Rozdział #17

2.9K 177 63
                                    

- Całe szczęście to tylko wy! -powiedziała z ulgą Lisa.
- A któż by inny? -zapytał Rei.
- Jakieś dziesięć minut temu ktoś ostro dobijał się do drzwi. Nie widzieliście nikogo podejrzanego? -zapytała Lisa.
- Nie, nikogo nie było, ale tak czy siak doszliśmy do wniosku, że [T/I] nie może być sama także Kapral będzie ją pilnować, chronić no wiecie. -powiedział Rei.
- To świetny pomysł będziemy mieli pewność, że nic się nie stanie! -powiedziała z entuzjazmem Lisa.
- Przez ten czas [T/I] będziesz musiała ze mną pomieszkać nie możemy Cię zostawić bez żadnej ochrony. -powiedział Levi.
- O-okej rozumiem... -odpowiedziałaś zawstydzona.

Po całej rozmowie udałaś się wraz z Kapralem do jego mieszkania, całej waszej  drodze towarzyszyła cisza, bardzo krępująca cisza.
W końcu dotarliście na miejsce czułaś się nieswojo wiedząc, że przez parę najbliższych dni będziesz musiała mieszkać z nim, z osobą, w której jesteś po uszy zakochana.
Levi zadał Ci parę pytań na temat co się wydarzyło zanim przyszli, oczywiście powiedziałaś mu tyle co już wiedzieli od Lisy, także rozmowa wasza trwała bardzo krótko.
Po zakończonej waszej rozmowy cisza trwała i trwała postanowiłaś zacząć rozmowę, w końcu Ty również miałaś pytania, które chciałaś mu zadać.

- Czego ci dwaj mężczyźni ode mnie chcą? -zapytałaś spokojnie.
- Nie wiem. -odparł krótko.
- Skąd Cię znają? -kontynuowałaś serie pytań.
- [T/I] skończ temat i tak Ci nic nie powiem. Ta sprawa i tak Cię nie dotyczy także nawet nie próbuj drążyć tematu. -powiedział stanowczo.
- Raczej dotyczy skoro mnie porwali, chce wiedzieć czego chcą i dlaczego jestem w to wszystko wmieszana! -wykrzyczałaś.
- Posłuchaj mnie... -przerwałaś mu.
- Nie, nie będę niczego wysłuchiwać wyobraź sobie, że tu teraz chodzi nie tylko o Twoje życie, ale i o moje, więc jednak mam prawo wiedzieć co żeś odwalił, że teraz ja mam mieć przez Ciebie kłopoty, ja się bawić w Sherlock'a nie będę.
- Rozumiem, że możesz przez tą całą sytuację być zdenerwowana jak i przerażona, ale ja i tak niczego nie mogę Ci powiedzieć. Zrozum, że to moja sprawa. Ja się tym wszystkim zajmę teraz najważniejsze jest żebyś byka bezpieczna.
- Jak tu z Tobą rozmawiać kiedy Ty się tak zachowujesz...
- Idź odpocząć. -powiedział spokojnie.
- Jasne...czego ja się właściwe spodziewałam. -wymruczałaś pod nosem.

Zdenerwowana poszłaś się przespać by trochę odpocząć, a jednocześnie ochłonąć nie mogłaś ukrywać tego, że Cię po prostu zdenerwował.

„- Myśli sobie, że jak sprawa nie dotyczy stricte mnie to nie musi mi niczego tłumaczy...tylko szkoda, że musi tutaj też chodzi w końcu o moje zdrowie..."

Zanim zasnęłaś słyszałaś jeszcze jak Levi krząta się po pokoju. Po pracy minutach nie słyszałaś już kroków stwierdziłaś, że również postanowił pójść spać.
Obudziłaś się dość wcześnie, wstałaś do pozycji siedzącej, rozejrzałaś się po pokoju po czym stwierdziłaś, że jeszcze trochę pośpisz w końcu nikt nie kazał Ci tak wcześnie wstawać. Wierciłaś się przez chwilę na łóżku nie mogąc znaleźć idealnej pozycji do spania aż w końcu Ci się udało, już miałaś zasypiać aż nagle Levi wszedł do sypialni i Cię obudził.

„- I czego ja się spodziewałam? Że pójdę dalej spać? Nadzieja matką głupich..."

_____________________________________
No więc tak stwierdziłam, że zamiast pisać [Twoje imię] będę pisać tak [T/I] ponieważ jest szybciej ułatwiam se życie
I zdaje sobie sprawę, że rozdziały pisane strasznie wolno, ale to wina tego, że jestem leniwa i czasem brak mi weny ;c
___________________________________
08/10/2020r.
Szkoda, że nie zastosowałam tutaj skrótu [T/I] tylko [Twoje imię] i musiałam to poprawić XDDD sama siebie okłamałam🤦🏻‍♀️

Levi x ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz