Nastal dzień. Nie mogłaś ukrywać, że bardzo stresuje Cię dzisiejsza akcja, sama miałaś wątpliwości czy plan się uda. Postanowiłaś zrobić coś czego od dawna nie robiłaś, wpaść do Kaprala, odwiedziny dobrze zrobią chłopakowi. Wyszłaś z mieszkania i udałaś się do Levi'ego. Szubko dotarłaś na miejsce, po chwili zapukałaś do drzwi.
- Wejść. -usłyszałaś.
- No witam Cię bardzo serdecznie. -powiedziałaś otwierając drzwi.
- Oh Ciebie się tutaj nie spodziewałem. Niespodzianka? -zapytał zaskoczony.
- A dlaczego by nie? Czyżby Levi nie przepadał za niespodziankami? -zapytałaś z uśmiechem.
- Takie niespodzianki mi odpowiadają. -odpowiedział.Podeszłaś do biurka i przez ramie chłopaka podglądałaś co takiego robi. Levi pare razy Cię upomniał żebyś tak nie robiła, bo nie może się skupić na pracy. Postanowiłaś trochę podroczyć się z chłopakiem, chciałaś się czymś zająć dopóki nie przyjdzie czas na Sashe. Zaczęłaś szturchnąć delikatnie swoją ofiarę żeby zwrócił na Ciebie uwagę, strasznie Ci się nudziło, a chciałaś spędzić z nim trochę więcej czasu niż zawsze. Chłopak zaczął się już powoli denerwować, że nie dajesz mu w spokoju pracować.
- [T/I], bo jak ja Cię szturchnę to zaliczysz glebę. -powiedział.
- No to dawaj, bo mi się nudzi.
- Szukasz atencji?
- Dokładnie tak, więc daj mi ją!
- Ale, dlaczego teraz. -powiedział biorąc Cię na kolana.
- Bo w tej chwili chcę Twojej uwagi. -powiedziałaś wtulając się w chłopaka.
- W domu dam Ci więcej uwagi. Teraz musi Ci to wystarczy. -odparł obejmując Cię lewą ręką.
- Trzymam Cię za słowo. -powiedziałaś.W ten sposób spędziłaś u Levi'ego trzy godziny, w końcu stwierdziłaś, że dasz mu spokojnie pracować. Pożegnałaś się z chłopakiem, a następnie poszłaś się przejść. Przechadzając się między budynkami zauważyłaś Sashe. Bez większego namysłu podbiegłaś do dziewczyny, złapałaś ją za nadgarstek i zaciągnęłaś do bocznej uliczki.
- Ale co Ty robisz [T/I]! Przestań mnie tak szarpać to boli! -zaczęła krzyczeć dziewczyna.
- O nie moja droga, będę Cię szarpać ile dusza zapragnie! Sama sobie jesteś winna, a teraz gadaj mi tutaj natychmiast co to był za typ, z którym rozmawiałaś?! Jakie zadnie miał do wykonani? Co mu zleciałaś! -zaczęłaś krzyczeć.
- C-co? Ale skąd Ty wiesz o nim? To nie tak jak myślisz [T/I]! Naprawdę musisz mi wierzyć nic złego nie zrobiłam!
- Co mu zleciłaś?! W nic nie będę Ci wierzyć! Gadaj mi tutaj natychmiast co mu zleciłaś, bo inaczej dostaniesz w mordę. -warknęłaś.
- Ja wiem, że nie powinnam była tego robić! Proszę nie mów Erwinowi, jeżeli się dowie, że to ja zleciłam kradzież jedzenia ze spiżarni to mnie zamknie! -zaczęła błagać.
- Wiedziałam! Czekaj...co?
- Wiem nie powinnam była, ale tak mało dają jeść...
- Zleciłaś jakiemuś typowi żeby kradł Ci jedzenie? Czyli nie zleciłaś mu zabicia mnie? -zapytałaś zaskoczona.
- Co?! Nie! Naprawdę pomyślałaś, że chciałam Cię zabić? Dlaczego?
- Bo miałaś sprzeczkę z Ray'em i Lisą myślałam, że w ramach zemsty chcesz mnie zabić czy coś w tym stylu!
- Nie! Owszem miałam małą sprzeczkę...ale w życiu nie pomyślałabym żeby zlecić zabójstwo! Sprawa z Ray'em i Lisą...i tak pewnie znasz całą historie, więc nie muszę Ci jej opowiadać. Chciałam ich przeprosić i nawet przyszłam do nich, ale się przestraszyłam i uciekłam. -powiedziała.
- Oh teraz wszystko jest jasne! Matko jak ja się przestraszyłam, że chcesz mnie zabić. Całe szczęście to nie jest prawda.
- A w życiu! Przecież się kumplujemy, a kumpeli się nie zabija!
- Jasne! Kamień spadł mi z serca. -odetchnęłaś z ulgą.
- [T/I]?
- Słucham?
- Nie powiesz nic Smith'owi? -zapytała z nadzieją.
- Masz moje słowo! -zaśmiałaś się.Wraz z Shashą udałaś się do mieszkania sowich przyjaciół żeby opowiedzieć im całą sytuacje. Gdy zapukałaś do drzwi, Lisa o mało co nie dostała zawału. Zaczęłaś im tłumaczyć, że człowiek wynajęty przez Sashe tylko wykradał jej jedzenie ze spiżarni, bo to zwyczajnie chciała jeść więcej niż dają. Słuchali Cię zdumieni, w życiu nie spodziewaliby się takiego obrotu zdarzeń. Sasha na końcu Twojego opowiadania potwierdziła wszystko i również wyjaśniła, że Annie i Reiner wiedzieli o tym, bo ją nakryli gdy płaciła chłopakowi i to dlatego Lisa słyszała ich rozmowę na temat Sashy.
CZYTASZ
Levi x Reader
FanfictionJesteś zwykłą 18-latką, która po okropnym incydencie wraz ze swoimi przyjaciółmi Lisą i Rei'em postanowili zamieszkać poza murami Marii w "Domku na wysokim drzewie"