33.

3.1K 81 3
                                        



Miesiąc później


Właśnie dzisiaj wracam z Rzymu, aby spotkać się z Mattem i zadecydować czy będziemy razem czy nie.

Mam nadzieję, że jego zachowanie i podejście do mnie zmieniło się i w końcu nam się uda być już do końca szczęśliwymi razem z naszym dzieckiem.

W Rzymie nic się nie działo, poznałam jeszcze bardziej Rosalie i ogromnie dużo pracowałam. Codziennie wracałam zmęczona z pracy i padałam na twarz marząc tylko o wygodnym łóżku.

Chwilami naprawdę brakowało mi Matta, ale właśnie w takich momentach pracowałam, aby o nim nie myśleć i udawało mi się to bardzo dobrze.

Wydaje mi się, że przez tą zmianę wracam z dużo bardziej czystą głową i gotową do działania.

Spędzałam również dużo czasu z moim bratem, cieszył się, że postanowiłam zrobić tą przerwę, bo podobno wyglądam na bardziej szczęśliwą.

Mój brzuch rośnie jak na drożdżach z czego się niezmiernie cieszę, bo to cały czas przybliża mnie do dnia porodu oraz dowiedzeniu się płci dziecka.

Jeszcze ani razu o tym nie rozmawialiśmy z Mattem przez te wszystkie sytuację, ale teraz mam nadzieję, że znajdziemy na to czas.

Podobno Alessandro jak i James oświadczyli się swoim dziewczyną z czego niezmiernie się cieszę. Było mi smutno, że nie mogłam się z nimi spotkać i świętować, ale powiedziały, że nic mnie nie ominie.

Serina ma za nie całe trzy miesiące poród, więc dwa pokoiki dla dzieci są już gotowe i właśnie teraz będą one robione, aby na spokojnie się wyrobić kiedy dzieci już się urodzą.

Właśnie jedziemy samochodem razem z Antonio i Rosalie na lotnisko. Siedzę z tył cicho i rozmyślam nad tym jak teraz będzie wyglądać moje i Matta życie.

Mam tylko nadzieję, że w połowie tak kolorowa jak sama sobie wymarzyłam, bo po porostu chcę abyśmy byli szczęśliwi.

- Aurora słuchasz mnie? - zapytał brat wybudzając mnie z rozmyśleń.

- Przepraszam zamyśliłam się, co mówiłeś? - zapytałam patrząc na jego oczy w lusterku.

- Jeśli się nie uda to zawsze możesz do nas przyjechać - oznajmił Antonio, a na moim sercu zrobiło się dużo cieplej.

Chyba nie mogłam mieć lepszego brata niż Antonio, jest bardzo troskliwy i zawsze służy mi dobrą radą. 

Czasami zachowuje się jak moja niańka co mnie strasznie denerwuje, bo jestem dorosła, ale wiem, że to robi, bo się o mnie martwi.

- Wiem, ale jestem dobrej myśli - uśmiechnęłam się do niego.

- Uda wam się, nikt nie jest sobie pisany tak jak wy - rzekła Rosalie odwracając się w moją stronę.

- Ej, a my to co? - zapytał się jej Antonio, na co dziewczyna tylko się zaśmiała.


*****


Właśnie wysiadłam ze samolotu i odebrałam walizkę oraz zadzwoniłam po taxi żeby już na mnie czekała jak wyjdę na zewnątrz.

Nie mogę się doczekać, aż zobaczę się z Mattem, bo się za nim strasznie stęskniłam. Może powtarzam to już setny raz, ale mam nadzieję, że wszystko się uda.

Aż do śmierciOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz