Więzień Azkabanu

1.6K 34 6
                                    

Kiedy aresztowali Syriusza straciłam swój sens życia. Długo nie mogłam pogodzić się ze śmiercią Lily i Jamesa. Evans była moją przyjaciółką, gdybym tylko mogła sama zajęłabym się jej synem, pewnie sama wolałaby żeby tak się stało, ale nie mogłam na niego patrzeć. W jego oczas wciąż widziałam rudowłosą. Wierzyłam w niewinność Blacka, ale nic nie mogłam zrobić, nie miałam dowodów. Starałam się normalnie funkcjonować i zająć się czymś byleby tylko nie myśleć o stracie przyjaciół i narzeczonego. Po jakimś czasie zaczęłam pracę w Hogwarcie, co może wydawać się dziwne, bo przypominał mi on o moich latach szkolnych. Aplikowałam na stanowisko nauczyciela ONMS. Nie była to strasznie trudna praca, traktowałam ją bardziej jak zajęcia dodatkowe. Po trzech latach mojej pracy do szkoły trafił Harry. Nie rozmawiałam z nim o jego rodzicach, nigdy nie potrafiłam znaleźć odpowiedniego momentu. Do czasu.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Szósty rok mojej pracy i trzeci rok nauki Harry'ego. Lekcje prowadziłam na zmianę z Rubeusem, naprawdę dobrze mu szło, a ja mogłam się uspokoić. Nie mogłam słuchać oskarżeń i szeptów na temat Łapy, a wszędzie było ich pełno. Wbiegłam do gabinetu Remusa. Tak bardzo cieszyłam się, kiedy powiedzieli mi, że będzie tu pracował.
- Włamał się do szkoły! - nie mogłam powstrzymać swojej radości.
- Nigdy nie widziałem, żeby ktoś tak cieszył się na wieść, że uciekinier z Azkabanu jest w pobliżu.
- Dziwisz mi się?! Trzynaście lat. Trzynaście lat odkąd ostatnio go widziałam. Jak mogłabym się nie cieszyć?!

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Lupina nie było w jego gabinecie, a na biurku znalazłam Mapę Huncwotów. W szkole też go nie było. Wybiegłam z zamku i pędziłam przez błonia. Wiedziałam gdzie jest.

Nie miałam nawet chwili żeby rozejrzeć się po Wrzeszczącej Chacie. Z impetem wparowałam do pokoju. Harry, Ron i Hermiona stali pod ścianą wpatrując się w Lupian i...
- Syriusz...- zaczęłam płakać ze szczęścia i rzuciłam mu się na szyję. Spojrzał na mnie obejmując mnie w talii.
- Gdzie się podziała moja piękna narzeczona?
- Czas nas nie oszczędza. Ty też wyglądałeś o niebo przystoniej gdy byliśmy w szkole. Ale nie mogę narzekać, teraz przynajmniej żadna inna nie wbije w ciebie swoich szponów. Albo będziesz ze mną, albo sam, musisz wybrać Łapciu.
- Flądra.
- Dupek. - parsknął śmiechem. Przekomarzaliśmy się tak jak kiedyś. Muszę przyznać, że mi tego brakowało.
- Tęskniłem. - Granger chrząknęła. Zapomniałam, że nie byliśmy sami. Dziewczyna intensywnie wpatrywała się w pierścionek zaręczynowy na mojej dłoni.
- Pani jest..
- Jego narzeczoną? Tak. Zakończyłam jego miłosne perypetie, żadnej dziewczynie nie złamał już serca, powinny być mi wdzięczne. - mimo wszystko każda z nich wiedziała na co się pisze, Syriusz nigdy niczego im nie obiecywał, a one wciąż głupio wierzyły, że zakocha się w nich i stworzą wspaniały związek. Za każdym razem kończyły zrozpaczone i porzucone. I wtedy pojawiłam się ja. Kto by pomyślał, że największy podryacz Hogwartu, zmieniający dziewczyny jak rękawiczki w końcu znajdzie partnerkę. Wtedy odezwał się Harry.
- ON ZABIŁ MOICH RODZICÓW! - patrzył na mnie ze strasznym wyrzótem. - BYŁAŚ PRZYJACIÓŁKĄ MOJEJ MATKI, A ON ICH ZDRADZIŁ, JAK MOŻESZ Z NIM BYĆ?! - westchnęłam. Spojrzałam na Remusa porozumiewawczo. Czas wyłożyć karty na stół.

               ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Następnego dnia złapałam Harry'ego przed Wielką Salą i odciągnęlam go na bok.
- Wiem, że Syriusz zaproponował Ci abyś z nim zamieszkał, ale sam rozumiesz, musi się na razie ukrywać. Kiedy zmarła jego matka wprowadziłam się do niego i do tej pory tam mieszkam. Ktoś musiał zająć się domem przez tyle lat, inaczej zarósł by kurzem. Stworek nie jest zachwycony, ale Regulus jako tako mnie tolerował, więc skrzat powstrzymuje się przed złośliwymi komentarzami. - wiedziałam, że nie wie o kim mówię, ale nie czas na przedstawianie rodziny. -Wracając...może mimo wszystko chciałbyś wyprowadzić się od wujostwa? Syriusz kiedyś musi wrócić. Oczywiście będziesz mógł odwiedzać Rona w czasie wakacji...- w oczach Harry'ego tańczyły iskierki. Przez chwilę miałam wrażenie, że znów stoi przede mną jego mama.
- Żartujesz?! Oczywiście, że tak, o niczym innym nie marzę! - muszę przyznać, że zaskoczyła mnie taka reakcja, ale cieszyłam się.
- Świetnie! Poinformuję Dumbledora, bardzo zależy mu na Twoim bezpieczeństwie. Twojemu wujkowi też trzeba będzie powiedzieć. Akurat będę widziała się z Albusem, musimy powiedzieć Hagridowi, że zostanie nauczycielem.
- Co?
- Wiesz, naprawdę kocha te stworzenia i strasznie się cieszył, kiedy zaproponowałam mu, żeby uczył razem ze mną. Jestem pewna, że da sobie radę. A poza tym, będę musiała trochę posprzątać. Teraz kiedy wiem, że Syriusz jest na wolności, będę czekała na jego powrót. - uśmiechnęłam się do chłopaka. - I nie martw się, nie będziesz musiał zwracać się do mnie 'Pani profesor' wystarczy [T.I].

______________________________________
Dziękuję CiastoTruskawkowe  i _Blancheet_ ❤️

Od razu zapowiadam, że Syriusz NIE UMRZE, co to to nie. Nie chciałam pisać jeszcze raz tego, co było w książce i w filmie. Harry o wszystkim się dowiedział, Peter niestety spieprzył.
Mam nadzieję, że Wam się podobało😊

Preferencje HPOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz