Rozdział #27

1K 68 49
                                    

Obudziłaś się wcześnie i pierwsze co ujrzałaś, to Levi wpatrujący się w Ciebie jak uroczo śpisz. Było to bardzo niezręczne, ponieważ nie miałaś bladego pojęcia od jakiego czasu chłopak się w Ciebie wpatruje. Niezręczną ciszę postanowił przerwać Kapral.

- Musiałaś iść spać? -zapytał z wyrzutami.
- Co? Przecież miałeś prace, za nim byś to wszystko ogarnął już dawno wstałby dzień. -powiedziałaś oburzona.
- Zdążyłem to wszystko zrobić w 2 godziny. Spokojnie byśmy mogli dokończyć to co robiliśmy. -stwierdził.
- Oh teraz to moja wina?
- Tylko żartuje już się tak nie denerwuj. -powiedział wtulając się w Ciebie.

Przez chwile leżeliście tak w ciszy do momentu, w którym Levi postanowił Cię zaskoczyć.

- [T/I] pytałaś mnie o związek. -zaczął
- C-co? Nie! Pytałam co sądzisz o związku, ogólnie miałam na myśli co sądzisz o związkach. -powiedziałaś nerwowo.
- Nieistotne. Wracając do tematu. Jak powiedziałam, że moglibyśmy być w związku mówiłem poważnie.
- Masz na myśli że...
- Że możemy...znaczy jeżeli chcesz to możemy...spróbować...być... -zaczął nerwowo.
- Czy Ty próbujesz mnie zapytać o coś? -zapytałaś drocząc się.
- Tak, próbuje Cię zapytać czy oficjalnie chcesz być w związku...zostać parą...jeden pies. Dobrze wiesz o co mi chodzi. -powiedział zirytowany.
- Tak chce. -zaśmiałaś się.

Bardzo bawiło Cię to jak trudno mu to przyszło by Cię zapytać o tak ważną rzecz, a z drugiej strony było to bardzo urocze i byłaś szczęśliwa, że w końcu oficjalnie jesteście parą. Oboje zwlekliście się z łóżka, ubraliście się i poszliście do kuchni zrobić sobie śniadanie, chwile ze sobą rozmawialiście i wyszliście z mieszkania. Levi stwierdził, że odprowadzi Cię do Christy, ponieważ u niej jeszcze nie byłaś i będziesz bezpieczna, a sam Levi uda się do biura z dokumentami. Christa przyjęła Cię bardzo miło, od razu złapałyście dobry kontakt rozmawiałyście na wiele tematów, a buzie wam się wcale nie zamykały. Blondynka stwierdziła, że zabierze Cię na spacer, ona tak samo jak Ty nie lubiła za długo siedzieć w domu. Spacerowałyście między alejkami cały czas rozmawiając i śmiejąc się z własnych żartów, dużo się o sobie dowiedziałyście stwierdziłaś nawet, że dziewczyna jest bardzo podobna do Armina. Spacerując w pewnym momencie napotkałyście pewnego chłopaka.

- Cześć Christa! -krzyknął chłopak.
- Oh cześć! -odkrzyknęła z uśmiechem.
- A Ty to pewnie [T/I]. -stwierdził chłopak
- Tak to ja. A Ty jesteś? -zapytałaś.
- Oh no tak, Jestem Jean. Miło Cię poznać. -powiedział z uśmiechem.
- Wzajemnie. -odpowiedziałaś.
- Co ciekawego dziewczyny robicie? -zapytał.
- Postanowiłam wyciągnąć [T/I] na spacer. Okazuje się, że obie nie lubimy siedzieć za długo w domu. -oznajmiła blondynka.
- O to może do was dołączę? Jeżeli to nie problem oczywiście. -zapytał chłopak.
- Nie spokojnie. Śmiało. -powiedziała.

W ten sposób zaczęliście spacerować we trójkę. Jean nie miał zamiaru się kryć z tym, że wpadłaś mu w oko, zdążyłaś już zauważyć, że jest bardzo szczery i mówi to co ślina mu na język przyniesie. Bardzo nachalnie pokazywał Ci, że jest Tobą zainteresowany, próbowałaś szukać wzrokiem pomocy u Christy, ale ta postanowiła się tylko przyglądać i od czasu do czasu pośmiać z Twojego problemu. W pewnym momencie postanowiłaś dać mu do zrozumienia, że jesteś już zajęta co wcale nie ostudziło jego entuzjazmu, a nawet stwierdził, że „chłopak nie ściana da się przesunąć". Nie miałaś szansy mu nawet powiedzieć, że Twoim chłopakiem jest sam Kapral ponieważ chłopak wolał opowiadać o sobie jaki to on nie jest wspaniały. Na całe Twoje szczęście spotkaliście Rei'a, kamień spadł Ci z serca.

- Cześć [T/I]! -krzyknął Rei.
- Rei! Cześć!
- Widzę, że znalazłaś sobie nowych przyjaciół. Nie wstyd Ci? -zażartował.
- Bardzo zabawne. To jest Jean, a to Christa, ale wydaje mi się, że zdążyliście się już poznać.
- Akurat młodej nie miałem okazji poznać. Jestem Rei. -oznajmił.
- Miło mi pana poznać. Jestem Christa. -powiedziała z uśmiechem.
- Jaka urocza dziewczynka. -stwierdził radośnie.
- Nie przesadzaj Christa nie jest dzieckiem. -powiedziałaś zażenowana.
- Oj tam młodej nie przeszkadza. Właściwe to skoro już Cię spotkałem to pozwolę sobie Ciebie zabrać ze sobą. -powiedział przyjaciel.

Levi x ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz