19

874 50 21
                                    

Miłego czytania! ❤️

______________________________________

Louis : Kurwa..

Kretyn : Co się stało?

Louis : Ja pierdole, nie wierzę

Kretyn : Słownictwo. O co chodzi?

Louis : Ja, ja nie wiem

Kretyn : Powiedz wszystko na spokojnie

Louis : Miałem iść do Harry'ego, aby wyjaśnić z nim pewną sprawę

Louis : Zamiast tego kurwa przelizałem się z nim

Kretyn : O kurwa

Louis : Dodatkowo podobało mi się to

Kretyn : Nieźlee

Louis : No właśnie kurwa nie. Jutro przychodzi do mnie na kolację. Jak dobrze wiesz, nienawidzę go.

Kretyn : Spokojnie.

Louis : Jestem kurwa spokojny!

Kretyn : Właśnie widzę

Louis : Nie wiesz jak to jest.

Kretyn : Oświecę Cię, otóż wiem

Louis : Mhm.

Louis : Nie mam czasu pisać. Jutro jest jeszcze kolacja z Styles'em

Kretyn : Dobranoc słodziutki ^^

Nawet się uśmiechnąłem, kiedy odczytałem od niego tą wiadomość. To dziwne, jeszcze trzy miesiące temu bym go zabił za takie coś, a teraz uśmiecham się jak głupi. Polubiłem go. Dziwne jest to, że tak szybko potrafi mnie uspokoić jednym głupich tekstem, a ja na to lecę jak pies za piłką. Pomimo tego wszystkiego wydaje się być naprawdę w porządku. Fakt, czasami jest zboczony, ale taka jego natura. Nie rozmyślając już nad niczym poszłem spać

______________________________________

Promienie słońca zmusiły mnie, abym wstał z łóżka. Czyli nici z przespania całego dnia. Zszedłem bardzo powoli, od tej całej sytuacji z matką, nie widziałem jej. Nadal mam żal, że uważa Styles'a za aniołka. Stała w kuchni, robiła dla wszystkich śniadanie. Podniosła na mnie zwrok, uśmiechnęła się.

- Jesteś głodny to chodź. - rzekła.

Pokiwałem twierdząco głową. Byłem głodny w końcu od tygodnia nic nie jadłem. Usiadłem przy stole. Stół był pokryty już sztućcami, a szklanki napełnone sokiem porzeczkowym. Po chwili na moim talerzu pojawiły się tosty z serem.

- Dziękuję. - podziękowałem rodzicielce.

Gdy już wszystko zjadłem odstawiłem talerz do zlewu, miałem już iść do góry, lecz zatrzymała mnie mama.

- Louis. - uśmiechnęła się smutno. - Przepraszam. Potraktowałam Cię jak największego wroga. - kontynuowała. - Gdybym wcześniej wiedziała, że tak się czujesz, na pewno by do tego nie doszło. - przytuliłem ją, odwzajemniła przytulas, szepcząc mi jak jej jest przykro. Zrobiło mi się jej trochę żal. Nie wiedziała jak się czuję, ja też nie mówiłem jej o swoich uczuciach pomimo iż jej ufam najbardziej. - Proszę cię, Louis, zachowaj się.

- Dobrze mamo.

Dochodziła kolacja. Zaraz przyjdą goście. Powtarzałem sobie w głowie, zjem tą zjebaną kolację i pójdę do siebie. Nagle usłyszałem z dołu dzwonek.

Cholera.

Oddychałem głęboko, właściwe czym ja się tak stresowałem? Przecież to on mnie pocałował! To on zaczął. Nie muszę mu się z niczego tłumaczyć.

Odwzajemniłeś pocałunek.

- Ugh, zamknij się. - mówiłem do siebie.

- Lou! - usłyszałem krzyk mojej mamy.

No to się zacznie

Hej! ❣️.

Jestem żyje!!

Tak długo mnie nie było, ale już jestem. Było to spowodowane nauką oraz moim lenistwem. Pomimo iż nie jest to zaciekawy rozdział to pisałam go przez 4 dni.

Tak naprawdę jeszcze jeden rozdział i koniec, a w nim będzie się działo

Do zobaczenia! ❣️

Wasz stalker 😏

(Ja z teraz) : zamknij się już, proszę..

Sweet Creature ~ L.SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz