Rozdział: 7

201 8 0
                                    

W gabinecie Hokage znajdowali się Sasuke, Shikamaru, Sarada, Mitsuki oraz Kawaki razem z Naruto odbywali naradę nad sprawą Boruto

-Więc ponownie stracił nad sobą kontrolę - powiedział Hokage

-Jak widzisz Naruto, twój syn stanowi poważne zagrożenie to niebezpiecznie jest go wysyłać na misję poza wioskę razem z drużyną siódmą.

-Talizman, który nosi na szyji na jakiś czas będzie tłumił duszę Momoshikiego, ale nie wiemy na jak długo. - dodał Sasuke

-Rozumiem.

-Więc co zamierzasz zrobić z tym?

W tym momencie Boruto zaczął odzyskiwać przytomność

-Co się stało, gdzie ja jestem?

Rozglądając się, zdał sobie sprawę że znajduje się w jakimś nieznanym pokoju, wszędzie były tylko białeś ściany, jakiś czas później do pokoju wszedł Sasuke

-Dobrze że się obudziłeś, choć za mną

Boruto skinął głową idąc za mistrzem, Sasuke zaprowadził blondyna do gabinetu Hokage. Kiedy tam przbył zastał swoich przyjaciół

-Yo Mitsuki, Sarada.

Ku zaskoczeniu blondyna, Sarada i Mitsuki odsunęli się od niego po czym wyszli z gabinetu na prośbę Hokage.

-Co jest?

-Boruto doszły mnie słuchy że znowu straciłeś kontrolę - zaczął Naruto

Młodszy Uzumaki przypomniał sobie sytuację z poprzedniej misji po czym opuścił głowę

-Tak.

-Stanowisz poważne zagrożenie, jako Hokage muszę dbać o bezpieczeństwo wioski, dlatego daje ci dwie opcje. Pierwszą jest taka że zostajesz zamknięty w super szczelnym pomieszczeniu.

-A druga?

-Opuścisz wioskę i razem z Sasuke znajdziecie sposób na pozbycie się duszy Momoshikiego.

Boruto bez zastanowienia wybrał drugą opcję

-Wybieram drugą opcję

-Tak myślałem

Naruto odprowadził Boruto i Sasuke pod bramę wioski

-Powodzenia synu, mam nadzieję że uda wam się rozwiązać problem z Momoshikim

-Ja także

-Uważaj, cały świat będzie wiedział o twojej sytuacji, mogą pojawić się ludzie, którzy będą chcieli cię zabić

-Zdaje sobie sprawę, cóż w takim razie chodźmy

Boruto po pożegnaniu się z ojcem, razem z jego mistrzem opuścili Konohe

Tym czasem gdzieś w lesie leżał oparty o drzewo chłopak, którego drużyna siódma spotkała kilka dni temu, nagle do niego podleciał ptak

-Więc Boruto opuścił wioskę

-Co ty kombinujesz, Toro? - powiedział nowy głos

-O Kanshin Koji co za niespodzianka, myślałem że zajmujesz się szpiegowaniem odpadków Kary.

-Nie zmieniaj tematu, widzę że masz jakiś cel w synu Hokage?

-Póki co, chce patrzeć jak rozwija się sytuacja - odparł paląc papierosa

Kanshin Koji nic nie powiedział tylko zniknął

Przeklęty BohaterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz