24

901 43 47
                                    


Sorka, że tak późno haha

Miłego dnia / wieczoru / nocy! ❤️

(Ja z teraz) : Nie no bez jaj ludzie kochają moje komentarze z teraz, więc weź coś odpierdol XD

______________________________________

Li : Hej pizdokleszczu.

Louis : ...

Li : Ojj, no już karzełku.

Louis : Spierdalaj.

Li : Lepiej rusz te piękne dupsko z tej zakichanej chałupy, przyjdź do kawiarni.

Louis : A magiczne słowo?

Li : Zapierdalaj w podskokach :)

Louis : 🖕

Westchnąłem cicho. Podszedłem do szafy, ubrałem na siebie czarne, obcisłe rurki i biały podkoszulek.
Wziąłem jeansową kurtkę oraz telefon zmierzając do wyjścia.

- Gdzie wychodzisz? - zatrzymała mnie moja mama.

- Idę z Liam'em do kawiarni. - kiwnęła tylko głową.

Kretyn : Hejjjjjjjjjj

Louis : Nie musiałeś tyle "j".

Kretyn : Fakt, lecz zrobiłem to

Kretyn : Co porabiasz?

Louis : Idę z przyjacielem na kawę

Kretyn : Ooo najs

Louis : Noo Dobra muszę kończyć jestem już na miejscu.

Kretyn : Papaa

Otworzyłem drzwi spoglądając gdzie siedzi Li. Usiadł jak najdalej, nie dziwię się po tym co odpieprzył.

- Siema. - rzuciłem.

- No w końcu karzełku. - przewróciłem oczami.

- Okej, to po co chciałeś mnie wyciągnąć? - zapytałem.

- No żeby o czymś pogadać.

- Co dla państwa? - przerwała nasz słowotok kelnerka.

- Poproszę Latte.

- Ja czarną kawę oraz ciasto cytrynowe. - odezwał się Payne.

- Zaraz przyniosę.

- Nie boisz się ochroniarza? - zaśmiałem się. - Po tym co odwaliłeś to nie wiem czy chce Cię widzieć.

- No co ty niech tylko chuj tu przyjdzie, to mu takiego kopa zasadzę, że się nie pozbiera.

- Czekaj, zaraz przyjdę. - poinformowałem go.

Wstałem z krzesła, aby pójść do toalety, ale jak na złość na kogoś wpadłem.

- Przepraszam, niezdara ze mnie. - popatrzyłem do góry, ponieważ ta osoba była ode mnie wyższa.

Ja pierdole, to był Styles.

- Hej, Louis. - przywitał się. - Nic się nie stało.

- Cześć Harry. Miło Cię widzieć.

- A więc to jest ten zjeb, któremu mam wyjebać gonga. - burknął brązowooki patrząc z przymrużonymi oczami.

- Nie rozumiem. - podrapał się po karku zielonooki.

- Czego nie rozumiesz? Będzie wpierdol. - zawołał wesoło.

- Odpuść już.

- Nie. - wszedł na stół.

- Zejdź z tego stołu, ludzie się patrzą. - zwrócił mu uwagę Styles.

- W dupie... - urwał zdanie widząc ochroniarza idącego w naszym kierunku, szybko zeskoczył i wyprostował się.

- Ooo, panie ochroniarzu dzień dobry.

- To znów ty wścibski gówniarzu.

- Tak, tak mnie też miło pana widzieć - prychnął.

Hazza, przyglądał się im z zaciekawieniem, a po chwili zaczął się śmiać zresztą tak samo jak ja.

- No mówię Panu to nie ja podrzuciłem ten stanik! - tłumaczył się.

- To co idziemy się przejść? - zagadał do mnie.

- Um, tak. - zgodziłem się. Wyszliśmy z kawiarni, w międzyczasie napisałem do Liam'a, żeby mnie nie szukał.

Louis : Idę z Haroldem. Nie szukaj mnie.

Li : Spoko, spoko. PS. Fajnie, że o czymś zdążyliśmy pogadać

Louis : Wynagrodze Ci to

- To tutaj. - nie zauważyłem, że już jesteśmy na miejscu.

- J-ja pamiętam to miejsce. - powiedziałem w szoku.

______________________________________

Hejka! ❤️

Pisałam ten rozdział w nocy, dopiero teraz skończyłam haha

(Ja z teraz) : Ok, nikt nie pytał

Pomyślałam sobie ostanio, żeby zmienić okładkę

Co myślcie?

PS. Macie pozdrowienia od mojej mamy ❤️

Do zobaczenia!

Julka ❤️

(Ja z teraz : Ja pierdole nie mam się o co przypierdolić tak konkretnie

👁️👄👁️👍🏻

Sweet Creature ~ L.SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz