Rozdział 46

68 4 0
                                    

Perspektywa Kacpra

Połowa stycznia mi i innym minęła szybko. Prawie, że wszyscy podjęli, że wyjadą na kilka dni na ferie. A ja podjąłem, żeby wysłać jeszcze innych gdzieś ale co nie którzy podjęli, że muszą mieć nas na oku. Ale co się dziwić. Zawsze mogło być gorzej jak dla mnie. Po jakimś czasie gdy przestałem o tym myśleć to udałem się do salonu. Gdzie wraz z narzeczonym dowiedziałem się kto z nami zostaje. I jak na złość okazało się, że tylko najstarsi zostają. Na co ja, że mieli też wyjechać. Co spowodowało śmiech u mojej ukochanej i reszty ale co się dziwić. 


Perspektywa Dagmary

Nie wiem o co chodzi mojemu narzeczonym przynajmniej jakbyśmy zostali zaatakowani to i tak nic złego się nie stanie. O czym poinformowałam swojego narzeczonego. A ten wiedział, że jak mnie zdenerwuje to się dla niego że skończy. A reszta miała z tego dobry ubaw. Ale co się dziwić. Na szczęście się ogarną i przestał marudzić. Może groźba spania w piwni poskutkowało. Ale co się dziwić. Zawsze mogło być gorzej. Ale i tak dobrze wiedziałam, że ten po kryjomu na pewno marudzi. Gdy to oznajmiłem to poinformował mnie, że idziemy na zakupy. Na co ja, że muszę kupić ubrania.


Perspektywa Aleksandra

Na prawdę ta dwójka się dobrała. Ale co się dziwić. Zawsze mogło być gorzej o czym nie raz się już przekonałem. Ale co się dziwić. Zawsze mogło być gorzej o czym nie raz się przekonałam tak samo jak i reszta. Gdy ci zeszli to młoda poinformowała nas, że idą na zakupy coś mi się wydaje, że Kacprowie nie chodziło o takie zakupy. Jakie chce młoda. I że ten sam jest sobie niestety winien. Ale co się dziwić zawsze mogło być jak dla mnie gorzej. Po jakimś czasie wraz z bliźniakiem podjęliśmy, że z nimi się udamy. Dobrze wiedząc, że wtedy dowiem się o co chodzi. 


Perspektywa Łukasza

W trakcie zakupów wraz z bratem dowiedziałem się o co tamtym poszło i nie wiedziałem czy mam się śmiać czy płakać. Ale wiem, że ten sobie na to zasłużył przez swoje jakże cudowne marudzenie. Po jakimś czasie okazało się, że to nie koniec niespodzianek i że ta poszła kupić tylko kilka rzeczy. Gdy się o tym dowiedzieliśmy, to uznaliśmy, że jednak nie jest aż tak źle i z uśmiechem udaliśmy się pozałatwiać inne rzeczy jakie potrzebowaliśmy i szło to nam szybko. Z czego najbardziej zadowolony był Kacper. Tylko, że za swoje marudzenie dostał karę i śpi na kanapie. Jak młodej nie było, to skomentował, że zapowiada się ciekawa przyszłość. Na co ja z bratem zacząłem się śmiać. Jak się okazało, to kolacja była już gotowa i mogliśmy od razu jeść. Po posiłku poszliśmy spać. 

Nowe życie nowa ja - W pogoni za prawdą (zakończona)Where stories live. Discover now