Siedziałam z Peterem w bibliotece. Pomagałam mu z wypracowaniem na transmutację, kiedy do środka z hukiem wpadł Syriusz.
- Kod czerwony, kod czerwony, to nie są ćwiczenia!!- wszyscy uczniowie wraz z bibliotekarką zaczęli go uciszać. Podszedł do Petera i zaczął mówić szeptem. - Później dokończysz pisać, musimy już iść.
- Przepraszam [T.I] i dziękuję, że mi pomogłaś.
- Nie ma sprawy Peter, i tak zrobiło się już późno. - zaczęłam chować książki do torby. Kolejny raz chłopcy gdzieś znikali, a żadnego z nauczycieli to nie dziwi. W drodze do dormitorium spotkałam Lily. Wydaje mi się, że jej też nie podoba się ich znikanie, w końcu James to jej chłopak. Próbuję się dowiedzieć co robią od dawna i wciąż nie wiem o co tu chodzi. Nie chciałam całego wieczoru spędzić nad książkami, więc poszłam na wieżę astronomiczną. Miałam cały weekend na odrobienie zadań.Patrzyłam na piękną pełnię księżyca. Wzięłam ze sobą teleskop, gdyby zachciało mi się patrzeć w gwiazdy. Ciszę tego wieczora przerwało...szczekanie?
- Przecież nie można mieć tutaj psów. - zaczęłam mówić sama do siebie. Skierowałam teleskop na ziemię. Zobaczyłam czarnego psa.- to pewnie on tak szczekał. - obok niego szedł jeleń i jakieś dziwne stworzenie. Gdzieś dalej stał Glizdogon. - Powinieneś być teraz z chłopakami, co ty tu robisz? - po chwili chłopak zniknął, a na miejscu gdzie stał leżały jego ciuchy. Usłyszałam wycie. Tym dziwnym stworzeniem był...wilkołak!
- Co on robi tak blisko szkoły? I dlaczego nie atakuje tych zwierząt?- gdy znów spojrzałam przez teleskop zwierząt już nie było. Zaczęłam zastanawiać się na głos.
- Glizdogon powinien być z chłopakami, ale zamiast tego gdzieś się szwędał, a potem zniknął. Ten wilkołak na pewno jest jakimś człowiekiem, ale to nie zmienia faktu, że był za blisko szkoły. Jeleń. Czy w Zakazanym Lesie żyją sobie jak gdyby nigdy nic jelenie? Patronus Pottera to jeleń. Nikt tutaj nie ma psa, więc dlaczego tu jest? - spojrzałam na kalendarz na ścianie. Były tam wypisane fazy księżyca w tym pełnia. - W każdą pełnię, chłopcy gdzieś znikają. - wróciłam z powrotem do pokoju i zaczęłam wypytywać Lily.- Już Ci mówiłam, że nic nie wiem. Jestem pewna, że niedługo sami nam powiedzą.
- Ja bym na to nie liczyła. - spojrzałam na książkę dziewczyny. Czytała temat o animagach.
- Dlaczego to czytasz? Nie doszliśmy jeszcze do tego tematu.
- James powiedział żebym to przeczytała. Uważa, że to świetna sprawa zmieniać się w zwierzę. Zaczął się zastanawiać w jakie mógłby się zmienić. Zaproponowałam łosia, ale chyba ten pomysł nie przypadł mu do gustu. - zaczęłam czytać o animagach i wilkołakach. Musiałam się dowiedzieć, czy James tylko tak mówił, czy może faktycznie starał się zostać animagiem.- Remus znowu nie przyszedł na śniadanie. Co mu się stało?
- Wczoraj do późna siedział nad książkami, wiesz jaki on jest. Nie chcieliśmy go budzić. - James nakładał na talerz prawie wszystko co było pod ręką. - Jesteś głodny jak wilk. - na te słowa zakrztusił się kiełbaską. Nastała chwila ciszy. Skupili się na śniadaniu.
- Lily opowiadała mi, że chciałbyś zostać animagiem. Łoś to wcale nie taki głupi pomysł. Może nie jest tak dostojny jak jeleń, ale idealnie do Ciebie pasuje. Dziwię się, że to nie łoś jest Twoim patronusem.
- A ja wręcz przeciwnie. Patronusem Evans jest sarna, a moim jeleń, to po prostu przeznaczenie.
- Samicą jelenia jest łania. I ciesz się, że Lily wyszła wcześniej bo chyba chciałaby żebyś wiedział jaki jest jej patronus.
- To chyba jednak nie przeznaczenie. - Syriusz i Peter zaczęli się śmiać.
- Ten łoś miał po prostu szczęście, że ich patronusy tak się dobrały. Ale nie o tym rozmawialiśmy. - nagle spoważnieli. - Gdzie wychodzicie każdej pełni? Mówcie jak na spowiedzi.
- Nie możemy.
- Nie chcieć, a nie móc to nie to samo Syriuszu.
- Ale mu naprawdę nie możemy.
- Dajcie spokój. Widziałam Was. - zamarli.
- Co widziałaś?
- Widziałam i słyszałam. Jakoś nigdy nie widziałam tutaj psa. - jeżeli pomyślą, że wiem gdzie chodzą i co robią, to może sami się do tego przyznają. - Peter, następnym razem nie zostawiał ubrań na trawie, bo ktoś mógłby je sobie pożyczyć. - żaden z nich się nie odzywał. Przysunęli się bliżej i zaczęli szaptać.
- Nikt miał o tym nie wiedzieć, ale zrobimy dla Ciebie wyjątek. I tak już wiesz więcej niż powinnaś i niedługo sama byś to odkryła.W pokoju wspólnym nie było nikogo. Uznałam, że to już czas.
- Wiem kim jesteś Remusie. - wolałam powiedzieć mu to wprost. - Już dawno zaczęłam się domyślać. Zwłaszcza po tym co wczoraj zobaczyłam i usłyszałam od Lily. Nie bądź zły, że chłopcy mi to wyjaśnili, nie mieli wyboru i tak już wiedziałam. - nic nie powiedział. Westchnął ciężko i spojrzał na mnie.
- Wiem, że nikomu o tym nie powiesz. To naprawdę nic strasznego, dalej możemy być razem.
- Remi, nigdy nie myślałam inaczej. Po prostu jestem spokojniejsza kiedy wiem czemu tak znikasz. Chciałabym chodzić z Wami. Nie martw się, James wszystko mi wyjaśnił, nauczą mnie jak zostać animagiem.
- To niebiezpieczne, nawet kiedy są zwierzętami. Nie chcę żeby coś Ci się stało.
- I nie stanie. - pocałowałam go w czoło. - Nawet gdyby miało, zaryzykowałabym.______________________________________
Nie miałam zbytnio pomysłu na ten rozdział, ale mam nadzieję, że Wam siś spodoba😅 O kim ma być następny?
CZYTASZ
Preferencje HP
FanfictionTak jak w tytule. Postacie: Syriusz Black (młody) James Potter (młody) Remus Lupin (młody) Draco Malfoy Cedrik Diggory Tom Riddle ( młody - 16 lat, kiedy miał jeszcze nos ) Okładka by @Idunka (oznaczona w spisie treści) 5.12.2020 - #7 w preferencjac...