Miłego czytania! ❤️
______________________________________
Kretyn : Byłeś z nią..
Louis : No byłem, wiesz co? Było świetnie
Kretyn : To super. Cieszę się z twojego szczęścia :)
Kretyn : Okej, zjebałem, zraniłem Cię, ale ja też mam uczucia. :( Nawet nie wiesz jak mnie to boli, że widzisz ją, a nie mnie. *nie wysłano*
Louis : Dziękuję ❤️
Kretyn : To powodzenia na nowej drodze życia
Kretyn : Nie będę Ci przeszkadzał
Kretyn : Przepraszam, że wstąpiłem do twojego życia
Kretyn : Zapomnij o mnie. Usuń mój numer i po prostu zapomnij
Louis : O czym ty mówisz?
Louis : Nie zapomnę o tobie kretynie
Louis : To, że byłem z nią na spotkaniu nie znaczy że, to była randka :)
Kretyn : Cooo
Kretyn : Żartujesz sobie ze mnie?!
Kretyn : Chciałeś we mnie wzbudzić tylko zazdrość?
Louis : Może..
Kretyn : O tyy!
Kretyn : Co za mały gnojek
Louis : Yhym
______________________________________
- Louis! - usłyszałem głos mojej mamy.
- Już idę! - odezwałem się schodząc po schodach. - No co jest mamo?
- W niedzielę przychodzą państwo Styles z Harry'm. - poinformowała, a ja stałem w osłupieniu. - Liczę, że się zachowasz.
- Nie będę siedział ze Styles'em przy jakieś durnej kolacji! - wydarłem się.
- Zachowuj się!
- Nie! Zawsze wszystko Harry, Harry, Harry. - teraz już się nie hamowałem. Wykrzyczałem wszystko co mi leży na sercu. - To on zawsze był tym najlepszym! Bo przecież Styles jest takim aniołkiem! Widzisz jego jako idealne dziecko! - rodzicielka stała w osłupieniu. - To ja zawsze musiałem to znosić! Miałem czasami takie wrażenie, że ty nie chcesz mnie, tylko Harry'ego! Jak widać nie pomyliłem się! - wyszedłem z mieszkania trzaskając drzwiami, aby móc ochłonąć.
Dotarłem do parku, gdzie nie było żywej duszy. Drobna, słona łza spłynęła po moim policzku. Kiedy jeszcze "przyjaźniłem" się z zielonookim nie przeszkadzało mi to za bardzo. Cieszyłem się, aczkolwiek teraz wszystko się posypało. Miałem dość kiedy przychodził tak po prostu i podlizywał się. Mam wrażenie, że ona może mnie nie chce w swoim życiu? Może tak wcale nie byłem planowany? Byłem tylko pomyłką?
Zaraz zbierało się na deszcz, więc założyłem kaptur na głowę, ruszając do jakiegoś opuszczonego garażu. Niekontrolowałem już łez. Po prostu płakałem.
Jestem zbyt słaby.
Dlaczego to wszystko mnie spotyka? Co ja zrobiłem?
Czasami po prostu chce zniknąć i nigdy nie wracać.- Louis? - usłyszałem ochrypły głos z oddali.
Nie to nie może być prawda. Jak on mnie znalazł? Kurwa zauważy moje łzy, lecz teraz nie przejmowałem się tym tak bardzo. Oparłem ręce oraz głowę na kolanach trzęsąc się z zimna.
- Lou tu jesteś. - mruknął brunet. Podniosłem głowę spoglądając na niego.
- Nie zbliżaj się. - burknąłem wstając.
- Musisz wracać do domu. Twoja mama się bardzo martwi. - podszedł parę kroków bliżej.
- Nic nie muszę. Spierdalaj.
- Ja wiem, nie lubisz mnie... - przerwałem mu.
- Człowieku ja Cię nienawidzę! - znów zacząłem się wydzierać. - Nienawidzę Cię! Rozumiesz?! - nie wiem skąd wzięła się u mnie ta pewność siebie. - Zniszczyłeś mnie psychicznie! Cały czas mi ubliżasz i masz szczelność tak po prostu sobie przychodzić?! - w jego oczach mogłem dostrzec ból?
Opadłem na kolana nie mogłem tak. Łkałem cicho, co było dość ciężkie. To za dużo jak na jeden dzień.
Nagle poczułem jak Harry tak po prostu mnie przytula. Na początku spiąłem się. Zacząłem się szarpać krzyczeć, aby mnie puścił, zostawił w spokoju, jednak on był silniejszy ode mnie.
- Ciii... - kołysał mną jak dziecko. Dlaczego on to robi?
Po chwili poczułem, iż moje oczy są coraz cięższe. Po paru minutach zasnąłem.
______________________________________
Hej!! ❤️
Taka mała niespodzianka na początek dnia
Nie wiem czemu, ale coraz bardziej mam wrażenie, że ta książka nie ma sensu.
(Ja z teraz) : Oj +28 byczkq
Macie kolejny rozdział! ❤️
Jak wrażenia?
Ja niestety jestem wrażliwa i pisząc to miałam łzy w oczach.
(Ja z teraz) : CO XBDHDHD KIEDY?! JAK TY WRAŻLIWA NIE JESTEŚ WTF
Do zobaczenia! :3
Wasz Stalker ❤️😏
(Ja z teraz) : Spierdalaj
CZYTASZ
Sweet Creature ~ L.S
RomanceHarry - top Louis - bottom Fragment : Nieznany : No cześć słodziaku. Louis : Wypierdalaj szmato. Nieznany : Nie przeklinaj. Louis : Słuchaj laluniu. Pomyliłaś numery, więc za przeproszeniem wypierdalaj, zanim dowiem się kim jesteś, a wtedy nie bę...