Naruto znajdował się w jakimś ciemnym pomieszczeniu, na podłodze była woda sięgająca mu do kostek.
-Co to za miejsce? - pomyślał rozglądajac się
Nagle coś mu mówiło by iść wzdłuż korytarza, blondyn tak też zrobił chwilę później dotarł do wielkiego pomieszczenia przed nim zjadowała się gigantyczna klatka.
-Wreszcie mój Jinchuuriki łaskawie mnie odwiedził
Podchodząc bliżej Naruto dostrzegł wielkiego lisa z dziewięcioma ogonami
-Ty jesteś Kyuubi!
-Spostrzegawczy jesteś - powiedział kpiąco Bijuu - Gdyby nie ta cholerna klatka, już dawno bym cię zjadł
Naruto cofnął się o kilka kroków do tyłu słysząc to.
-Jako że jesteśmy na siebie skazani, może powinniśmy zawrzeć rozejm zamiast walczyć między sobą.
Kyuubi był zaskoczony słowami chłopca, żaden poprzedni Jinchuuriki nie zaproponował mu czegoś takiego
-Czekaj czy ty mnie nienawidzisz? To ja sprawiłem że twój ojciec zginął, a wieśniacy cię nienawidzą! - wskazał Kyuubi
-Może mi się to nie podoba, ale wiesz co nikt nie staje się zły bez powodu, musiało się coś stać że zachowałeś się w ten sposób.
-Uchiha Madara...-warknął Bijuu
-Hę?
-Masz rację bachorze, z początku miałem neutralny stosunek wobec ludzi, przynajmniej do czasu aż nie pojawił się Uchiha Madara, który dzięki swoim przeklętym oczom zaczął mnie kontrolować, następnie ludzie pieczętowali mnie w sobie, dlatego ich nienawidzę.
-Rozumiem, dlatego postanowiłem że znajdę sposób by cię uwolnić z tej klatki, do tego czasu może zawrzemy sojusz?
-Jesteś interesującym przypadkiem, w porządku jeśli rzeczywiście znajdziesz sposób by mnie uwolnić to niech ci będzie
-Dzięki Kyuu...
-Kurama, moje prawdziwe imię to Kurama
-Dzięki Kurama
Naruto udał się na polane treningową, okazało się że Gai wyruszył na misję, więc blondyn urządził sobie sparing z Lee
-Dalej Naruto-kun, pokaż wiosnę swojej młodości - powiedział Lee
-Jasne
Naruto rzucił się na starszego kolegę, ten starał się uchylać przed jego nie dokładnymi ciosami, w pewnym momenci podstawił blondynowi haka przewracając Naruto na ziemię
-Jeszcze wiele musisz się nauczyć.
-Nie musisz mi o tym mówić.
-Ej dzieciaku, taijutsu jest dobre ale czas byś zaczął interesować się ninjutsu.
-Ninjutsu?
-Tak, ale pierw musisz mieć dobrą kontrolę chakre, pomogę ci w twoim treningu.
-Dlaczego chcesz mi pomóc?
-Ponieważ nie chce by mój Jinchuuriki był tak żałośnie słaby
-Hehehe, dobrze.
Po krótkim sparingu z lee Naruto szedł przez wioskę
-Ale nudy...- pomyślał spoglądając na górę Hokage, nagle coś mu wpadło do głowy - Hehehe mam pomysł.
Jakiś czas później...
-Hokage-sama!
-Ho, co jest?
-Musisz to zobaczyć.
Kiedy Hokage wyszedł na dach budynku, spostrzegł swoją skalną twarz na której były narysowane różne rysunki
-Hehehe, niech zgadnę to Naruto zrobił?
Tym czasem wspomniany blondyn biegł przed chuuninami
-Wracaj tu bachorze!
-Hahahahahaha jeszcze czego
Naruto skręcił w jedną z alejek po czym na kogoś spadł, jego wiadro z farbą wpadło na tą osobę
-Itaaaa! Uważaj jak chodzisz!
-To ja powinnam to powiedzieć, idioto! - powiedział jakiś dziewczęcy głos
CZYTASZ
Porzucone Dziecko
Hayran KurguKiedy na świat przychodzą trojaczki, Minato poświęca się by zapieczętować Kyuubiego w Naruto, Kushina obwinia swojego syna o śmierć męża