Był dziesiąty października, urodziny Naruto. Jednak blondyn nie miał powodu do świętowania, mieszkańcy co roku urządzali sobie festiwal ku czci Yondaime, tego dnia byli wyjątkowo agresywni w stosunku do chłopca, zdarzyła się sytuacja że nawet włamali się do jego mieszkania dewastując je. Od tamtego czasu, ten dzień postanowił nie wychodzić by się nie narażać mieszkańcom.
Tym czasem w akademi zajęcia były prowadzone normalnie.
-Ciekawe co się stało z Naruto że dziś nie przyszedł? - powiedziała Sachiko
-Hmm jakby się nad tym zastanowić to każdego roku w ten dzień nie przychodził do klasy. - odpowiedział Shikamaru
-Wiesz może dlaczego? Jesteśmy przyjaciółmi ale nigdy się nad tym wcześniej nie zastanawiałam.
-Może ma to związek z jego urodzinami - powiedział Chouji wcinając chipsy
-Co masz na myśli?
-Ehh...kiedyś Naruto zapytany o jego urodziny, odpowiedział że nie lubi obchodzić swoich urodzin i że tego dnia zamyka się w domu.
-Jak można nie lubić obchodzić swoich urodzin? - tym razem o dziwo odezwał się Sasuke
-Nie mówicie że nie zauważyliście jak mieszkańcy spoglądają na niego. - powiedział Shikamaru
-Ich spojrzenia... - zaczęła Sachiko
-Tak, patrzą na niego jakby był jakimś potworem, nawet my jesteśmy w stanie to dostrzec.
-Ale dlaczego go tak traktują, przecież nie jest niczemu winny.
-Czuje że za tym kryje się jakaś grupsza sprawa, jedynie co możemy mu w tej chwili dać to wsparcie
-Dobrze, po zajęciach idę go odwiedzić, idzicie z nami.
-Pewnie. - odparł Chouji
-Upierdliwa sytuacja, ale wypadałoby go odwiedzić
-Sasuke?
-Chcecie to sobie idźcie, ja zamierzam skupić się na treningu. - powiedział swoim pozbawionym emocji tonem
Naruto siedział na podłodze w pozycji medytacji, kiedy był zajęty medytacją usłyszał jak ktoś puka do drzwi. Blondyn chwycił kunaia i ostrożnie podszedł je otworzyć.
-Wszystkiego najlepszego!
Naruto był zaskoczony obecnością Sachiko, Shikamaru i Choujiego.
-Co wy tu robicie? - spytał zdezorientowany
-Przyszliśmy by z tobą świętować twoje urodziny - powiedziała Sachiko z uśmiechem wręczając mu prezent - Prosze, mam nadzieję że ci się spodoba.
Naruto rozpakował prezent, którym okazała się być czarna chusta z czerwonym symbolem Konohy
-Wow jest super, dzięki
Shikamaru wyciągnął talię kart
-Skoro tu już jesteśmy, może zagramy.
-Czekaj, ja nie umiem grać w karty. - powiedział Naruto
-Upierdliwe...domyśliłem się, dlatego pierw wyjaśnię na czym ta gra polega.
Kiedy Shikamaru skończył wyjaśniać, wszyscy usiedli na podłodze zaczynając grać, grali do wieczora po czym musieli wracać do domu.
-Cóż fajnie było, ale musimy już wracać. - powiedział Chouji
-Jasne, dzięki że przyszliście.
-Do zobaczenia jutro w akademii
Po pożegnaniu się z przyjaciółmi, blondyn wrócił do swojego pokoju rzucając się na łóżko
-To były naprawdę fajne urodziny.
CZYTASZ
Porzucone Dziecko
FanfictionKiedy na świat przychodzą trojaczki, Minato poświęca się by zapieczętować Kyuubiego w Naruto, Kushina obwinia swojego syna o śmierć męża