Miłego czytania! ❤️
______________________________________
Louis : Kurwa..
Kretyn : Co się stało?
Louis : Ja pierdole, nie wierzę
Kretyn : Słownictwo. O co chodzi?
Louis : Ja, ja nie wiem
Kretyn : Powiedz wszystko na spokojnie
Louis : Miałem iść do Harry'ego, aby wyjaśnić z nim pewną sprawę
Louis : Zamiast tego kurwa przelizałem się z nim
Kretyn : O kurwa
Louis : Dodatkowo podobało mi się to
Kretyn : Nieźlee
Louis : No właśnie kurwa nie. Jutro przychodzi do mnie na kolację. Jak dobrze wiesz, nienawidzę go.
Kretyn : Spokojnie.
Louis : Jestem kurwa spokojny!
Kretyn : Właśnie widzę
Louis : Nie wiesz jak to jest.
Kretyn : Oświecę Cię, otóż wiem
Louis : Mhm.
Louis : Nie mam czasu pisać. Jutro jest jeszcze kolacja z Styles'em
Kretyn : Dobranoc słodziutki ^^
Nawet się uśmiechnąłem, kiedy odczytałem od niego tą wiadomość. To dziwne, jeszcze trzy miesiące temu bym go zabił za takie coś, a teraz uśmiecham się jak głupi. Polubiłem go. Dziwne jest to, że tak szybko potrafi mnie uspokoić jednym głupich tekstem, a ja na to lecę jak pies za piłką. Pomimo tego wszystkiego wydaje się być naprawdę w porządku. Fakt, czasami jest zboczony, ale taka jego natura. Nie rozmyślając już nad niczym poszłem spać
______________________________________
Promienie słońca zmusiły mnie, abym wstał z łóżka. Czyli nici z przespania całego dnia. Zszedłem bardzo powoli, od tej całej sytuacji z matką, nie widziałem jej. Nadal mam żal, że uważa Styles'a za aniołka. Stała w kuchni, robiła dla wszystkich śniadanie. Podniosła na mnie zwrok, uśmiechnęła się.
- Jesteś głodny to chodź. - rzekła.
Pokiwałem twierdząco głową. Byłem głodny w końcu od tygodnia nic nie jadłem. Usiadłem przy stole. Stół był pokryty już sztućcami, a szklanki napełnone sokiem porzeczkowym. Po chwili na moim talerzu pojawiły się tosty z serem.
- Dziękuję. - podziękowałem rodzicielce.
Gdy już wszystko zjadłem odstawiłem talerz do zlewu, miałem już iść do góry, lecz zatrzymała mnie mama.
- Louis. - uśmiechnęła się smutno. - Przepraszam. Potraktowałam Cię jak największego wroga. - kontynuowała. - Gdybym wcześniej wiedziała, że tak się czujesz, na pewno by do tego nie doszło. - przytuliłem ją, odwzajemniła przytulas, szepcząc mi jak jej jest przykro. Zrobiło mi się jej trochę żal. Nie wiedziała jak się czuję, ja też nie mówiłem jej o swoich uczuciach pomimo iż jej ufam najbardziej. - Proszę cię, Louis, zachowaj się.
- Dobrze mamo.
Dochodziła kolacja. Zaraz przyjdą goście. Powtarzałem sobie w głowie, zjem tą zjebaną kolację i pójdę do siebie. Nagle usłyszałem z dołu dzwonek.
Cholera.
Oddychałem głęboko, właściwe czym ja się tak stresowałem? Przecież to on mnie pocałował! To on zaczął. Nie muszę mu się z niczego tłumaczyć.
Odwzajemniłeś pocałunek.
- Ugh, zamknij się. - mówiłem do siebie.
- Lou! - usłyszałem krzyk mojej mamy.
No to się zacznie
Hej! ❣️.
Jestem żyje!!
Tak długo mnie nie było, ale już jestem. Było to spowodowane nauką oraz moim lenistwem. Pomimo iż nie jest to zaciekawy rozdział to pisałam go przez 4 dni.
Tak naprawdę jeszcze jeden rozdział i koniec, a w nim będzie się działo
Do zobaczenia! ❣️
Wasz stalker 😏
(Ja z teraz) : zamknij się już, proszę..
CZYTASZ
Sweet Creature ~ L.S
RomanceHarry - top Louis - bottom Fragment : Nieznany : No cześć słodziaku. Louis : Wypierdalaj szmato. Nieznany : Nie przeklinaj. Louis : Słuchaj laluniu. Pomyliłaś numery, więc za przeproszeniem wypierdalaj, zanim dowiem się kim jesteś, a wtedy nie bę...