Rozdział: 28

90 3 1
                                    

-Haha niech ten bachor spocznie pod kupą kamieni.

-Boruto...nie... - powiedziała zszokowana Sarada

W tym momencie na miejscu pojawiła się Yuriko

-Migoro!

-O więc się pojawiłaś

Oczy Hiyoru rozszerzyły się widząc przed sobą swoją starszą córkę

-Yuriko-chan, czy to ty?

-Witaj Ojcze.

-Jak to możliwe, przecież powinnaś być martwa?

-Ten drań mnie ożywił - odpowiedziała białowłosa nastolatka wskazując palcem na Migoro

-Co, dlaczego to zrobiłeś?

-By zmusić mnie do zabicia Boruto

-Na szczęście córeczko on już jest martwy, nie musisz się tym dłużej przejmować.

-Co?

-Migoro go zabił, teraz leży zakopany pod tymi kamieniami.

-Myślisz że to Boruto-kun mnie zabił - powiedziała poważnie a jej grzywka zasłoniła jej oczy

-A tak nie było, widziałem twoją krew na jego ubraniach

-Kiedy Boruto-kun walczył z Migoro, ten miał go zabić ale ja obroniłam go własnym ciałem - wyjaśniła zaskakując swojego ojca

-Więc to wszystko, Migoro czy to prawda.

-Hahahahahahahahaha, wygląda na to że nie ma co dłużej ukrywać, tak to prawda. To twoja córka przyjęła mój atak na siebie, chroniąc Boruto. Postanowiłem zmienić wersję wydarzeń byś myślał że to właśnie on zabił ją, tym samym podsycając twoją nienawiść do shinobi, i muszę przyznać że wszystko poszło zgodnie z planem.

-Ty draniu, wykorzystałeś mnie i moje królestwo.

-Oj, a zapomniałeś dzięki komu jesteś królem, o ile dobrze pamiętam to ja poznałem cię z księżniczką, gdyby nie ja byłbyś zwykłym cywilem.

-To ty zabiłeś moją matkę, mam rację? - bardziej stwierdziła niż zapytała Yuriko

-Niestety, Tsubaki zaczęła się orientować w tym wszystkim, nie mogłem pozwolić by prawda wyszła na jaw, więc pewnego wieczoru dosypałem jej truciznę do herbaty.

-Wiedziałem że coś było nie tak, kiedy Tsubaki z dnia na dzień zaczęła słabnąć, ty draniu nie daruje ci tego.

Hiyoru rzucił się na Migoro wystrzeliwując ze swojego berła promień energi, ten zniknął mu z oczu. Nim władca zdołał coś zrobić, Migoro pojawił się przednim i ostrzem chakry przeciął broń Hiyoru.

-To koniec.

Nim Migoro miał przebić mężczyznę, Sarada pojawiła się obok niego przywalając mu w twarz i odrzucając na sporą odległość

-Przez ciebie Boruto myślął cały ten czas że to on zabił Yuriko, nie myśl że to ujdzie ci na sucho

Yuriko była zaskoczona słysząc to.

-Więc Boruto-kun cały czas się o to obwiniał, myśląc że to on mnie zabił.
Ojcze zostań tu, my się nim zajmiemy

-Bądź ostrożna

-Wygląda na to że jakimś sposobem udało ci oprzeć się mojej mocy, w takim razie muszę cię odesłać do zaświatów z powrotem.

Ciało Yuriko otoczyła fioletowa aura, wystawiła dłoń w stronę Migoro wystrzeliwując kilka fioletowych pocisków, czarnowłosy uniknął jej w tym momencie nad nim pojawiła się Sarada z Chidori, kiedy miała go trafić Migoro zniknął, momentalnie pojawiając się za nią.

-Chyba się ciebie pierwszej pozbędę - powiedział tworząc w dłoni ostrze energi

Migoro już miał wbić je w ciało Sarady, ale na miejscu pojawił się Boruto, który chwycił ją i odskoczył na bezpieczną odległość

-Boruto...

-Wybacz że tak się ociągałem.

-Ty!

-Boruto-kun, całe szczęście nic ci nie jest.

Przeklęty BohaterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz