Piszę to na angielskim, kiedyś trzeba zacząć co nie?
(Ja z teraz) : Ja pierdole, że ja miałam odwagę XHDBDB
No cóż...
W tym rozdziale dowiecie się prawdopodobnie wszystkiego heh
(Ja z teraz) : zabawne.
Chyba nie muszę przypominać o komentarzach?
(Ja z teraz) : we Spierdalaj i daj żyć ludziom
Ps. Zostawisz ⭐?
Na dole są pytania do bohaterów jak chcecie zadawajcie XD
Miłego czytania❤️
Rozdział nie sprawdzony!
___________________________________________
Pov. Louis
Szedłem już w kierunku starych garaży.
Dochodziła siedemnasta. Stresowałem się, nogi miałem jak z waty. Mogłem się spodziewać praktycznie wszystkiego. Przecież połowa szkoły mnie nienawidzi.Nawet nie wiem za co, ale chuj.
Zabrałem gaz pieprzowy na wszelki wypadek. Nie wiadomo co na mnie czekało. Usłyszałem, że dostałem nową wiadomość w telefonie. Przeczułem to, była od nieznanego numeru.
Nieznany numer : Co tam? Już idziesz?
Louis : Tak
Nieznany numer : Lepiej idź, od drugiej strony i schowaj się w krzakach jeśli nie chcesz trafić na Styles'a.
Louis : Dlaczego miałbym Ci ufać?
Nieznany numer : Warto mi ufać ;)
Louis : Tak, kurwa na pewno
Nieznany numer : Dobra nie pierdol
___________________________________________
Kretyn : Hejka, co porabiasz?
Louis : Nie przeszkadzaj mi teraz.
Kretyn : Dlaczego?
Kretyn : Lou?
Kretyn : Louis?
Kretyn : Odpisz.
Kretyn : Coś się stało?
Nie odpowiadałem mu. Już sam nie wiem komu miałem ufać. No tak, było pięknie i kolorowo, a nagle wszystko pieprzło w jeden dzień. Czy ten koszmar się w końcu skończy?
Dotarłem na miejsce. Schowałem się za jakimś dębem, miałem dobry widok na ich sylwetki, aczkolwiek oni nie będą mnie widzieć. Sprawdziłem telefon, jeszcze cztery minuty.
- No w końcu. - odezwała się zakapturzona postać. Oddech mi przyspieszył, kojarzyłem ten głos.
- Dobra, czego chcesz? - burknął brunet.
- Myślałeś, że ujdzie Ci to płazem? - prychnął nieznajomy. - Nie wywiniesz się. Louis dowie się kurwa o wszystkim i to ty wpadniesz w bagno, a on? Znowu depresja, okaleczanie się oraz głodówka. - zaśmiał się gorzko.
- Jesteś zwykłym skurwielem. - syknął mu w twarz.
Nie wiedziałem o czym oni dokładnie mówią. Wejdę po prostu w odpowiednim momencie.
- Ja może skurwielem, ale ty? Czekaj, jak to tam było? - zapytał się głupio. - Aha, tak, kretynem.
- Może uda się to załatwić w inny sposób? - zaproponował coś zielonooki.
- Co masz na myśli?
- Ja nie będę wchodził w tobie w drogę, a ty mi deal?
- Czyli Louis nie będzie wiedział tego wszystkiego? - dopytał chłopak z kapturem.
- Nie. - uśmiechnął się szeroko.
- Kurwa nie wierzę po prostu! - krzyknąłem i wyszedłem z kryjówki.
Harry patrzył z szokiem wymalowanym na twarzy, natomiast mogłem wyczuć, że nieznajomy się uśmiecha.
- L-Loueh? - zapytał delikatnie.
- Nienawidzę Cię! - wydarłem się. - Dlaczego?!
- Och, pozwól, że ja wyjaśnię. - chłopak zdjął kaptur, a moim oczom ukazał się Nick? Co tu się odwala?
- Nick? Nie wierzę. - szepnąłem. - Co ja wam zrobiłem, co? - w moich oczach pojawiły się łzy.
- Wiesz? Styles zawszę Cię kochał. - burknął. - Był zły i smutny, że chodzisz z dziewczynami, a jego nie widzisz. Dlatego odszedł. Nie mógł znieść tego. Wiedział, że sprawia Ci ból, ale on już tak nie chciał.
- A ty?
- Ze mną było kurwa to samo. - warknął. - Pozwoliłeś mi się w tobie zakochać, Tomlinson. Dlatego wymyśliłem zemstę. Wkręciłem w to Harry'ego, aby rozkochał Cię w sobię, jednak jak zauważyłem, że wszystko się jebie i on próbuje zrobić ze mnie głupiego, postanowiłem napisać do Ciebie. - uśmiechał się szeroko. - Chciałem zniszczyć Ciebie oraz jego przy okazji, udało mi się to. - skończył.
Pov. Harry
- Chciałem zniszczyć Ciebie i jego, udało mi się to. - skończył ten skurwiel.
Zjebałem, znowu.
Popatrzyłem w oczy Louis'a, jedynie co z niego wyczytałem to ból, tylko ból. To nie byłe już te jasne, śliczne oczy. Straciły swój blask.
- Przepraszam. - odezwałem się cicho.
- W dupie mam twoje przepraszam! - wydarł się. - Kurwa ja tobie zaufałem człowieku! Jak widać historia lubi się powtarzać.
- Louis, ale... - przerwał mi.
- Nie chcę was znać! Nienawidzę cię! - upadł na ziemię, krztusił się własnymi łzami. - Znowu to zrobiłeś, złamałeś mnie. Możesz być z siebie dumny.
- Nie, ja cię kocham.
- Zrozum kurwa, że ja ciebie Nie!
- Cóż moja misja zakończona. - powiedział Grimshaw, mógłbym go teraz gonić, ale to była tylko i wyłącznie moja wina.
Niebieskooki podniósł się z ziemi, wyminął mnie szlochając cicho. Zrozumialem co straciłem.
Straciłem swój, cały świat, ale choćby nie wiem co będę się starać, bo go kocham.
___________________________________________
Hej! ❤️
Spodziewaliście się tego?
Jak myślicie jak potoczą się dalsze losy? Czy uda się Harry'emu odbudować to co spieprzył?
Możecie zadawać pytania do bohaterów haha
Harry :
Louis :
Lottie :
Mama Harry'ego :
Tata Harry'ego :
Nick :
Jessica :
Thom i Chris :
Niall :
Zayn :
Liam :
Mike Black :
Ależ się rozpisałam XD
Do zobaczenia ❤️
Julka ❤️
CZYTASZ
Sweet Creature ~ L.S
RomanceHarry - top Louis - bottom Fragment : Nieznany : No cześć słodziaku. Louis : Wypierdalaj szmato. Nieznany : Nie przeklinaj. Louis : Słuchaj laluniu. Pomyliłaś numery, więc za przeproszeniem wypierdalaj, zanim dowiem się kim jesteś, a wtedy nie bę...