Perspektywa Matta
- Aurora Espito? - zapytał Moretti wchodząc do pomieszczenia.
Skąd on ją kurwa zna? Popatrzyłem na dziewczynę i widziałem że była również w wielkim szoku jak ja, ale ona go znała tylko pytanie skąd.
- Dzień dobry Panie Moretti. - odpowiedziała z uśmiechem.
- Ile ja cię nie widziałem, z jakieś sześć albo siedem lat.
Zaczyna mnie to bardzo denerwować, a widząc po minie Aurory chyba nie jest tak pozytywnie do niego nastawiona jak on do niej, ale koniec już tej całej szopki.
- Panie Moretti moglibyśmy się już dogadać? - zapytałem, muszę być dla tego sukinsyna miły bo ma dużo koki i jest ona najtańsza.
- Oczywiście. - odpowiedział siadając na jednej z kanap, na co ja usiadłem na przeciw jego.
- Matt idę to toalety. - rzekła dziewczyna, najchętniej bym poszedł razem z nią i ją pilnował bo ta jebana sukienka w której przyszła pokazuje w chuj za dużo. Co nie zmienia faktu że wygląda bardzo gorąco i seksownie, ale może wyglądać tak tylko dla mnie.
Wiem że założyła ją specjalnie żeby mnie wkurwić i sprowokować, ale obiecałem sobie że zrobię to inaczej, chociaż i tak to już złamałem pieprząc się z nią dzisiaj. Lecz co miałem zrobić kiedy wyglądała tak cholernie seksownie.
Nikt tak nigdy na mnie nie działał jak ona, wystarczy że się koło mnie zakręci, a ja mogę paść jej do stóp i często się na tym łapie co nie jest dobre. Bo właśnie kiedy prosi o takie rzeczy jak wyjście do klubu to wtedy nienawidzę się zgadzać. Wolę żeby trzymała się od tego gówna z daleka.
Pokiwałem tylko głową twierdząco, a mojemu człowiekowi pokazałem nasz znak oczami na dziewczynę co znaczyło że ma jej pilnować. Aurora wyszła kręcąc oczywiście specjalnie tyłkiem żebym się tylko na nią popatrzył.
- Więc Panie Russo? - spytał mężczyzna na co od razu uciekłem wzrokiem od pięknej blondynki spoglądając na Morettiego.
- dwie tony koki za czterdzieści pięć milionów euro tak? - zapytałem dla pewności bo ten gnój często lubi oszukiwać.
- Oczywiście, tak jak zawszę. - powiedział z tym uśmieszkiem na twarzy który chętnie bym zmył moją pięścią, nienawidzę typa.
- Diego daj walizkę. - powiedziałem do mojego człowiek który jest też moją prawą ręką, na co on wykonał moje polecenie - proszę bardzo, może Pan przeliczyć. - mówiąc to podałem walizkę.
- Nigdy mnie nie oszukałeś, więc mam nadzieję że tym razem też nie. - uśmiechnął się do mnie.
Nagle drzwi otworzyły się a w nich pojawił się zdyszany Alexo jakby co najmniej biegł.
- Szefie jest problem. - powiedział to pokazując na szybę wychodząca na parkiet.
Popatrzyłem w tamtą stronę i zauważyłem kurwa ją wymachującą tyłkiem w prawo i lewo. Krew podeszła do moich uszu, byłem tak bardzo na nią wkurwiony, bo dobrze wiedziała co robić żeby mnie wyprowadzić z równowagi.
Odwróciłem się do mężczyzn patrząc raz na Alexo, a raz na Morettiego który wiedział o co chodzi.
- Jeśli wszystko się zgadza to możemy się rozejść prawda? - zapytałem, bo chciałem jak najszybciej pójść do Aurory.
- Oczywiście widzimy się za miesiąc. - podszedł do mnie mężczyzna podając mi rękę na co ją uścisnąłem, a facet wyszedł ze swoimi dwoma gorylami.

CZYTASZ
Aż do śmierci
عاطفيةTOM I - Aż do śmierci TOM II - Aż do grobu Jestem Aurora Espito mam dwadzieścia jeden lat oraz mamę i przyjaciółkę, które kocham ponad życie. Moja przeszłość nie była zbyt łatwa, ale teraz trzeba skupić się na tym co się stanie w przyszłości. Czy d...