Rozdział: 12

1.2K 66 1
                                    

Kilka dni później...

Kakashi odsyskał przytomność, wszyscy znajdowali się w domu Tazuny.

-Kakashi sensei wszystko w porządku? - spytała Sakura

-Tak, po prostu przesadziłem z używaniem Sharingana.

-Teraz skoro rozprawiliśmy się z tym Zabuzą możemy uznać misję za zakończoną - powiedział Naruto

-Na twoim miejscu nie był bym tego taki pewny.

-Dlaczego?

-Ponieważ Zabuza wciąż żyje - powiedział zaskakując drużynę

-Ale jak to możliwe, przecież Zabuza powinien być martwy? - spytała Sachiko

-Nie zapominaj że to nie był zwykły chłopak, należał do oddziału ANBU, a dla nich wprowadzenie  kogoś w stan  śmierci klinicznej jest podstawą. - wyjaśnił Jounin

-Więc co teraz zrobimy, przecież nie mamy z nim szans.

-Nie martwcie się, zamierzam wykorzystać ten czas w którym nie odsyskam pełni sił by was wyszkolić.

Kakashi zabrał geninów do lasu.

-Dobra dziś poćwiczymy kontrolę chakry, waszym zadaniem jest wspiąć się na szczyt tego drzewa bez użycia rąk.

-Co, to jest niewykonalne! - wskazał Naruto

-Nie, wcale nie.

Kakashi ku zaskoczeniu geninów wspiął się na drzewo wykorzystując same stopy.

-Sugoi!

-Dobrze zacznijcie od koncentracji chakry w stopach, musicie zebrać odpowiednią ilość, jeśli będzie jej zbyt dużo to zrobicie wgniecenie, jeśli zbyt mało to ześlizgnięcie się.

Naruto, Sasuke, Sachiko i Sakura skinęli głową po czym próbowali wspinać się na drzewo. Naruto od razu spadł, Sachiko wspięła się nieco wyżej ale i również spadła tak jak Sasuke.

-Hahaha Spójrzcie udało mi się! - krzykneła Sakura pokazując znak zwycięstwa

-Szlag, to jest trudniejsze niż myślałem - pomyślał blondyn

Naruto, Sachiko oraz Sasuke trenowali do późnego wieczora, kiedy skończyli na dziś wrócili do domu Tazuny idealnie na kolację.

-Mamo, oni zginą. - stwierdził mały chłopiec wskazując na shinobi

-Inari!

-Ale to prawda, każdy kto sprzeciwia się Gato umiera.

-My przynajmniej staramy się coś zrobić by uwolnić ten kraj, nie siedzimy bezczynnie i płaczemy w kącie. - powiedział poważnie Naruto

-Naruto! - skarciła Sakura

-Co ty o mnie możesz wiedzieć!

-Masz dziadka i matkę która cię kocha, nie wiesz jak to jest być od dziecka zdanym na siebie, jak wyrzucają cię z sierocińca, wszyscy patrzą na ciebie z nienawiścią, musisz sam zdobywać pożywienie by przeżyć, nie byłeś bity niezliczoną ilość razy przez mieszkańców małej wioski, więc dalej sobie płacz dla mnie jesteś zwykłym tchórzem! Kakashi sensei idę dalej trenować. - powiedział Naruto wychodząc

-Czy to co powiedział, było prawdą? - spytała Tsunami

-Tak.

-Dlaczego, dlaczego ludzie tak traktują Naruto? - spytała Sachiko z  troską

-Niestety nie mogę powiedzieć, jest to tajemnica rangi S. Ludzie nie dostrzegają tego jaki Naruto jest na prawdę, wielokrotnie byłem świadkiem tego jak Naruto był przez nich dręczony, jednak on z całych sił starał się zdobyć ich uznanie dlatego wycinał te numery. Naruto nie powiedział tego by cie urazić, chciał na swój specyficzny sposób zmusić cię do poprawy.

Sachiko wstała i chciała iść za przyjacielem, ale powstrzymał ją sensei chwytając za rękę.

-Puść mnie Kakashi sensei, muszę iść z nim porozmawiać.

-Naruto w tej chwili potrzebuje pobyć trochę w samotności

Naruto uderzył w drzewo.

-Cholera by to!

-Shinobi nie powinien ukazywać swoich emocji - powiedział Kurama

-Wiem to, ale już nie mogłem tego wytrzymać

Porzucone Dziecko Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz