Rozdział #19

1.3K 68 12
                                    

Po tym jak już skończyliście się droczyć nie dawało Ci spokoju to co takiego musiało zajść między Kapralem a tymi ludźmi, więc postanowiłaś go trochę wypytać z nadzieją, że dostaniesz odpowiedź. Z jednej strony dobrze wiedziałaś, że rozmowa z Kapralem na ten temat to jak walka z wiatrakami, ale mimo wszystko postanowiłaś spróbować.

- Levi? Możemy porozmawiać?
- Oczywiście. O co chodzi?
- Wiesz dobrze o co chce zapytać, więc proszę Cię bądź ze mną szczery. Co takiego się stało, że obcy ludzie chcą się na Tobie mścić? Co takiego zrobiłeś, że i teraz ja mam spore kłopoty?
- [T/I]...obiecuje Ci, że gdy tylko będę miał pewność, że jesteś bezpieczna to wszystko Ci wyjaśnię, ale na chwile obecną nie mam na to czasu, ani głowy by wszystko Ci opowiadać. Musisz zrozumieć, że dla mnie najważniejsze jest Twoje bezpieczeństwo.
- No dobrze...trzymam Cię za słowo. -powiedziałaś zawiedziona.

Po tych słowach wiedziałaś, że nie uzyskasz satysfakcjonującej odpowiedzi, aczkolwiek wiedziałaś, że to dla Twojego dobra i zdrowia, także postanowiłaś pogodzić się z taką odpowiedzią. Cały dzień tak naprawdę przesiedziałaś u niego w domu razem z nim co poskutkowało, że trochę dowiedziałaś się o jego przeszłości co spowodowało, że jest teraz tu gdzie jest. Rozmawialiście na wiele tematów poznawaliście się nawzajem, aż zeszło na temat przyjaciół doszły Cię oczywiście skuchy iż Kapral poprzednich przyjaciół stracił, ale nie do końca wiedziałaś w jakich okolicznościach i tak naprawdę co ludzie mają na myśli „stracił".

„"stracił"...przyjaciół można stracić na przykład przez kłótnie, albo brak porozumienia czasem ludzie wystartują z niektórych znajomosci. Ciekawe jaki był powód u niego."

- O czym tak rozmyślasz? -zapytał ciekawy.
- C-co?! O niczym szczególnym! -odpowiedziałaś zakłopotana.
- Potrafisz pytać mnie o wszystko, a o tę jedną rzecz nie?
- Znaczy...po prostu słyszałam, że zanim tutaj dołączyłeś miałeś przyjaciół, których później straciłeś i broń Cię Panie Boże nie odbieraj tego źle...ja po prostu zastanawiam się co ludzie mają na myśli mówiąc, że ich straciłeś?

Levi od razu posmutniał? Spoważniał? Sama do końca nie mogłaś odczytać jego uczuć aczkolwiek miałaś pewność iż temat, który poruszyłaś nie jest dla niego łatwy.

- Nie bądź zła, ale mam dużo pracy do wykonania wyślę do Ciebie Rei'a by Cię pilnował. -odpowiedział.
- Levi przepraszam ja...
- Nie przepraszaj mnie gdy nie masz za co, a co do pytania...może następnym razem o tym porozmawiamy.

Po tych słowach Levi się z Tobą pożegnał i wyszedł. Nie miałaś bladego pojęcia dlaczego ten temat jest tak ciężki dla niego, ale też nie chciałaś na siłę drążyć tematu chciałaś żeby czuł się komfortowo rozmawiają z Tobą. Po paru minutach zjawił się Rei do końca dni pilnował Cię jak małe dziecko żeby broń Cię Boże krzywda Ci się nie stała, na całe szczęście w ciągu dnia udało Ci się wyciągnąć Rei'a na spacer ponieważ nie chciałaś spędzać całego dnia w czterech ścianach.
W końcu nastała noc było już późno, więc postanowiłaś, że to czas szykować się do spania. Wykąpałaś się, zjadłaś kolacje i poszłaś spać Rei siedział przy Tobie do momentu, w którym Levi wrócił do mieszkania pozwalając tym samym Twojemu przyjacielowi na udanie się do domu. Kapral również zrobił tak samo jak Ty i również udał się spać, a z racji tego iż Kapral posiadał jedno łóżko uznał, że nie będzie to problemem gdy będziecie spać razem w jednym łóżku. Obudziłaś się w środku nocy przez deszcz, który był cholernie głośny już chciałaś wstać i podejść do okna gdy poczułaś, że nie jesteś w łóżku sama, także to iż ktoś Cię obejmuje oczywiście była to Twoja sympatia zdążyłaś już nabrać pięknego czerwonego koloru na twarzy. Postanowiłaś, że odwrócisz się twarzą do Levi'ego i tak też zrobiłaś, odwróciłaś się po czym wtuliłaś się w Kaprala co skutkowało mocniejszym uściskiem z jego strony i zasnęłaś zadowolona.

_____________________________________
Hello im back!
Nie zabijajcie mnie!🤭
Nie mogę użyć kursywy, więc będzie to podkreślone.

Levi x ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz