Rozdział 3

158 11 0
                                    

*Pov. Mikołaja*

Po telefonie syna szukałem informację o szefie gangu skorpionów. To co znalazłem dobiło mnie i mojego brata. A czemu dokładniej dwadzieścia sześć lat temu mój najstarszy brat wraz ze swoją żoną wyruszył podróż poślubną. Ale nie wrócił. Dlatego też cała nasza rodzina uznała, że oboje nie żyją, ponieważ nikt nie wiedział co z nimi się stało. Dlatego też z samego rana poinformowałem o tym swoje dzieci oraz Kacpra. Mówiąc przy okazji, że ma te same imię co Aleksander, ponieważ mają w ten sam dzień urodziny. I tak chciałem upamiętnić jego śmierć. Od razu przekazałem im żeby podali mu mój numer telefonu. I żeby do mnie zadzwonił, ponieważ mam sobie chyba coś do wyjaśnienia.


*pov. wujka Alexandra*

Gdy wraz ze swoją rodziną jechałem do posiadłości Izy. To zastanawiałem się kim będą te osoby. I czemu Damian gdy mi to przekazywał to tak jakby czegoś się obawiał. Ale jakoś za bardzo się tym teraz nie przejmowałem. Ale co mi się dziwić. Ale może gdybym wtedy pomyślał to byłbym przygotowany do konfrontacji ze swoim bratankiem i bratanicą. Ale raz się przecież żyję. Ale dobrze, że nie będą to moi młodsi bracia. 


*Pov. Izy*

Gdy wraz z Dianą i Kasią przygotowywałam jedzenie. To na dół zeszła Dagmara. Co mnie i moje siostrzenice wielce zaskoczyło, ponieważ myśleliśmy, że ta będzie jeszcze spała przez co wczoraj miało miejsce. Gdy tylko się z nami przywitała. To od razu się zapytała czy nie potrzebujemy pomocy. Co spowodowało, że byliśmy jeszcze bardziej zaskoczeni jeśli to jeszcze w ogóle jest możliwe. Ale nie przejęliśmy pomoc żeby nie było. W tym czasie Diana próbował się czegoś dowiedzieć o swojej przyszłej synowej. Gdy dziewczyna wyznała nam swoją historię. To widziałam, że moje siostrzenice nie mogły zrozumieć jak ich była przyjaciółka mogła się tak zachować wobec jedynej córki. Potem zeszła reszta. I mogliśmy zjeść w końcu śniadanie. I czekać na przyjazd kolejnych gości. W międzyczasie Wilkowie wraz z Kacprem dostali telefon od jednego ze swoich szefów i musieli się udać na rozmowę. A my czekaliśmy na przyjazd Aleksandra i jego rodziny. Niestety ten nie chciał mi ani reszcie podać swojego prawdziwego nazwiska. Dlatego też od kilku lat zastanawiam się tylko dlaczego. Ale jakoś mi to z tym nie po drodze, ponieważ na tą chwilę stoję w miejscu. Po jakimś czasie w końcu zadzwonił dzwonek dlatego też udałam się zobaczyć kto. Jak się okazało to na szczęście goście przyjechali. 


*Pov. Kacper*

Jestem bardzo ciekawy co wyjdzie z tego rodzinnego spotkanie. A jeszcze bardziej jak mój przyszły teść wraz z z bratem spotkają się zaginionym od ponad dwadzieścia sześć lat starszym bratem i szwagierką. Dlatego też zapowiadają się na prawdę bardzo ciekawe dni. Ale nie jak to, że wkrótce poznam płeć swojego pierwszego dziecku. Ale najbardziej cieszy mnie fakt, że moi rodzice nie są na nas źli, że wkrótce zostaną dziadkami. Ale moje rozmyślenia przerwał dzwonek do drzwi. I moja ciotka poszła je otworzyć. I po chwili wróciła z szóstką dodatkowych osób. 

Nowe życie nowa ja - W pogoni za prawdą (zakończona)Where stories live. Discover now