Ayo witam z powrotem. (byłam na kolejnych wakacjach i sorka, że nic nie napisałam, ale nie miałam jak...) Ktoś jeszcze to czyta? ;-;
Czas skończyć książkę w końcu.
Zmienimy 4 rozdział, żeby nie był taki cringowy i wiele podobnych sytuacji z Sapnap i Dre.
Zrobimy to tak:
Skopiuję to co teraz jest na dół strony, jako część rozdziału przed editem, potem napiszę już normalnie i pokażę, gdzie będzie po edicie.No chyba, że chcecie, żebym zmieniła od razu bez pisania, gdzie poprawiałam. Ale myślę, że zrobię jak napisałam powyżej.
Mini wstęp i lecimy dalej 💖
~~GeorgeNotFound~~
Zapomnieliśmy o jednej bardzo ważnej rzeczy... to streamowanie. To mi teraz uderzyło mocno do głowy, ile mamy w plecy streamów. Niektórzy nadrobili przez te 3 lata, ale ja nie mam na głowie tylko streamowanie. A inne konta? Jak my to wytłumaczymy widzom? Że walczyliśmy z Dre, która miała 14 lat, a teraz ma... 17. Nadal w kalendarzu w telefonie mam zapisane kiedy ona ma urodziny. To za niedługo. A to oznacza, że będzie miała 18 LAT. A to już pełnoletność. Jak ten czas szybko leci...
My w sumie też podrośliśmy i zmieniliśmy swój wiek o 3 lata do przodu. Jakbyśmy się w przyszłość przenieśli. Teraz to wszystko jest możliwe.
- George? Jesteś tu? - zapytał się mnie Dream. Tak, to mój chłopak...okey mąż. Ale zachowuje się tak samo, jak byliśmy nadal przyjaciółmi. Czemu na to się zgodziłem? Booo... to była jedna osoba, która myślała o mnie godzina w godzinę i troszczyła się o mnie. Jak partner. Zdałem sobie z tego sprawę jeszcze przed ślubem i wracam do tego ponownie. Aż dziwne...
- George? - Dream pomachał mi ręką przed oczami. Aż zakręciło mi się w głowie, ale zdołałem odpowiedzieć.
- Co- - zapytałem jakby pijany.
- Chyba na jakąś inną planetę odleciałeś. Znów. - uśmiechnął się do mnie. - Tak jak ja kiedyś...Odkręciłem się w kierunku szyby i złapałem za pas. Próbowałem wpatrywać się w drzewa, ale one bardzo szybko przelatywały i wyglądało to trochę jakby ogromny żywopłot stał wzdłuż autostrady.
- O! Patrzcie! Brighton jest na znakach. - Stukał agresywnie w szybę palcem Quackity.
- To my już jesteśmy w Wielkiej Brytanii? - powiedział oderwany ze snu Sapnap.
- Taaaak. - powiedział Karl, który był kierowcą. - Jeszcze tylko 35 kilometrów. (załóżmy, że mapy googla brały w kilometrach u nich lol) - Napił się łyka monstera i zjechał z głównej drogi do jakiegoś małego miasteczka.
- Dzwonimy do nich? - zapytał się Dream, odkręcając się do tyłu, by spojrzeć na samochód, który jechał za nami. Pomachał do nich. Też się odkręciłem i zobaczyłem, że też im machają.
- Spoko. - Karl wyszukał numer do Technoblade'a, który prowadził samochód za nami.
Po kilku sygnałach Techno się odezwał:
- Halo?
- No siemka. Jak młodsi? Grzeczni? - zaśmiał się Karl.
- Tak myślę. GRZECZNI? - było słychać lekko przygłuszone "Tak" - Grzeczni.
- No to fajnie.
- Jedziemy do stacji paliw na przerwę? - zapytał się Sapnap.
- Tak. Techno, za 3 kilometry skręcamy na stację paliw, okey?
- Dobra.
- ZA TRZY KILOMETRY?! - wydarł się Sapnap.
- No najbliższa. No chyba, że chcesz czekać 10 - zapytał się Quackity, który siedział z przodu.
- Nieee- nah poczekam. - i opadł znów na szybę. - Obudźcie mnie jak będziecie na miejscu.
- Będę twoim budzikiem - powiedział Dream i zaczął się śmiać.
- Już wolę, żeby budzikiem był Karl. - powiedział cicho Sapnap.
- A WEŹMIEMY CIASTKA? - słychać był krzyk Tommyego. - Głodny jestem.
- Dobra weźmiemy. To do zobaczenia za 3 kilometry. - powiedział Technoblade.
- Do zobaczenia. - rozłączył się Karl.(time skip)
~~TommyInnit~~
Wyskoczyłem z samochodu jak z torpedy. Sapnap też wybiegł.
- Ja będę pierwszy! - krzyknąłem do niego.
- Nie, bo ja! - odkrzyknął Sapnap i włączyłem turbo.
Jestem pierwszy! Wparowałem do łazienki i zamknąłem drzwi.
Zacząłem się okropnie śmiać.
CZYTASZ
Wypadek // DNF
FantasyWypadek ma wiele znaczeń. Może być samochodowy, przez przypadek lub też życiowy. Wypadek życiowy, którego się już nie cofnie. Pozostanie ślad i blizna do końca życia. {Zakończone} Początek - 10 III 2021 Koniec - 20 VIII 2021 :] uwaga książka jest '...