38

720 42 128
                                        


Jak wam minął dzień? ❤️

Zostawcie dużo komentarzy, uwielbiam je czytać ❤️

(Ja z teraz) : Nikt nie pytał

Miłego czytania ❤️

Rozdział nie sprawdzony!

___________________________________________

Pov. Louis

Była noc. Oczywiście nie spałem. Nie wiem ile dni nie śpię, ile nie jem.

Jakbym stracił połowę siebie, a może już straciłem?

Spojrzałem na telefon. Były tam SMS od nieznanego numeru. Wiedziałem, że to Nick.

Nieznany numer : Hej słodziaku ❤️

Louis : Nick, Odwal się ode mnie.

Nieznany numer : Co już się załamałeś? Hahaha

Nieznany : Pewnie w depresje popadłeś?

Louis : Odjeb się.

Nieznany numer : Śmieciu posłuchaj mnie. Należało ci się to wszystko, więc kurwa nie udawaj takiego biednego, pokrzywdzonego.

Nieznany numer : Jak ja mogłem się zakochać w takim gównie? Współczuję Styles'owi, że musi się z tobą użerać ja bym już dawno wyruchał i zostawił, bo tyle jesteś wart.

Louis : Przestań!

Nieznany numer : Hahahah jesteś żałosny. Poczekaj jak przyjedziesz do szkoły nie będziesz miał życia tam UDAWANA DEPRESJO.

Zablokować "nieznany numer" ?

Tak          Nie

Miałem już serdecznie dość modliłem się, aby ten koszmar się już skończył. Byłem już cały we łzach. Znowu ryczę jak mała dziewczynka. Jestem żałosny Nick ma rację. Po co ja tu jestem?

Miałem wstać już i iść do łazienki, chyba nie muszę tłumaczyć po co, ale usłyszałem pukanie do okna. Gdy zobaczyłem kto to stałem nieruchomo.

Kurwa jeszcze jego tu brakowało.

- Czego Chcesz? - otworzyłem okno.

- L-Louis skarbie. - zawołał wesoło.

- Kurwa człowieku ty jesteś najebany. - powiedziałem.

- N-nie.

- Wchodź, bo nie ręczę za siebie. - wpuściłem go do środka. Oczywiście wyjebał się przy tym. - Kurwa cicho, śpią.

- Motylkiem jestem. - zachichotał.

To był uroczy widok, chwila co?

- Usiądź. - wskazałem na łóżko, od razu wykonał moje polecenie. - Czemu się najebałeś?

- Chciałeś mnie zostawić. - jego oczy się zaszkliły. Serce mnie bolało jak na niego patrzyłem.

- Kiedy? - zapytałem zdezorientowany.

- M-mówiłeś, że wyjeżdżasz, a p-potem t-ty mnie zostawiłeś. - załkał i przysunął się bliżej mnie chcąc przytulić. W ostatnim momencie odsunąłem się.

- Nie zbliżaj się. - oddychałem dość głęboko.

- Przepraszam. Wiem, jestem dupkiem i egoistą, ale Lou ja nie odpuszczę. - burknął smutny. - J-ja cię kocham, nie chcę cię stracić.

- Harry... - przysunąłem się z powrotem bliżej niego na co mocno mnie przytulił.

- Już zapomniałem jaki jesteś kruchy aniołku. - szepnął zagłębiając się bardziej w moją szyję.  - Kocham cię wiesz? - oderwał się spoglądając mi w oczy.

- Nie myślisz racjonalnie. - zepchnąłem go delikatnie wstając z łóżka.

- Myślę. Ja cię kocham Louis. - również wstał chwiejnym ruchem.

- Hazz ja ciebie też, ale... - nie mogłem dokończyć, ponieważ zostałem popchnięty na szafę.

- Naprawdę? - uśmiechnął się szeroko.

- T-tak, ale nie będziesz tego pamiętał. - zająkałem się.

- Co?

- Nie będziesz tego pamiętał Harry. - powtórzyłem bez zająknięcia się.

- Szkoda. - znowu posmutniał. - W takim razie zrobię wszystko, aby cię odzyskać. - nie wierzyłem w to mówił. Po prostu to był dla mnie szok.

- Lou? - przerwał moje myśli.

- Hm? - wydałem z siebie cichy pomruk.

- Mogę cię pocałować? - zamarłem.

- T-to nie jest dobry pomysł. - odepchnąłem go od siebie.

- Proszę. - przysunął mnie z powrotem do szafy. Nie mogłem oddychać, to działo się za szybko.

- Styles nie. - burknąłem stanowczo.

- No dobrze. - nachylił się całując moją szczękę. - To chodźmy spać. - pociągał mnie w kierunku łóżka.

- O-okej, niech będzie. - położyliśmy się razem.

Brunet przytulił się do mnie nie chcąc puścić, więc odpuściłem. Długo myślałem nad tym czy dobrze zrobiłem pozwalając mu na to wszystko. Później odpłynąłem w jego ramionach.

___________________________________________

Hej


Nie wiem co pisać XD

(Ja z teraz) : Też, ale ogólnie wpierdalam chipsy

Do zobaczenia ❤️

Julka ❤️

Sweet Creature ~ L.SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz