42

594 42 65
                                    

Jeszcze jeden na dziś ❤️

Tak, nikt się tego nie spodziewał haha

Zauważyłam, że książka wam się Mega spodobała, co mnie ogromnie cieszy ^

Tak dopiero Teraz to zauważyłam XD

(Ja z teraz) : 👁️👄👁️👍🏻

Dziękuję, że jesteście ❤️

Zostawcie dużo komentarzy i ⭐ będzie mi bardzo miło ❤️

___________________________________________

Pov. Louis

Powoli otwierałem oczy. Głowa strasznie mnie bolała. Rozejrzałem się, a najgorsze było to, że to nie jest moje mieszkanie. Znajdowałem się w jakimś pokoju. Był on dość mały, prócz białych ścian, łóżka i jakieś komody nic tam nie było.

Wstałem z łóżka podchodząc do drzwi. Jak na złość były one zamknięte. No tak czego ja się spodziewałem.

Czuję się jak w typowym filmie. Tylko, że to nie film, ale rzeczywistość.

Nagle usłyszałem jak ktoś otwiera drzwi, a w nich stał Nick. Przeraziłem się, więc cofnąłem się w kierunku łóżka.

- W końcu jesteś mój Louis. - odezwał się.

- No chyba kurwa nie. - burknąłem.

- Oj, cięty masz ten języczek, ciekawe co on jeszcze potrafi. - pokręcił głową z rozbawieniem.

- Spierdalaj ode mnie. Jesteś nikim, nigdy w życiu nie będę twój. - splunąłem na niego.

- Ah, tak? - podszedł parę kroków bliżej, na co cofłem się do ściany. - Posłuchaj mnie dziwko. - złapał mnie za szczękę. - Jesteś już mój, Styles cię nie uratuję, więc do cholery przestań. - wpił się w moje usta.

Myślałem, że się porzygam.  Odepchnąłem go od siebie i spoliczkowałem go.

- Po moim trupie. - syknąłem mu w twarz.

- Słuchaj mnie kurwo. - złapał mnie za szyję. - Widzę, że lubisz na ostro. Nie ma sprawy, przejdziemy do konkretów. - zaczął rozpinać swoję spodnie.

- Klęknij. - rozkazał. - Powiedziałem kurwa coś.

- ZOSTAW MNIE! - wydarłem się, lecz bez skutków. Pozbył się swojej bielizny i próbował wsadzić mi swoje przyrodzenie.

- Włóż go. - wyrywałem się, aczkolwiek był za silny. Nagle poczułem mocne uderzenie w policzek.

- Nie chciałeś po dobroci to będzie po złości. - włożył mi do ust swojego penisa.

Dusiłem się nim, błagałem, aby przestał.

- Przyzwyczajaj się kurweko. - rzucił gdy doszedł. - Harry ci nie pomoże, jak będziesz grzeczny dostaniesz wszystko co zechcesz, a jak nie będzie kara. - ubrał spodnie i wyszedł .

Byłem cały we łzach. Czułem się jak zwykła dziwka.

Styles, gdzie jesteś kiedy cię potrzebuję?

Pov. Harry

Nie wiem ile już siedziałem w tej jebanej piwnicy. Ramię mnie okropnie bolało, musiałem sobie zawiązać jakąś brudną, starą szmatą, bo tak bym się wykrwawił. Niestety przykuli mnie do ściany, więc nie mogłem nic wykombinować.

Martwię się bardziej o Lou. Co z nim jest? Jak się czuję? Chciałbym być teraz z nim.

Rozmyślając nie zauważyłem jak drzwi się otwierają, a w nich stał ten skurwiel Grimshaw. Coś musiało się dziać, ponieważ miał ten swój chytry uśmiech.

- Co tam Styles? Żyjesz jeszcze? - zapytał.

- Nie kurwa, nie żyje. Jest wszystko zajebiście. - prychnąłem.

- Zgadnij kogo mam. - powiedział, kompletnie unikając wcześniejszej odpowiedzi. - Twojego małego, słodkiego Lou.

- Ty szmato porwałeś Louis'a?! - wydarłem się .

- Lepiej, zrobił mi loda mała suka. - mruknął.

- Nie daruję Ci tego kurwa! Ty go zgwałciłeś! Rozjebie Ci łeb! - szarpałem się.

- Oj, Styles. Już coś mówiłem, dołącz do mnie. - powiedział.

- Nigdy!

- No cóż, ja już muszę niestety iść. Dopilnuję, abyś był dobrze pilnowany. - burknął wychodząc.

- Kurwa mać! - warknąłem.

___________________________________________

Hej ❤️

Chcieliście rozdział, macie.

Styles żyje!

Nie chciałam pisać tej sceny z Lou, aż mi łezka poleciała kiedy to pisałam.

(Ja z teraz) : nie pogrążaj się idiotko XD

Do zobaczenia ❤️

Julka ❤️

Sweet Creature ~ L.SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz