25

958 47 93
                                        


Miłego czytania! ❤️

Proszę czytajcie notkę!

(Ja z teraz) : we sklej dupe

______________________________________

- J-ja pamiętam to miejsce. - powiedziałem w szoku.

- Ja również. - przytaknął z uśmiechem.

Wpatrywałem się intensywnie w mały strumyk i te wielkie drzwo, które tak dobrze pamiętam. Nic się tu nie zmieniło, po za drzewem, było wyschnięte.

- Chodź Lou. - mój przyjaciel ciągnął mnie w nieznanym kierunku.

- Ale Hazz, gdzie idziemy?

- Zobaczysz. - odpowiedział mi. - Patrz, to tutaj! - zawołał wesoło.

Moim oczom ukazał się strumyczek oraz wielki dąb. Od razu podszedłem do małego jeziorka. Woda była tak czysta, że mogłem się w niej przejrzeć.

- Jeju, Harry, tu jest niesamowicie! - rzuciłem mu się na szyję, na co obaj się przewróciliśmy. Zaczęliśmy się śmiać z własnej głupoty.

- Ej, Louis chodź na drzewo. - mruknął loczek i zaczął się wspinać.
Usiedliśmy na dużą gałąź wpatrując się w otoczenie.

- Niech to będzie tajemnica. - odezwał się nagle.

- To wszystko? - zapytałem.

- Tak, to dowód naszej przyjaźni. - popatrzył mi w oczy. - Dopóki nasza przyjaźn między nami się nie skończy, to też nie umrze.

- Zgoda. - oparłem się o jego ramię.

- Loueh? - wyrwał mnie z transu brunet.

- Co? Coś mówiłeś?

- Wydawałeś się smutny, ale jednocześnie szczęśliwy. - wyjaśnił.

- A to wspomnienia. - burknąłem. - Pamiętasz? Dopóki nasza przyjaźń się nie skończyła, to drzewo żyło. Teraz już jest wyschnięte.

- Tak jak w obietnicy. - wypaplał.

Nagle złapał mnie za rękę. Poczułem jak przez moje ciało przechodzi prąd.

- Ej, co ty robisz? - próbowałem wyrwać się z uścisku. Ciągnął mnie w kierunku drzewa.

- Patrz. - wskazał na małą gałązke, na której były listki, nie była ona wyschnięta. - Widzisz? Nie uschła, LouLou, jeszcze nie wszystko stracone.

- Co masz na myśli?

- Mam szansę odbudować swoje błędy! - wykrzyczał.

- Hazza, ale to tylko drzewo.

Czy ja właśnie zdrobniłem jego imię?

- Cicho, nie psuj chwili! - położył mi palec na buzię.

Nie rozumiałem go, po co się stara? Przecież to tylko ja. Nie potrafię mu od razu zaufać, choćbym chciał, nie mogę.

Zobaczyłem jak zielonooki szuka coś w krzakach, zaraz po tym wyjął kosz piknikowy.

- Chyba kocyk nie będzie potrzebny? - uśmiechnął się lekko, co odwzajemniłem.

- Nie.

Pov. Narrator

Gdy już Harry odprowadził szatyna pod dom, pojechał w umówione miejsce. Stresował się bardzo, ale czym?

- Cześć. - przywitała się z nim zakapturzona postać. - Jak z Tomlinson'em?

- Wszystko idzie godnie z planem. - przełknął gulę w gardle.

- Świetnie. - uśmiechnął się chytrze nieznajomy. - Już niedługo zniszczymy Tomlinson'a, tak jak on Ciebie i mnie.

______________________________________

Hey! ❤️

Trochę mnie nie było, ale musiałam sobie wszystko poukładać w głowie.

Znów bliska osoba mi zmarła, nie potrafię się z tym pogodzić, dodatkowo wszyscy się ode mnie odwaracają. Mam wrażenie, że świat jest po prostu fałszywy.

(Ja z teraz) : O Jezu Juleczka depreszyn kid.. biedna noo XD Nie mogłaś tylko powiedzieć, iż znowu ktoś ci zmarł tylko oczywiście MAM WRAŻENIE, ŻE ŚWIAT JEST FAŁSZYWY XBDBDB

Oto kolejny rozdział mam nadzieję, że choć trochę się podoba.

(Ja z teraz) : NIE. cringe jak chu

Boże widzicie to!! ❤️

(Ja z teraz) : Nie, oślepłam

(Ja z teraz) : Nie, oślepłam

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Jak?! Jak?!

Dziękuję wam z całego serca! ❤️

Jesteście po prostu cudni! ❤️

Do zobaczenia! ❤️

Julka ❤️

(Ja z teraz) : NO W KOŃCU NORMALNIE SIĘ POŻEGNAŁA

Sweet Creature ~ L.SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz