25.

2.7K 78 7
                                    




- Auroro Espito czy chcesz ze mnie uczynić najszczęśliwszego człowieka na tym świecie i zostać moją żoną? - zapytał.

Z moich oczu zaczęły się wydostawać miliony łez, które ograniczały mi moją widoczność. Wytarłam oczy o rękaw i podeszłam bliżej bruneta również koło niego klęcząc.

Rzuciłam mu się na szyję i złączyłam nasze usta w długim pocałunku, czułam jak brunet zaczął się uśmiechać i chyba zrozumiał jaka jest moja decyzja.

- Czyli się zgadasz tak? - zapytał na co cicho się zaśmiałam.

- Oczywiście, że tak głupku, jak mogłeś sądzić inaczej? - zapytałam wstając z ziemi razem z Mattem.

- Bałem się, że przez naszą kłótnie nie zgodzisz się. - uśmiechnął się delikatnie nie co mu wtórowałam.

- To założysz mi w końcu ten pierścionek? - zaczęłam się śmiać i wyciągnęłam dłoń w stronę bruneta.

- Oczywiście Pani Russo - rzekł, wkładając przecudowny pierścionek na mój palec.

- Jeszcze nie. - powiedziałam i zarzuciłam mu ręce na ramiona całując go znów.

Poczułam jak jego ręce powędrowały na moje pośladki lekko je ściskając, całowaliśmy się do momentu w którym zabrakło nam tlenu.

Jestem teraz tak szczęśliwa, że nawet nie mogę tego wyrazić. Nigdy nie pomyślałabym, że Matt zrobi tak wielki krok w stronę naszej relacji.

Patrzyliśmy sobie nawzajem w oczy kilka sekund szczerząc się do siebie jak głupi, pocałował mnie w czoło i powiedział jedno z moich ulubionych słów.

- Kocham Cię mała.

- Kocham Cię duży. - uśmiechnęłam się i znów złączyłam nasze usta - Boję się, że dzisiaj nie pośpimy.

- Oj to na pewno kochanie. - zaśmiał się i chwycił mnie za rękę kierując się do samochodu.

- To chyba będzie moje ulubione miejsce, zawsze mnie tu  zabierasz kiedy chcesz się pogodzić i zawsze Ci wychodzi.

- Ej odkryłaś moją tajemnicę. - zaśmiałam się i wtuliłam w jego ramię.

W samochodzie rozmawialiśmy o wszystkim, ale najbardziej o zaręczynach i o tym jak bardzo go kocham. Śmiał się, że mogę nie przyjąć jego zaręczyn przez tą kłótnię, ale na szczęście poszło wszystko dobrze.

Wchodząc do pokoju od razu zamknął drzwi i rzucił się na mnie ściągając moje wszystkie ubrania i całując po całym ciele. To była naprawdę wspaniała noc.


*****


Obudziły mnie delikatne pocałunki na ramieniu i szyi, zaczęłam coś mamrotać pod nosem i obróciłam się do chłopaka który miał przyklejony przepiękny uśmiech.

Przytuliłam się do jego szyi i zamknęłam oczy leżąc tak, widziałam, że mu się to nie spodobało bo próbował mnie łaskotać abym się przebudziła. Muszę go niestety zasmucić bo ich nigdzie nie mam oprócz stóp.

- Wstawaj. - zaczął to mówić z tą swoją seksowną chrypką.

- Chcę spać, jestem zmęczona bo przez jakiegoś dupka wszystko mnie boli i w dodatku spałam jakieś cztery godziny. Daj żyć! - powiedziałam głośniej i znów się w niego wtuliłam.

Aż do śmierciOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz