drzwi, czy portal, przez który on przeszli.Idziemy cichym krokiem i nagle ktoś od tyłu do nas zagadał.
- Dzień dobry. Czego tutaj szukacie? - odkręciliśmy się. To była Dre.
- My? My szukamy... - zaczął Dream.
- Szukamy chłopaków. Byli tutaj i ich teraz nie ma. - dokończyłem za Dreama.
- A mówiłem, żeby daleko nie szli... - widać, że Sapnap wczuł się w rolę.
- Ja ich tutaj nigdzie nie widziałam... - powiedziała Dre.
- A tak przy okazji, co TY tu robisz? - zadałem pytanie do Dre. Musiała chwilkę pomyśleć.
- Ja tam dalej mam dom... i idę do miasta, przez las. - odpowiedziała nam. Ale my doskonale wiemy, że kłamie.
- No więc dobrze. My idziemy dalej... - powiedział Dream i pokazał nam, żebyśmy dalej szukali.Dre gdzieś dalej zniknęła. Może ma więcej niż jedno wejście do bazy. Jeżeli tak, to bardzo ułatwi nam zadanie.
Odkręciłem się szybko napięcie.
- Co jest? - zapytał Sapnap.
- Patrzcie gdzie idziecie, bo tu jest więcej niż jedno przejście. - powiedziałem cicho. - I mogą być kamery.
- Macie się w ogóle czym bronić? - powiedział Tommy. - Ja wziąłem vlog guna.
- Spoko, my mamy noże. Ale część z nas nie ma nic... - powiedział Karl.
George z nożem blisko siebie, szedł i się trząsł ze strachu. A Sapnap za to nożem wymachiwał.
- Nie machaj nim tak. - powiedział Dream, całkiem spokojny.
- No dobra. - i Sapnap opuścił nisko nóż.
Karl widać, że też się bał, więc trzymał się blisko Georga.
A ja prowadziłem grupą.Idziemy tak powolnym krokiem...
...i nagle gdzieś wpadam. Było pewnie słychać moje zgłuszone: "AAh".
Ale upadłem gdzieś. Rozejrzałem się szybko czy nikogo nie ma. Są tylko ludzie, którzy coś piszą na komputerach. To jest normalnie cud, że mnie nie słyszeli.Wstałem i schylony podszedłem do ciemnych szyb. Przykleiłem się do nich.
- To chyba Ciemność. - powiedziałem szeptem.
Obok widziałem dziurę. Ktoś rozwalił tę budę i stąd uciekł. Tylko kto i jak... Nie może mieć żadnych narzędzi, ani nic w tym stylu. To musi być ktoś z nadprzyrodzonymi mocami. A ten ktoś z nadprzyrodzonymi mocami mógł być... Tubbo.Westchnąłem ciężko i podszedłem do wyjścia. Wychyliłem się z dziury i wszyscy krzyknęli.
- Co wam?! - zdziwiłem się.
- Ty nagle z ziemi wyszedłeś! - krzyknął George.
- Tak, tak wiem, bo tu jest przejście na dół. I nie krzycz, George. - powiedziałem cicho. - Obawiam się, że Tubbo był w Ciemnościach... znów. - wyszedłem z dziury.
- Skąd wiesz? - zapytał się Dream.
- Bo tam na dole jest ta klatka. Poznaję. - rozejrzałem się. - I ktoś rozwalił ścianę. Nie mógł rękoma, tylko jedynie mocami.
- A Tubbo ma nadal moce... - powiedział Tommy. - To wszystko jasne. Był zapewne z nim Wilbur. I uciekli.
- Więc ich tu nie ma, gdzieś się przeteleportowali, już nie będę mówić wam jak, bo to będzie długa historia. Teraz uciekajmy z tego lasu-
- Gdzie się wybieracie? - zapytała nas Dre. Znów z zaskoczenia... - Już? Tak szybko? Tylko Ranboo zwiedził bazę. A wy nie chcecie? - uśmiechnęła się złowrogo.
Rzuciliśmy się na nią z nożami i ze wszystkim co mieliśmy, ale nam zniknęła. Dotknąłem powietrza.
- Ona...ona się przeteleportowała... - powiedziałem zdziwiony.
- Opanowała ona też to? - zapytał Sapnap.
Kiwnąłem głową.
- Na to wygląda... ale jak...?
~~Tubbo~~
Nie wiem serio gdzie jesteśmy, ale Wilbur wygląda na to, że wie.
- No to powiesz gdzie biegniemy? - zapytałem się go już zniecierpliwiony.
- No nie poznajesz?! TRAFILIŚMY DO WIELKIEJ BRYTANII. - krzyknął Will.
- S-serio?
- Tak, tak i jesteśmy blisko mojego domu. Poznaję ulice. Szybko!Po chwili trafiliśmy do jego domu. Przeskoczyliśmy przez furtkę, a pod wycieraczką był klucz.
- Haha! JEST! - szybko otworzył drzwi i wparowaliśmy do środka.
Szybko pobiegliśmy na górę, a na górze był telefon i Will zadzwonił do kogoś.
- Do kogo-
- Do Ranboo.
Teraz chwila ciszy. Kilka sygnałów... i zero odpowiedzi.
- I co teraz? - zapytałem.
- Co teraz, co teraz... masz telefon?
- Nie.
- Dobra... w sumie i ja mam numer do Dreama.
Szybko wybrał jego numer.
Pierwszy sygnał...
Drugi sygnał...
Trzeci sygnał...
- Halo?
- DREAM! JEZUS MARIA, GDZIE JESTEŚCIE?! - krzyknął na prawdę głośno Wilbur.
- Jesteśmy w lesie. A wy?
- W WIELKIEJ BRYTANII.
Chwilowa cisza na linii.
- A jest tam Tubbo z tobą?
- Tak jestem. - odezwałem się.
- To dobrze. To dobrze, że gdzieś w ogóle jesteście.
Telefon Dreama zabrał Ranboo.
- Mogę rozmawiać z Tubbo? - zapytał się, a Will oddał mi telefon.
- Tak?
- Muszę ci kilka rzeczy przekazać. Dobrych i złych. Dobra to że zniszczyłeś ścianę w Ciemnościach, a ona jest niezniszczalna. Jestem pod wrażeniem. A ta zła, że Dre umie się teleportować.
- SERIO? - krzyknąłem zdziwiony. - Czyli ona też jest endermanem, tak?
- No jak widać tak.
- A czemu nas tutaj przeniosło? - zapytałem się.
- Nie wiem, za bardzo, ale pewnie jak nie miałeś docelowego miejsca, to ciebie przeniesie gdziekolwiek na świecie.
- To dobrze, że w ogóle w Wielkiej Brytanii. - powiedział Sapnap. - Bo pewnie byśmy was szukali we Włoszech, gdzie jest gorąco albo w Rosji na lodzie. - słychać było jak się śmiał.
- Sapnap! - zgromił go Ranboo. - To nie było śmieszne. Po za tym zapytam się ich, kto jedzie do UK, okey Tubbo?
- Dobrze. - odpowiedziałem mu.
- To do zobaczenia.
- Pa.
Rozłączyłem się i spojrzałem na Wilbura.
- I? I co wiesz?
- Dre umie się teleportować... czyli mogłaby nas znaleźć i z powrotem nas tam zabrać, albo uwięzić gdzieś. - powiedziałem szybko.
- To słabo. A oni jadą do nas?
- Ranboo później do nas zadzwoni i powie kto jedzie do nas.
- Spoko. To zostało nam tylko czekać...
Ello. Koniec rozdziału. Tak, tak tutaj zakończymy :D
Przeczytałam ostatnio Ranbooxreader, no i kruwa uwielbiam. Jak są to trzeba czytać ~( ̄▽ ̄)~*1405 słów
Do zobaczonka kochani <333
CZYTASZ
Wypadek // DNF
FantastikWypadek ma wiele znaczeń. Może być samochodowy, przez przypadek lub też życiowy. Wypadek życiowy, którego się już nie cofnie. Pozostanie ślad i blizna do końca życia. {Zakończone} Początek - 10 III 2021 Koniec - 20 VIII 2021 :] uwaga książka jest '...