Rozdział #14

3.5K 220 156
                                    

Levi obudził obudziła was od razu jak tylko zrobiło się jasno. Oboje wstaliście do pozycji siedzącej. Po chwili zaczęłaś się rozciągać.

- Rozciągasz się niczym kotka. -zażartował Rei.
- Uważaj bo ta kotka Ci oczy wydrapie. -powiedziałaś groźnie.
- Oh wybacz nie rób mi krzywdy! -powiedział teatralnie.
- Muscie już tak od samego rana? -zapytał zażenowany Levi.
- Ale to on zaczął! -powiedziałaś oburzona.
- To nie moja wina, że bierzesz wszystko na poważnie już nawet żartować nie można phi. -powiedział obrażony.
- Bo Twoje żarty nie są w żadnym stopniu śmieszne. -powiedziałaś poważnie.
- Dystansu trochę [Twoje imię] już nie bądź taka wielce poważna.
- Przyłożę Ci w końcu i nawet Levi Ci nie pomoże!
- Mnie proszę w to nie mieszać. -powiedział stanowczo.
- Widzisz Kapral jest po mojej stronie ha! A tak zmieniając temat nie wiedziałem, że jesteście na Ty. Ah... W sumie jak się jest w związku to nie będziesz mówić do niego Kapralu. -stwierdził Rei.
- C-Co? Nie jesteśmy w żadnym związku! -krzyknęłaś.
- Jasne, jasne mnie nie oszukasz! Prawda Kapralu? -zapytał przyjaciel.
- Mówiłem już. Nie mieszajcie mnie w swoje kłótnie. -odparł.
- Oh chce tylko wiedzieć czy moja ukochana przyjaciółka w końcu jest w związku. O! Macie już jakieś słodkie ksywki jak 'misiu' 'kotku'? -zapytał śmiejąc się.
- Rei bo Cię zabiję w końcu! -zagroziłaś.
- Nie zmuszaj mnie żebym znowu Cię łapał. -wtrącił Kapral.
- Oh wielcy przyjaciel się znaleźli. -dodałaś oburzona.

W końcu Rei przestał się z Tobą droczyć, a Levi zachowywał się tak jak zawsze trochę Cię to zmartwiło w końcu wczoraj Cię pocałował i to nie byle jak.

- A tak z czystej ciekawości, działo się wczoraj coś ciekawego pod moją nieobecności? -zapytał.

W końcu sam Levi miał dość Twojego przyjaciela, który za wszelką cenę musiał wszystko o wszystkim wiedzieć.

- Właściwie to tak. Zostaniesz wujkiem. -powiedział poważnie Kapral.
- Żartujesz? Naprawdę?! -zapytał zaskoczony.
- Nie. Od całowania nie można zajść w ciąże. -powiedział zirytowany Levi.
- No wiesz co... -powiedział zawiedziony Rei.
- Przestań w końcu zadawać głupie pytania. I interesować się nie swoimi sprawami. -dorzucił Kapral.
- Ha! Czyli miałem racje doszło do czegoś. -krzyknął Rei.
- Ty idioto...przecież Ci powiedziałem. Zaraz naprawdę dam jej przyzwolenie na zrobienie Ci krzywdy.
- Dobra, dobra...spokojnie po co te nerwy... -powiedział zaniepokojony.

Rei nareszcie zamilkł, a Twoja upragniona cisza w końcu nastała.
Zdziwiło Cię, że Levi w takim spokoju powiedział o waszym pocałunku na Twoje policzki wkradł się standardowo rumieniec, ale to już nie nowość.
Szliście tak i szliście miałaś dość tej ciszy, która wam towarzyszyła od jakiejś godziny, ale nie miałaś zamiaru zaczynać jakiejkolwiek rozmowy ze względu na swojego przyjaciela, który znowu zacząłby Cię denerwować swoim istnieniem, a Ty nie chciałabyś się wdawać z nim w jakąkolwiek dyskusję także została Ci cisza.

- Możemy zrobić przerwę? Idziemy tak i idziemy! mam już dość... -powiedział zmęczony Rei.
- Niech Ci będzie. 10 minut i ruszamy dalej. -oznajmił Levi.
- Dlaczego taka krótka przerwa?! -zapytał zaskoczony.
- Chcesz iść w nocy bez snu? -zapytał.
- Dobra wygrałeś. Dobre i 10 minut...

Po 10 minutach wasza wędrówka znowu się zaczęła, znowu chciałaś coś powiedzieć, ale wiedziałaś, że nie ma to sensu takie koło bez wyjścia.
Szliście już dobre 4 godziny Twój żołądek domagał się jedzenia nie Tylko Twój brzuch ponieważ Rei'a też dawał o sobie znać Levi postanowił, że poszukacie czegoś do jedzenia, głodni iść dalej nie będziecie, po jakimś czasie byście zasłabli, a was obu nosić nie będzie.

- Czy w tym lesie do jasnej cholery jest coś do jedzenia? -zapytał załamany Rei.

- Szukaj to może coś znajdziesz, a nie biadolisz sam do siebie. -powiedziałaś.

- Nie próbujcie się nawet kłócić. -oznajmił Kapral.

-Dobrze... -odpowiedzieliście równo.

Po jakimś czasie udało wam się znaleźć coś do jedzenia, co prawda były to jakieś jagody ale ważne, że coś.
Powoli zaczęło się ściemniać, a waszym oczom ukazały się mury byliście już szczęśliwi, że w końcu wyśpicie się w wygodnych łóżkach i nareszcie się wykąpiecie.
Przekroczyliście mury Levi wam oznajmił, że macie porządnie odpocząć ponieważ na następny dzień oboje udacie się  do Erwina, chciał wiedzieć czy nie słyszałaś czegoś ważnego od porywaczy. Oboje kiwnęliście głową i udaliście się do swoich mieszkań.
Wyszłaś do domu strasznie zmęczona zdałaś sobie sprawę, że nie zapytałaś Levi'ego skąd go znają i czego od niego chcą stwierdziłaś, że zrobisz to jutro, a jak na razie wykąpiesz się i pójdziesz spać.

___________________________________
08/10/2020r.
Levi obudził Cię i Rei'a od razu wstałaś do pozycji siedzącej rozciągnęłaś się i wstałaś."
To zdanie nie ma sensuXDD Totalne masło maślane. Więcej trzeba było napisać tego „wstałaś" XDDD

Levi x ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz