rozdział 12

96 7 0
                                    

Pov. Dagmary

Od pogrzebu mojej jakże cudownej rodzicielki minął miesiąc. Niestety, albo stety mnie na nim nie było. Gdy ci wrócili, to okazało się, że nawet dobrze, że mnie tam nie było, ponieważ okazało się, że w okolicy kręcił się jakiś dziwny facet. I co jakiś czas przyjeżdżał samochód. Gdy dzisiaj wstawałam to okazało się, że czeka mnie kolejne koperta a w niej znajdowały się zdjęcia z pogrzebu. W tym tego całego samochodu. Po zapoznaniu się z listem podałam go ojcu. Który zawierał uważajcie na ten samochód. Co potwierdziło, że ktoś nasz szpieguję i nam zagraża. Ale nie wiedziałam kto. Z listu wynikało również, że to ten mężczyzna jest właśnie naszym wtajemniczonym mężczyzną. Ale żadna kamera go niestety nie chwyciła. Ale przynajmniej już coś wiemy. I to mnie trochę przynajmniej uspakaja. 


*Pov. Mikołaja*

Po przyjrzeniu się zdjęcia samochodu miałem już sto procentową pewność, że znam mężczyznę z cmentarzu jak i okolic jego. Był to mój kuzyn. Którego ostatni raz widziałem jak moje najmłodsze pociechy miały zaledwie sześć lat. Ten w tym czasie gdzieś pojechał. Pamiętam, że nawet się nie ożenił. Po roku gdy Tomasz się nie odzywał wszyscy uznali że ten nie żyje. A ja nawet zdążyłem zapomnieć. Dopiero wtedy gdy go ujrzałem to mi się on przypomniał. Dlatego też siedzę w swoim gabinecie i szukam o nim informację. Aby się czegoś o nim dowiedzieć. Ale też takim sposobem potwierdzają mi się obawy, że tutaj chodzi o nasze czasy. 


*Pov. Aleksandra*

Od ponad godziny szukam czegoś wraz z innymi na nagraniach i w końcu znalazłem. Muszę przyznać, że kamerka lodziarni się spisała, ponieważ nawet dobrze twarz widać osoby której robi zdjęcia. I jest to ten mężczyzna którego tego dnia wdzieliśmy. Po wydrukowaniu obu zdjęć zszedłem na dół. Gdzie znajdowali się wszyscy. Gdy tylko usiadłem to pokazałem im zdjęcia. Ale po minach dorosłych widziałem, że nie wiedzą kto to jest. Chociaż w przypadku ojca zacząłem się zastanawiać czy ten czegoś już nie wie. Ale nie miałem niestety pewności. A coś czuję, że się wkrótce okaże a nie chcę mi się włamywać do jego komputera aby dowiedzieć co on szuka. Ale wiem jedno. On już wie.


*Pov. Doriana*

Próbowałem dość kto to jest. Chociaż wydawało mi się, że znam skądś tą osobę. I że moi bracia również. Po Olku od razu mogłem zauważyć, że ten się zastanawia kto to jest. A w przypadku Mikołaja że, ten już wie kto to jest. Dlatego też, gdy tylko Mikołaj udał się do swojego gabinetu. Wraz z bratem weszliśmy za nim i mieliśmy żądać wyjaśnień. Ale po ujrzeniu jednej z kartek i zapoznaniu się z tekstem. Już wiedziałem kto to był. Tak samo jak Olek. Ale wraz ze starszym bratem podjąłem, że dopiero jutro o tym sobie porozmawiamy z Mikołajem. Potem wróciliśmy do reszty aby niczego się nie domyśliła. 

Nowe życie nowa ja - W pogoni za prawdą (zakończona)Where stories live. Discover now