Witam ❤️Bez mojego pierdolenia możecie przejść do czytania ❤️
Pamiętajcie o komentarzach i ⭐ z góry dziękuję za nie ^^
___________________________________________
Pov. Louis
8 lat później...
- Jeju, jeszcze raz dziękuję Ci braciszku, że zajmiesz się Sophie. - dziękowała mi po raz setny Lottie.
- Nie ma sprawy, leć już. - wypchnąłem ją za drzwi i zostałem sam z pięcioletnią dziewczynką.
- To co chcesz robić szkrabie? - kucnąłem przy małej.
- Idziemy się babić! - zaczęła skakać. Zaśmiałem się, to było urocze.
- To chodźmy. - złapałem dziewczynkę za rączkę. - Na plac zabaw?
- Tak! - wykrzyczała radośnie. Było ciepło, więc nie musiałem jej jakoś ciepło ubierać. Wyszliśmy na zewnątrz kierując się w wybrane miejsce.
- Wujku? - przerwała mnie z rozmyśleń.
- Sophie, możesz mi mówić Louis. - upomniałem ją. Nie lubiłem jak mała tak na mnie mówiła czułem się dość staro.
- Okej, to Liluś. - ciągnęła dalej.
- Liluś? - posłałem jej uśmiech.
- Tak. Czy to plawda, że z wujkiem Helim robicie bala bala w nocy? - zapytała mnie.
- A co to jest?
- No lobicie seksy, żeby zlobić sobie dobzie. - puściła moją dłoń i zaklaskała w ręce.
- Sophie kto ci to powiedział?
- Kapitan mój. - uśmiechnęła się dumnie. - A Liluś mogę się dolończyć do was?
- Jezu, zajebie go. - mruknąłem do siebie. - Ale o co chodzi?
- No czy teś mogę uplawiać bala bala? - zrobiła uroczą minkę. - Dam z siebie wsiśtko.
- Ja wiem, że ty dasz z siebie wszystko. - kucnąłem koło niej. - Posłuchaj mnie dobrze? - zapytałem na co dziewczynka pokiwała głową. - My...
- Siema Tommo! - usłyszałem krzyk Horana. - Cześć słońce. - zwrócił się do blondwłosej dziewczynki.
- Czołem kapitanie! - stanęła na baczność.
- Niall, musimy Chyba pogadać. - popatrzyłem na niego. - Na osobności.
- Jasne. - odpowiedział. - Księżniczko ty już biegnij na plac zabaw, a kapitan zaraz tam będzie okej?
- Rozkaź przyjęto, bez odbiolu! - pognała w kierunku placu.
- Możesz mi wyjaśnić co ty żeś jej nagadał? - zwróciłem się do niego.
- Ale co? - popatrzył niezrozumiale.
- Co to ma być? Skąd ona wie o "bara bara"?
- Aaa to, no ja nie mam pojęcia. - próbował udawać niewiniątko. - Wiesz ja już lepiej pójdę do naszej księżniczki, pa! - zaczął uciekać.
- Horan wracaj tu w tej chwili! - pobiegłem za nim.
______________________________________
Siedziałem na balkonie wyczekując jak Harry wróci do domu. W tym tygodniu jest strasznie zapracowany. Pomimo tego wszystkiego ciszę się, że wszystko się dobrze ułożyło. Nie żyje już przeszłością. Teraz jest dla mnie najważniejsze tu i teraz. W życiu nie chodzi o to, aby czekać jak deszcz minie, chodzi o to, żeby nauczyć się tańczyć w deszczu.
CZYTASZ
Sweet Creature ~ L.S
RomantiekHarry - top Louis - bottom Fragment : Nieznany : No cześć słodziaku. Louis : Wypierdalaj szmato. Nieznany : Nie przeklinaj. Louis : Słuchaj laluniu. Pomyliłaś numery, więc za przeproszeniem wypierdalaj, zanim dowiem się kim jesteś, a wtedy nie bę...