Perspektywa Aurory
Słowa które wczoraj wypowiedział mi Matt bardzo dużo dla mnie znaczyły w tym, jak mam go rozumieć i, że nie zawsze może powiedzieć to co czuję bo po prostu jest już tak nauczony. Jako szef mafii nie może okazywać uczuć czy litości bo inni wrogowie będą to wykorzystywać, zniszczą go oraz nie będą szanować.
Taka rozmowa była nam bardzo potrzeba żeby oczyścić nasze relację i wprowadzić ją na dobre tory. Rozumiem to że Matt chciał mnie obronić, ale nie trzymając zamkniętą w domu bez kontaktu z zewnętrzny światem. Na szczęście już to zrozumiał, dalej jest zdania, że nie powinnam wychodzić sama, lecz zaakceptował moją decyzje o wychodzeniu na zewnątrz bez niego.
Teraz czuję się dużo lepiej niż parę dni temu ponieważ go rozumiem, będzie nam trudno bo Matt wszystko trzyma w sobie, ale damy rady, tak na prawdę jak zawsze. Już nic nam nie przeszkodzi na drodze do szczęśliwego związku.
Przynajmniej taką mam nadzieję.
Leżę teraz oglądam mojego mężczyznę który słodko śpi, nie sądziłam że miał takie problemy ze snem, ale dzięki mnie śpi spokojnie, z czego się niezmiernie cieszę. Wygląda tak spokojnie i beztrosko, lecz wiem, że w jego głowie kotli się od przemyśleń które mu nie dają spokoju jak na przykład moje bezpieczeństwo.
- Ile się jeszcze będziesz gapiła? - wystraszyłam się lekko bo myślałam że chłopak przez cały czas spał.
- Nie gapię się. - powiedziałam oburzona odwracając się na drugi bok, lecz brunet uniemożliwił mi to ciągnąc mnie w swoją stronę i mocno przytulając.
- Hej, nie obrażaj się. - pocałował mnie delikatnie w jego miękkie usta zwisając nade mną.
Uwielbiam go całować lub kiedy się do niego przytulam, a on przyciska mnie do swojego torsu i nigdy mi się to nie znudzi. To jest jak narkotyk którego potrzebuję, a miałam już w tym wprawę.
- Nie obrażam się. - rzekłam kiedy odkleił swoje usta od moich - Jak to robisz, że nawet podczas snu wiesz że się na ciebie patrzę? - spytałam świdrując go spojrzeniem.
- Nie śpię od momentu w którym ty nie śpisz, czuje twój wzrok na mnie. Mam już to wyćwiczone, zawszę muszę być czujny. - powiedział z błyskiem w oku znowu dociskając swoje usta do moich.
To musi być naprawdę straszne uczucie kiedy nie możesz spokojnie spać, bo nie wiesz w którym momencie może Cię ktoś zabić. Nie chcę żeby się tak czuł i chciałabym żeby skończył z całą mafią, lecz wiem też, że nie mogę żądać od niego tak wielkiej rzeczy.
Dla niego mafia to tradycja którą nie chce i nie może złamać, jest utrzymywana przez naprawdę wiele lat. Jego ojciec nie wybaczyłby mu tego, a Isabelle pewnie bardzo by się ucieszyła, ponieważ ona też nienawidzi tego całego syfu. Już od bardzo dawna chciała aby jej mąż to zakończył, lecz się nie zgodził.
Dotknęłam dłonią policzek mężczyzny który był lekko szorstki od jego delikatnego zarostu. Matt wtulił się w moją rękę i zamknął oczy. Są to niby takie błahe chwilę, ale dla mnie znaczą wszystko bo wiem, że od Matta nie mogę spodziewać się za dużo. Lecz tyle mi wystarcza, na razie..
- Musisz się ogolić. - rzekłam zabierając swoją rękę z twarzy.
- No to może mi pomożesz co? - zapytał składając subtelne pocałunki na szyi i dekolcie.
- Może. - odpowiedziałam i wstałam z łóżka kierując się do łazienki.
Teraz czuję że chciałabym mieć takie poranki codziennie, beztrosko wstawać z łóżka obok osoby na której bardzo mi zależy. Mam nadzieję, że ten spokój nastąpi na bardzo długi okres. Chociaż to jest moje życia więc nic nie jest wiadome.
CZYTASZ
Aż do śmierci
RomanceTOM I - Aż do śmierci TOM II - Aż do grobu Jestem Aurora Espito mam dwadzieścia jeden lat oraz mamę i przyjaciółkę, które kocham ponad życie. Moja przeszłość nie była zbyt łatwa, ale teraz trzeba skupić się na tym co się stanie w przyszłości. Czy d...