37. Nadal ich nie ma, nadal, nadal, nadal...

277 24 29
                                    

Ayo witam z powrotem. (byłam na kolejnych wakacjach i sorka, że nic nie napisałam, ale nie miałam jak...) Ktoś jeszcze to czyta? ;-;
Czas skończyć książkę w końcu. 
Zmienimy 4 rozdział, żeby nie był taki cringowy i wiele podobnych sytuacji z Sapnap i Dre. 
Zrobimy to tak:
Skopiuję to co teraz jest na dół strony, jako część rozdziału przed editem, potem napiszę już normalnie i pokażę, gdzie będzie po edicie. 

No chyba, że chcecie, żebym zmieniła od razu bez pisania, gdzie poprawiałam. Ale myślę, że zrobię jak napisałam powyżej. 

Mini wstęp i lecimy dalej 💖

~~GeorgeNotFound~~

Zapomnieliśmy o jednej bardzo ważnej rzeczy... to streamowanie. To mi teraz uderzyło mocno do głowy, ile mamy w plecy streamów. Niektórzy nadrobili przez te 3 lata, ale ja nie mam na głowie tylko streamowanie. A inne konta? Jak my to wytłumaczymy widzom? Że walczyliśmy z Dre, która miała 14 lat, a teraz ma... 17. Nadal w kalendarzu w telefonie mam zapisane kiedy ona ma urodziny. To za niedługo. A to oznacza, że będzie miała 18 LAT. A to już pełnoletność. Jak ten czas szybko leci...

My w sumie też podrośliśmy i zmieniliśmy swój wiek o 3 lata do przodu. Jakbyśmy się w przyszłość przenieśli. Teraz to wszystko jest możliwe. 

- George? Jesteś tu? - zapytał się mnie Dream. Tak, to mój chłopak...okey mąż. Ale zachowuje się tak samo, jak byliśmy nadal przyjaciółmi. Czemu na to się zgodziłem? Booo... to była jedna osoba, która myślała o mnie godzina w godzinę i troszczyła się o mnie. Jak partner. Zdałem sobie z tego sprawę jeszcze przed ślubem i wracam do tego ponownie. Aż dziwne...
- George? - Dream pomachał mi ręką przed oczami. Aż zakręciło mi się w głowie, ale zdołałem odpowiedzieć.
- Co- - zapytałem jakby pijany. 
- Chyba na jakąś inną planetę odleciałeś. Znów. - uśmiechnął się do mnie. - Tak jak ja kiedyś...

Odkręciłem się w kierunku szyby i złapałem za pas. Próbowałem wpatrywać się w drzewa, ale one bardzo szybko przelatywały i wyglądało to trochę jakby ogromny żywopłot stał wzdłuż autostrady. 
- O! Patrzcie! Brighton jest na znakach. - Stukał agresywnie w szybę palcem Quackity. 
- To my już jesteśmy w Wielkiej Brytanii? - powiedział oderwany ze snu Sapnap. 
- Taaaak. - powiedział Karl, który był kierowcą. - Jeszcze tylko 35 kilometrów. (załóżmy, że mapy googla brały w kilometrach u nich lol) - Napił się łyka monstera i zjechał z głównej drogi do jakiegoś małego miasteczka. 
- Dzwonimy do nich? - zapytał się Dream, odkręcając się do tyłu, by spojrzeć na samochód, który jechał za nami. Pomachał do nich. Też się odkręciłem i zobaczyłem, że też im machają. 
- Spoko. - Karl wyszukał numer do Technoblade'a, który prowadził samochód za nami. 
Po kilku sygnałach Techno się odezwał:
- Halo? 
- No siemka. Jak młodsi? Grzeczni? - zaśmiał się Karl. 
- Tak myślę. GRZECZNI? - było słychać lekko przygłuszone "Tak" - Grzeczni. 
- No to fajnie. 
- Jedziemy do stacji paliw na przerwę? - zapytał się Sapnap. 
- Tak. Techno, za 3 kilometry skręcamy na stację paliw, okey? 
- Dobra. 
- ZA TRZY KILOMETRY?! - wydarł się Sapnap. 
- No najbliższa. No chyba, że chcesz czekać 10 - zapytał się Quackity, który siedział z przodu. 
- Nieee- nah poczekam. - i opadł znów na szybę. - Obudźcie mnie jak będziecie na miejscu. 
- Będę twoim budzikiem - powiedział Dream i zaczął się śmiać. 
- Już wolę, żeby budzikiem był Karl. - powiedział cicho Sapnap. 
- A WEŹMIEMY CIASTKA? - słychać był krzyk Tommyego. - Głodny jestem. 
- Dobra weźmiemy. To do zobaczenia za 3 kilometry. - powiedział Technoblade.
- Do zobaczenia. - rozłączył się Karl. 

(time skip)

~~TommyInnit~~

Wyskoczyłem z samochodu jak z torpedy. Sapnap też wybiegł. 
- Ja będę pierwszy! - krzyknąłem do niego. 
- Nie, bo ja! - odkrzyknął Sapnap i włączyłem turbo. 
Jestem pierwszy! Wparowałem do łazienki i zamknąłem drzwi. 
Zacząłem się okropnie śmiać. 

Wypadek // DNFOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz