23. Plan Tubbo i córka Technoblade'a

718 43 144
                                    

~~Dre~~

No nie dało się kompletnie zauważyć, że nie ma Tubbo i innych chłopaków, pff. Gdzieś ich zabrał. I nie wiem, gdzie podziały się moje kartki z zaklęciami... oby Tubbo ich nie miał. 

Została mi tylko jedna na czarną godzinę. Gdy zaplanują, żeby mnie zabili, to im się po prostu nie uda, bo mam jedno zaklęcie i znów będę żyła. Heh niezły plan. A teraz idę poszukać Tubbo. 

Wychodzę z domu. Rozglądam się po okolicy. Sam las. Obeszłam dom. Też nic. Idę przez las i widzę łąkę. A na niej siedzą... 


~~Tubbo~~

Ale jest radośnie! Chciałbym, żeby było tak na zawsze.
Ale jedyna osoba która mogła popsuć - to Dre. 

- HEY! - ktoś zawołał z tyłu. Poznałem ten głos. To Dre. O wilku mowa...
- Dobra - mówię ciszej do innych - teraz trzymamy się planu. 

- HEY DRE! - krzyczy Ranboo 
Zatrzymuje się na chwilę. Potem znów kroczy dalej. 
- Widzę, że sobie kolegów nasprowadzałeś? - zaczęła Dre. 
- Tak i co ci do tego? - odpowiadam jej. 
- To. - wyciąga nóż z rękawa. Widzę, że trzyma się za kieszeń. Co ona tam ma? 

- Fajnie, fajnie... lecz to było do przewidzenia - powiedziałem to, żeby ją rozzłościć. 
- To ja już wiem gdzie są moje zaklęcia... UKRADŁEŚ MI JE! - krzyknęła. 
- Nie tak całkiem... - powiedział Tommy. Powoli zaczęliśmy się zbliżać do niej, a ona stanęła. 
- Co? Jeżeli jest was więcej, to razem jesteście silniejsi? - zapytała Dre. Ranboo złapał mnie za rękę. Spojrzałem na niego jakbym miał powiedzieć: "damy radę". 
- Oczywiście, zdrajczynio - powiedział Sapnap. 
- My jako jedyni ciebie pokonamy. - powiedział George. Dre zaczęła się cofać. 
- Żadne suki nie będą nam szkodzić życia - dopowiedział Dream. 
- Language Dream - szepnął Bad. 
- Oj, masz przejebane... - powiedział Tommy. 
- Od mnie... i od nas wszystkich - dopowiedział Karl. 
- Youu motherfucker - powiedział Quackity. (już Bad dał sobie spokój XD obiecał, że przyhamuje trochę z tym na ten czas)

Dre potknęła się o coś i przewróciła. Wszyscy stanęliśmy, a Ranboo wyszedł z nożem w ręku. ( pistoletami raczej by nie dali rady...) Dziewczyna szybko wstała i jakoś magicznie jej nożyk stał się duży i nim zaczęła wymachiwać. 
- Nie ma tak! - krzyknęła. 
A Ranboo zaczął realizować plan. Teleportował się za nią, tak szybko, że nawet ja nie zauważałem kiedy. Gdy w końcu mu się udało złapał ją i przyłożył nóż do jej gardła. Strasznie się wierciła, ale Ranboo zdołał ją utrzymać. 
Podszedłem do niej.
- A teraz wyśpiewasz nam wszystko, co planowałaś, bo inaczej pożegnasz się ze swoim życiem właśnie teraz. - powiedziałem do niej surowym tonem. Trudno, że jest wyższa od mnie, ale zebrałem się na odwagę, żeby takie słowa powiedzieć. 
- NIGDY! - krzyknęła. 
Odsunąłem się kilka kroków do tyłu, na prawdę nie chcę tego robić, ale muszę. Podniosłem rękę i zacząłem odliczać od 10 w dół. 
- Dziesięć
Dziewięć
Osiem
Siedem - widziałem to wahanie na jej twarzy, ale odliczałem dalej.
Sześć
Pięć
- Nie zrobisz tego - powiedziała Dre. 
- Zrobię - powiedział Ranboo
Cztery 
Trzy 
- NIE ZBIERZESZ SIĘ NA TO, ŻEBY OPUŚCIĆ RĘKĘ! - krzyknęła.
DWA
JEDEN...

Ranboo puścił Dre.
- Co ty robisz? Ranboo? RANBOO?! - upadł na ziemię. A za nim stała... DRISTA?!

Drista pomogła jej wstać. 

- C-co? - zająknąłem się. 

- DRISTA?! - krzyknęli wszyscy. 
A obok stał Technoblade z pustymi oczami. Znów ma kontrolę nad nim. 
- A dzień dobry ponownie! - powiedziała w końcu. 
Dream chciał już wyjść do niej z nożem, ale George go zatrzymał. 

Wypadek // DNFOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz