Rozdział #10

3.7K 223 49
                                    

Kiedy Kapral wyszedł nie mogłaś zasnąć już trzeci raz masz się spotkać u niego w biurze, ale jak zauważyłaś nie wychodzi Ci to cały czas coś się dzieje, coś Ci przeszkadza.
Wstałaś, udałaś się do kuchni żeby się czegoś napić wypiłaś wodę i zastanawiałaś się czy to przypadkiem nie jest jakiś znak, że nie możesz się spotkać z Levi'm, ale stwierdziłaś, że w jakieś znaki czy inne zabobony nie wierzysz, także krążyłaś po pokoju aż w końcu sięgnęłaś po jakąś książkę i zaczęłaś ją czytać. W końcu poszłaś spać.
Obudziłaś się dość wcześnie jak zwykle, to również zaczęło Cię zastanawiać, dlaczego tak wcześnie zawsze się budzisz ogólnie zauważyłaś, że wszystko Cię zastanawia cóż może masz taki okres w życiu, każdemu się zdarzy. Wstałaś przebrałaś się w czyste ubrania poszłaś do kuchni, ale nie miałaś apetytu na nic także znowu wróciłaś do pokoju. Leżałaś na łóżku i wpatrywałaś się w zegar wiszący przed Tobą była godzina 7:20 A Ty miałaś jakiś dziwny dzień, nie miałaś na nic ochoty od wczoraj zastanawia Cię dosłownie wszytko.
Zaczęłaś się strasznie nudzić także postanowiłaś, że posprzątasz pokój po zrobieniu swego zadania stwierdziłaś, że posprzątasz cały dom. Zmęczona spojrzałaś na zegarze ujrzałaś godzinę 9:30 trochę Ci to zajęło chociaż sądziłaś, że potrwa to dłużej cóż jesteś szybka. Ostatnio zbyt często sprzątasz pokój to chyba najwyższa pora przestać żyć jak fleja.
Wyszłaś na dwór, żeby trochę zaczerpnąć świeżego powietrza nie dosyć, że miałaś dziwny dzień to jeszcze żeby go sobie umilić wpadłaś na Mikase.

- Tak, tak mam patrzeć jak chodzę. -wyprzedziłaś jej wypowiedź.

Miaksa się tylko na Ciebie spojrzała zdziwiona, że nie zaczęłaś się z nią wykłócać tylko jak gdyby nic odeszłaś, a zdążyła się już przyzwyczaić do Twojego charakteru i chęci wykłócania się z każdym.
Szałaś Sobie dalej spokojnie do póki w oddali dojrzałaś Petre nie miałaś ochoty z nikim dziś rozmawiać nawet nie wiedziałaś czy masz ochotę spotkać się z Kapralem. Szybko skręciłaś w alejkę żeby okrążyć Swoją koleżankę.
Chodziłaś tak aż do momentu, w którym zaczęło się ściemniać postanowiłaś, że wrócisz do domu żeby coś zjeść i pójść do Kaprala w końcu prosił Cię o przyjście.
Zrobiło się ciemno, a miałaś jeszcze spory kawałek drogi do domu nagle poczułaś straszny ból z tylu głowy  i straciłaś przytomność.
Powoli zaczęłaś się wybudzać czując wciąż straszny ból głowy i to, że ktoś Cię niesie na ramieniu gdy zaczęłaś powoli otwierać oczy zauważyłaś, że ten ktoś porusza się z Tobą po drzewach wtedy zrozumiałaś, że po prostu zostałaś porwana.
Poczułaś ze ręce masz związane nie wiedziałaś kto i dlaczego postanowił Cię porwać z zamysłu wyrwał Cię głos, to był głos mężczyzny więc już wiedziałaś, że to jakiś facet i nie był sam wychodziło na to, że miał wspólnika.

- Ta mała się do czegoś w końcu przyda. -powiedział jeden z porywaczy.
- W końcu wykonamy w spokoju zadanie i nam zapłacą resztę pieniędzy. -powiedział drugi mężczyzna.

Słuchając ich rozmowy nie miałaś bladego pojęcia o kogo chodzi zaczęłaś się zastanawiać czy nie chodzi o Rei'a często was same zostawiał i wychodzili załatwić potrzebne wam rzeczy, ale nie zgadzało Ci się jedno. Jaka zapłata?

- Nie mam ochoty załatwiać sprawy za jakichś gówniarzy, ale skoro starsi płacą większego wyjścia nie mamy.

Po tym zdaniu zrozumiałaś, że nie chodzi tutaj o Rei'a tylko o kogoś innego, kogoś młodszego tylko problem jest taki, że nie znałaś żadnego "gówniarza" jak to ujął jeden z nich przecież mieszkałaś tylko z Rei'em i Lisą, a dopiero od jakiegoś tygodnia mieszkacie za murami. Po chwili namysłu pomyślałaś, że może chodzić o młodego Kaprala tylko co wspólnego z nim masz Ty?

- Zostawiłeś list? -zapytał.

- Tak nasz "gówniarz" jak ogarnie, że jego nowej koleżanki nie ma uda się do jej mieszkania, następnie zastanie bałagan i list, w którym ma wszystko opisane. Módlmy się żeby dziewczyny nie szukał nie mam zamiaru kombinować i wymyślać planu B. -powiedział wyraźnie zirytowany mężczyzna.

Ostatnie słowa tego faceta Cię przeraziły nie wiedziałaś co robić nie dasz rady im uciec, a nawet jeśli mu się wyrwiesz to spadniesz jakieś 50 metrów w dół czyli zginiesz.
Nie miałaś żadnego pomysłu zostało Ci tylko czekać aż dotrzecie na miejsce i Levi znajdzie list przez, który ruszy na ratunek miałaś nadzieję, że szybko to nastąpi strasznie się bałaś co tych dwóch mężczyzn może Tobie zrobić.
„- Levi coś Ty odwalił człowieku..."

_____________________________________
😇😇
_____________________________________
07/10/2020r. Rozdział zmieniony i to znacznie ponieważ w późniejszych rozdziałach dodałam coś co tutaj mi nie będzie się zgadzać, więc rozmowa porywaczy znacznie uległa zmianie, bo inaczej późniejszy planowany rozdział nie miałby w ogóle sensu i byłby wyrwany z kontekstu co oznaczałoby totalne nieporozumienie.
Swoją drogą moja autokorekta chyba nie chciała ze mną wtedy współpracowaćXD

Levi x ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz