Rozdział 37

64 6 0
                                    

Perspektywa Dagmary

Po skończonym śniadaniu moi dwaj bracia i reszta udali się na klasową Wigilię. A  ja po jakimś czasie wraz z narzeczonym i bratem udałam się na zakupy. Mając nadzieje, że wszystko pójdzie dobrze. Ale nigdy nic nie wiadomo. O czym nie raz się niestety przekonałam. Po drodze rozmawialiśmy na różne tematy. Niestety okazało się, że Aleksander na tą chwilę nie próbował się skontaktować z Łukaszem, ponieważ nie wiedział jak wygląda sytuacja. A ja mu się nie dziwiłam. Bo z tego wynika, że on dołączył do wrogiego gangu aby dowiedzieć się czemu ci wzięli mnie za cel. I udawał własną śmierć. 


Perspektywa Mai

Na szczęście klasowa Wigilia minęła mi na prawdę bardzo szybko. Tak samo jak i reszcie.  Dlatego też gdy wróciliśmy to jeszcze bardziej zaczęłam się cieszyć, że od teraz mam wolne aż do siódmego stycznia. Ale i tak nauczycielom jak zawsze się nudziło i zadali nam dużo zadań domowych, ponieważ będziemy mieli trochę czasu aby je odrobić czy nawet się pouczyć. Jak przyjechaliśmy to okazało się, że pewna trójka już udała się na zakupy. Trochę im zazdroszczę, ponieważ ja nie mam nawet pomysłu co kupić. A ci już wszystko będą mieli kupione. A skąd wiem bo dobrze ich znam. I wiem, że mieli takie plany.


Perspektywa Łukasza 

Dzisiaj udałem się z Matem i Samuelem do sklepu. Jak się okazało to ci nie wiedzieli, że Aleksander ściągnął nagrania i mnie szukał. Gdy tak szliśmy to ujrzałem swojego bliźniaka z jakąś dziewczyną. Myślałem, że to jego. Ale po chwili z chłopakami zmieniłem z danie, ponieważ pojawił się drugi chłopak i chwycił ją za rękę i szli dalej. Gdy ta na chwilę się odwróciła to od razu zrozumiałem kto to jest. Że to moja malutka siostrzyczka. Chociaż wkrótce młoda mama. Po drodze wyznałem chłopakom kim ona jest. Na co ci że obserwowali, inną. A ja nie mogłem z nich ze śmiechu.


Perspektywa Aleksandra

Gdy wróciliśmy to zanieśliśmy wszystko do pokoi aby je spakować. Żeby nikt nie wiedział co im kupiliśmy. Po jakimś czasie młoda wyznała, że ona uda się jutro po produkty spożywcze. Na co wszyscy, że ma zapomnieć. A ta na to, że wiedziała i ma dla każdego listę. Na co ja wraz z innymi się załamałem. Nawet Kacper dostał. Który od razu poinformował ją, że z nim nie pojedzie. Na co ta, że właśnie o to chodzi, żeby nikogo nie było, ponieważ będzie miała całą posiadłość dla siebie i poszła do siebie. A Kacper krzyczał, że jednak z nim jedzie a mi i reszcie chciało się z tego śmiać. 


Perspektywa Kacpra

Moja narzeczona mnie dobija. Z tymi myślami poszedłem z nią spać, ponieważ oboje niemieliśmy ochoty na kolację. Mam tylko nadzieje, że jutrzejsze zakupy szybko pójdą. Bo inaczej zwariuję z nią w sklepie. 

Nowe życie nowa ja - W pogoni za prawdą (zakończona)Where stories live. Discover now