54

516 36 126
                                    


Dzień dobry ❤️

Jak wam minął dzień?

Słuchajcie jutro o 18 wstawiam zwiastun oraz prolog nowej książki ^

Mam nadzieję, że ktoś zajrzy hah

W ostatnim rozdziale scena 18+ XD

Jak zwykle proszę o komentarze ❤️

PS. Możesz zostawić ⭐ będzie mi bardzo miło ^^

Miłego czytania ❤️

___________________________________________

Pov. Louis

Poszedłem zobaczyć kto przyszedł. Zdziwiło mnie to ogromnie, ponieważ nikogo się nie spodziewałem, może to tylko listonosz?

- Shawn?! - krzyknąłem z szokiem po otworzeniu drzwi.

- Hej, Louis. - uśmiechnął się i jak gdyby nigdy nic wszedł.

- Co ty tu robisz? Przecież wyjechałeś. - zapytałem.

- Odwiedzam mojego przyjaciela, nie mogę?

- Nie no możesz, ale nic mi nie powiedziałeś, że będzie akruat dziś. - zauważyłem.

- Racja, mój błąd. - przyznał mi rację. - Stęskniłem się za tobą LouLou. - przytulił mnie lekko.

- Ja za tobą też. Brakowało mi Cię. - odwzajemniłem przytulas.

Shawn, był moim przyjacielem. Poznaliśmy się w gimnazjum, nie za bardzo polubił się wtedy z Harry'm. Gdy był już w drugiej liceum, wyjechał zostawiając mnie samego, aczkolwiek rozumiałem go. Nie była to jego wina.

- Czy ja wam nie przeszkadzam? - nagle znikąd pojawił się brunet. Wystraszyłem się i odskoczyłem od Mendesa jak poparzony.

- Styles. - mruknął podchodząc do niego. - Jeśli mam być szczery to tak, więc jakbyś mógł to wypierdalaj.

- A chcesz stracić zęby? - wysyczał zaciskając pięści.

- Hej, stop. - przerwałem. - Hazz, Spokojnie. - położyłem mu rękę na ramieniu. - Shawn, Harry jest moim chłopakiem, bądź milszy.

- Jest co? Kurwa kim? - zakrztusił się powietrzem.

- A co? Coś ci nie pasuje? - uśmiechnął się zwycięsko zielonooki.

- Nie, tylko Lou, od kiedy interesują cię mężczyźn? - zwrócił się do mnie. - Kiedy ja do ciebie zarywałem, powiedziałeś, że nic z tego nie będzie.

- Tak wyszło. - wzruszyłem ramionami.

- Rozumiem, widzę, że dużo się zmieniło od tego czasu.

- Trochę tak, a jak Ci się układa z Jane? - spytałem.

- Bardzo dobrze. - uśmiechnął się. - Może chciałbyś pójść na kawę? Powspominamy stare czasy.

- Jasne, tylko się ubiorę.

- Pójdę z wami. - wtrącił się brunet.

Poszedłem na górę ubrać się zostawiając tych dwójkę samych.

Pov. Harry

Ten kretyn działał mi na nerwy od zawsze. Nie raz próbował mi zabrać szatyna.

- To jak tam Styles, co tam u ciebie słychać? - zagadał mnie.

- Gówno ci do tego. - burknąłem.

- Spokojnie, ja tylko chcę być miły.

- Zrozum koleś, że nie przepadam za tobą. - wyminąłem go kierując się do salonu.

- Szkoda. - powiedział sztucznie. - To w takim razie po co chcesz iść z nami?

- Żebyś się nie dobierał do Louis'a frajerze. - syknąłem. - Dobrze wiem, że Ci się podoba.

- Jestem, możemy iść. - zjawił się niebieskooki.

___________________________________________

- Ja do niego wtedy "Jesteś spierdolony." - zaczęli się nabijać.

Jesteśmy aktualnie kawiarni, ten typ działa mi na nerwy. Myśli, że jest śmieszny. Najchętniej zabrał bym stąd szatyna.

Nagle zauważyłem, że kładzie mu rękę na udo. Zacisnąłem pięści. Za dużo sobie kurwa pozwala. Zgromiłem go wzrokiem, a on nic sobie z tego nie robił. Specjalnie wziąłem swoją kawę i wylałem mu na bluzkę. Widząc jego minę nie mogłem się powstrzymać od parsknięcia śmiechem.

- Ej, co ty zrobiłeś! - wrzasnął zabierając rękę z uda.

- Ojej, przepraszam. - próbowałem udawać przejętego. - Jaka niezdara ze mnie.

- Kurwa, to była moja nowa bluza. - warknął.

- Kurcze, jak mi przykro. - wzruszyłem ramionami.

- Masz. - odezwał się niebieskooki podając mu chusteczki.

- Dzięki, zaraz wracam. - wstał z krzesła.

- Masz przejebane Styles. -  warknął mi cicho.

- Przykre. - prychnąłem tylko. - Chodź. - złapałem Lou za rękę wyprowadzając z kawiarni.

- Harry co ty wyprawiasz? - spytał próbując się wyrwać.

Zaciągnąłem go do jakieś ślepej uliczki. Przyszpiliłem lekko do ściany patrząc w jego oczy.

- Ty naprawdę tego nie wiedziałeś? Loueh on cię pożerał wzorkiem. - nie odzywaliśmy się przez chwilę.

- Jesteś zazdrosny. - stwierdził.

- Nie prawda. - zaprzeczyłem od razu.

- Czyżby? To idę do niego. - odepchnął mnie lekko kierując się do wyjścia.

- Nie ma takiej mowy. - złapałem go za nadgarstek.

- Czyli przyznajesz, że jesteś zazdrosny?

- Okej, jestem zazdrosny, ale ty jesteś mój. - cmoknąłem go w usta.

- Prawidłowo, a teraz mnie pocałuj panie zazdrosny. - zaśmiał się. Złapałem go za policzki i mocno przycisnąłem nasze usta.

___________________________________________

Hejka ❤️

Nie podoba mi się ten rozdział, ale musicie się nim jakoś nacieszyć.

Życz mi ktoś powodzenia, bo jutro mam sprawdzian z historii, od niego zależy czy zdam czy nie.

Kolejny rozdział i ostatni już w niedzielę!

Do zobaczenia ❤️

Wasz Stalker ❤️😏

Sweet Creature ~ L.SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz