Sweet Creature ~ L.S

20

Jakby co to będą jeszcze rozdziały, ale Cii ty nic nie wiesz XD

(Ja z teraz) : O jak miło

Naprawdę współczuję ludziom, którzy to czytają

Miłego czytania! ❣️

______________________________________

Schodziłem powoli na dół. Nogi miałem jak z waty. Powtarzałem sobie w głowie,  "tylko kolacja". Zauważyłem już Anne.

- Dzień dobry Pani Styles. - wziąłem jej rękę i lekko ucałowałem.

- Och, witam Cię Louis. - mruknęła cicho.

- Dzień dobry. - wywyższył się ojciec. Uścisnąłem jego dłoń i już miałem usiąść do stołu, ale zobaczyłem te śliczne, szmaragdowe oczy wpatrujące się intensywnie we mnie.

- Cześć Harry. - burknąłem.

- Hej Louis. - co on się tak szczerzy.

- Ooo, Pani Tomlinson. - zaczął się podlizywać mojej mamie. Przewróciłem oczami siadając na krzesło.

Po chwili pojawiły się potrawy mojej mamy. Jak na złość Styles usiadł koło mnie.

No jeszcze mi to utrudniaj.

- Smacznego. - powiedziała moja mama na co wszyscy odpowiedzieli jej "nawzajem".

Nałożyłem sobie zwykłą sałatkę. Gdy spokojnie jadłem poczułem dłoń na moim kolanie. Wiedziałem kto to, dlatego strzepnąłem mu ją, jednak jak na złość robił to ponownie, więc odpuściłem.

- Wyśmienita kolacja pani Tomlinson. - zachwalał zielonooki.

- Nie przesadzaj Harry, ale cieszę się, że smakuje. - zawstydziła się.

Czy on nawet musi uwodzić moją matkę?

Poczułem rękę na swoim kroczu, a potem jak ściska mi penisa przez spodnie. Zachłysnąłem się liściem sałaty.

Co do cholery?

- Louis, spokojnie sałatki wystarczy dla wszystkich. - zaśmiał się.

- Louis! Nie jedz tak łapczywie! - skarciła mnie rodzicielka.

- To ja już dziękuję, było pyszne. - odszedłem od stołu idąc w kierunku schodów.

Ten dzień był dość męczący.

A więc z tym ostatnim rozdziałem to był tylko żart. To by było bez sensu, szczególnie, że zabawa dopiero się zaczyna hshsh

( Ja z teraz) : Ja pierdole popłacze się zara

Kolejny rozdział w niedzielę!

Do zobaczenia

Wasz Stalker 😏❣️

(Ja z teraz) : ...