Obudziłaś się rano wyspana i wypoczęta jak nigdy wcześniej za pewne zasługa Kaprala. Odwróciłaś się na drugi bok i ku Twojemu zdziwieniu nie zastałaś Levi'ego obok siebie spodziewałaś się, że obowiązki go wzywały. Wstałaś ubrałaś się i już miałaś opuścić sypialnie gdy nagle uraziłaś kartkę na szafce nocnej, nie zastanawiając się zbyt długo wzięłaś kartkę do ręki, na której było napisane:
„zbiórka o 10:00 na placu."
Nie miałaś zbyt wiele czasu bo tylko 15 minut, więc od razu udałaś się w wyznaczone miejsce przez Kaprala.
Na miejscu okazało się, że są wszyscy kadeci podejrzewałaś, że zapewne dostaniecie jakąś misje, albo jakieś zadanie. Ustawiałaś się w szeregu i razem ze wszystkimi wyczekiwaliście osoby, która wam wyjaśni po co to całe spotkanie. Po chwili zjawiła się Hange wraz z Kapralem.- Jak już zapewne się spodziewacie mamy dla was misje oczywiście nie wszyscy wezmą w niej udział, aczkolwiek zebraliśmy was wszystkich byście znali ważne informacje dotyczące misji. -powiedział Levi.
- Jak niż wszyscy wiecie potrzebuje żywego tytana do eksperymentów i wszelkich badań także rada postanowiła dać nam zezwolenie na wyruszenie i schwytanie tytana. Do tego zostali przydzieleni : Ja, Kapral Levi, Mikasa, Eren, Annie, Petra a także Sasha. -powiedziała Hange
- Wyruszamy tego samego dnia. -powiedział Kapral tym samym kończąc zgromadzenie.Nie dostaliście szansy żeby wypowiedzieć się na to co usłyszeliście zostaliście postawieni przed faktem dokonanym.
Tak jak powiedział Kapral tego samego dnia całą drużyną wyruszyliście poza mury by schwytać upragnionego tytana Hange. W między czasie dołączyło do was trzech innych żołnierzy tak na wszelki wypadek. Gdy byliście w połowie drogi do nieznanego celu, nieznanego ponieważ tylko Hange wiedziała gdzie się udać nagle wszyscy doznaliście szoku. W pewnym momencie Annie gdy miała pewność, że jesteście daleko od muru postanowiła pokazać swoje prawdziwe oblicze tym samym zmieniając się w kobietę Tytan. Wszyscy byli przerażeni nikt nie spodziewał się czegoś takiego nagle Annie nie wahając się ani chwili złapała Erena chowając go sobie do ust po chwili zaczynając ucieczkę. Wszyscy zaczęliście pościg by uratować Erena z rąk kobiety Tytan. Mikasa nie wiele myśląc podjęła się solowej walki wiedząc, że sama nie da jej rady, Armin oczywiście zaczął krzyczeć by Mikasa zaprzestała swoich działań ponieważ do niczego nie prowadzą lecz Mikasa nie słuchała.
Żołnierze, którzy razem z wami wyruszyli widząc, że Mikasa podjęła się próby walki ruszyli za nią tym samym ginąc od ciosów zadanych przez Tytana. Widząc jak ludzie giną nie wiedziałaś co masz zrobić kontynuowałaś pościg, ale nie podjęłaś się walki.- Nie walczcie z nią sami idioci! -krzyknęła Hange.
Zastosowałaś się do rozkazu nie miałaś zamiaru się w tej sytuacji sprzeciwiać czy też podważać autorytetu Hange. Nagle Sasha postanowiła zabrać głos.
- Gdzie jest Armin?! -zapytała zdezorientowana.
Nikt z was nie zauważył, że od pewnego momentu nie ma z wami blondyna.
- Nie mamy teraz czasu znajdziemy go potem. -powiedział Kapral.Pościg trwał dalej Kapral wraz z Hange postanowili, że czas ją zaatakować nie było szansy by ją pokonać, ale była szansa ją spowolnić i odbić Erena. Wszyscy rzucaliście się do ataku, Ty wraz z Petra próbowaliście zaatakować jej nogi by straciła równowagę zaś Levi, Petra i Hange postanowili dorwać się do jej karku by ja wyciągnąć i tym samym pokonać. Niestety plan okazał się jedną wielką klapą. Annie udało się zasłonić kark co udaremniło Levi'emu atak Tobie udało się zadać cios w lewą kostkę Annie, niestety Petra nie miała tyle szczęścia ponieważ kobieta Tytan zdążyła oddać atak tym samym raniąc Ciebie i zabijając Petre. Na Twoich oczach zginęła Twoja koleżanka Ty zaś straciłaś przytomność. Gdy Ty byłaś nieprzytomna i ranna Levi zdołał zaatakować Annie gdy ta straciła równowagę zabrał Erena, a Sasha zajęła się Tobą. Hange próbowała wydostać Annie aż w końcu jej się udało. Nieprzytomną Ciebie i Annie transportowano do szpitala, a Armina udało się znaleźć całego i zdrowego.
Następnego dnia obudziłaś się cała obolała w szpitalu całe wydarzenie z wczorajszego dnia pamietałaś jak przez mgłe, ale ciężko było Ci cokolwiek sobie przypomnieć przez przeszywający Cię straszny ból. Do pokoju po chwili weszła pielęgniarka, która od razu podała Ci leki przeciwbólowe, które miały chociaż trochę Ci pomóc i dać ulgę, podała Ci również leki nasenne byś się na chwile zdrzemnęła. Po dwóch godzinach snu usłyszałaś jak drzwi od Twojej sali się otwierają, a w drzwiach stanął nie kto inny jak Levi, który postanowił sprawdzić jak się czujesz i czy nie potrzebujesz czegoś.- Jak się czujesz? -zapytał.
- Jeżeli mam być szczera bywało lepiej, ale nie będę narzekać. -powiedziała ze skrzywioną miną.
- Niezłe oberwałaś, a tyle razy powtarzałem, że masz się skupić na walce.
- Tak wiem...moja wina.
- Eh...najważniejsze, że jesteś cała. -powiedział wzdychając.Rozmawialiście tak do wieczora zrobiło się już dość późno i Kapral postanowił, że to czas byś w końcu poszła spać musisz w końcu wypoczywać. Kapral wyszedł, a Ty postanowiłaś się dostosować do jego sugestii i poszłaś spać ponieważ i tak byłaś bardzo zmęczona przez ból, który nie miał ochoty Cię zostawić w spokoju.
_____________________________________
Witam was moi drodzy jak wasze zdrowie w ten wirusowy czas?
Mam w zapasie jeszcze 6 rozdziałów, więc jesteśmy bezpieczni. 😷
CZYTASZ
Levi x Reader
FanfictionJesteś zwykłą 18-latką, która po okropnym incydencie wraz ze swoimi przyjaciółmi Lisą i Rei'em postanowili zamieszkać poza murami Marii w "Domku na wysokim drzewie"