Rozdział 27

68 4 0
                                    

Perspektywa Dagmary

Z samego rana wraz ze swoim narzeczonym, braćmi i ojcem udałam się na cmentarz a później wróciłam do posiadłości. Gdzie z Kacprem zastanawialiśmy się dalej nad imieniem dla naszego synka. Niestety jak na złość nie miałem żadnego pomysłu. W przeciwieństwie do Kacpra który zaplanował mi żeby dać młodemu na imię Łukasz co trochę mnie zdziwiło. Dlatego też na niego spojrzałam a ten poinformował mnie, że chciał przynajmniej tak mnie pocieszyć i żebym bardziej się nie martwiła jego śmiercią. Chociaż wie, że jest to trudne. A ja mu się nie dziwiłam. Po jakimś czasie zeszliśmy do reszty. I uzgodniliśmy, że nikomu jeszcze nie powiemy jakie imię wybraliśmy. 


Perspektywa Kacpra

Trochę okłamałem swoją narzeczoną, ponieważ po kryjomu miałem o tym porozmawiać z Aleksandrem jak nie patrzeć on był bliźniakiem Łukasza i chcę wiedzieć, że ten nie ma nic przeciwko. Bo nie chcę aby był wściekły na moją żonę podjąć, że to ja wymyśliłem. Na szczęście ta po śniadaniu miała wraz z dziewczynami udać się na zakupy. A ja mogłem ze spokojem porozmawiać z Aleksandrem. Gdy miałem pewność, że ci pojechali to poprosiłem Kacpra o rozmowę. A ja byłem ciekawy o co może chodzić. A po minie innych wiedziałem, że mają tak samo. Ale na szczęście udał nam się przed nimi ukryć i upewnić się, że ci nie słyszą o czym rozmawiamy. 


Rozmowa

Aleksander: To o co chodzi

Kacper: A obiecasz mi, że Dagmara się nie dowie o rozmowie

Aleksander: obiecuję

Kacper: to ci powiem 

Aleksander: no to mów

Kacper: mam nadzieje, że nie będziesz wściekły

Aleksander: to już się boję

Kacper: dzisiaj zastanawialiśmy się nad imieniem dla malca

Aleksander: rozumiem ale czemu mam być niby wściekły

Kacper: chodzi o jego imię

Aleksander: a co w nim jest złego

Kacper: chcieliśmy mu dać na imię Łukasz

Aleksander: rozumiem

Kacper: i po prostu nie wiem jak ty byś się czuł z moim pomysłem

Aleksander: To dobry pomysł

Kacper: nie jesteś wściekły

Aleksander: nie, może teraz młoda będzie mniej o tym myślała

Kacper: wątpię w to

Aleksander: ja też, ale zawsze jest nadzieja 

Kacper: masz rację

Aleksander: i nie powiem jej 

Kacper: cieszę się

Koniec rozmowy


Perspektywa Aleksandra

Gdy zostałem sam to zacząłem się zastanawiać nad jedną sprawą kiedy wszedł mój ojciec. Który zapytał się mnie co mnie męczy. A ja na to że nic. I zszedłem z nim na obiad. Ale wiedziałem, że mi nie wierzy. Ale jakoś się tym nie przejąłem. A po obiedzie udałem się na spacer. Gdy tak szedłem to uznałem, że mam zwidy, ponieważ po drugiej stronie pomyślałem, że widzę Łukasza ale to nie możliwe. Gdy wróciłem do domu to uznałem że później się nad tym zastanowię, ponieważ nie chcę teraz nikogo o tym martwić, żeby nie było. Takimi myślami zjadłem kolację i poszedłem spać. 

Nowe życie nowa ja - W pogoni za prawdą (zakończona)Where stories live. Discover now