Rozdział #28

989 63 2
                                    

- Co się stało, że jesteś taki wściekły? -zapytałaś zaskoczona.
- Jak pytałem Cię czy coś się wydarzyło dzisiaj nie pomyślałaś żeby powiedzieć mi o Jean'ie? Właściwe czemu mu nie powiedziałaś, że ze mną jesteś? -zapytał zdenerwowany.
- Jakbym Ci o nim powiedziała to byś chłopaka przerobił na dywan! I wypraszam sobie, chciałam mu powiedzieć, że jestem z Tobą w związku, ale ten czubek gadał cały czas o sobie nie dając mi dość do słowa. Na całe szczęście przyszedł Rei dzięki czemu uwolnił mnie od tego matoła. -powiedziałaś obrażona.
- Nie jestem wybuchowy żeby zaraz robić z niego dywan. Po prostu uważam, że mogłaś od razu mi o tym powiedzieć. Skąd on wiedział właściwe, że będziesz u mnie?
- Mnie pytasz? Ja tak samo jak Ty jestem zdziwiona, nie wspominałam nic o tym gdzie będę spała. Wiem, że mogłam Ci powiedzieć, ale nie wiedziałam jak zareagujesz. -powiedziałaś spokojnie.
- Na przyszłość mów mi o takich sytuacjach dobrze? -starał się być spokojny.
- Przepraszam...nie chciałam Cię zdenerwować. -powiedziałaś.
- Nie przepraszaj mnie...tylko bądź ze mną szczera na przyszłość. -powiedział spokojnie.

W końcu przestaliście się kłócić i położyliście się z powrotem do łóżka. Przez chwile leżeliście tak w ciszy póki nie postanowiłaś rozluźnić trochę atmosfery.

- Zauważyłeś, że za każdym razem gdy próbujemy...no wiesz...to ktoś nam przeszkadza?
- To chyba znak, że za szybko... -stwierdził.
- Dlaczego tak twierdzisz? -zapytałaś.
- Mam wrażenie, że Cię zmuszam...
- Przecież mnie do niczego nie zmuszasz. Czy ja protestowałam gdy się do siebie zbliżaliśmy?
- Nie, ale...mam dziwne wrażenie, że zbyt szybko chciałem gdy Ty mogłaś tego nie chcieć. -stwierdził.
- Nie! Spokojnie! Gdybym faktycznie nie chciała to sama bym się do Ciebie nie dobierała. -zaśmiałaś się.

Chłopakowi ulżyło, że faktycznie do niczego Cię nie zmuszał, nie chciał żebyś uważała, że chce wykorzystać Cię dla własnych przyjemności. Uznaliście, że skoro wszystko sobie wyjaśniliście to możecie iść w końcu spać, Levi się w Ciebie wtulił i zasnęliście. Wasz dzień wyglądał tak samo jak poprzedni, ubranie się, szybkie śniadanie i odprowadzenie Ciebie do Rei'a i Lisy. Całą drogę do mieszkania Twoich przyjaciół Levi nie mógł zdzierżyć faktu, że jego dziewczynę podrywa idiota. Starałaś się go uspokoić i wytłumaczyć, że nie ma kim się przejmować, tłumaczyłaś mu, że i tak nie jesteś nim zainteresowana, a nawet dodałaś, że nie lubisz Jean'a. Czy Kaprala to uspokoiło? Oczywiście, że nie. Zawitałaś do przyjaciół oni jak zawsze, szczęśliwi na widok Twojej przesłodkiej mordki. Postanowiłaś, że oznajmisz im, że Ty i Levi jesteście oficjalnie razem.

- Moi drodzy muszę wam coś ważnego powiedzieć. -zaczęłaś.
- W końcu się przyznasz, że Ty i Kapral jesteście parą? -zażartował.
- Oh szybko poszło. -powiedziałaś zadowolona.
- Co?! -Twoi przyjaciele krzyknęli w jeden momencie.
- Ja tylko żartowałem! Mówisz poważnie?! -zapytał zaskoczony.
- [T/I] jeżeli sobie żartujesz to urwę Ci łeb przysięgam! -zagroziła Lisa.
- Nie, nie żartuje. Poważnie wam mówię, że oficjalnie jesteśmy w związku. Przynajmniej nie będziecie już tworzyć teorii spiskowych na nasz temat. -pocieszałaś się.
- To cudownie! -razem krzyknęli.

Twoi przyjaciele byli bardzo szczęśliwi na wieść o tym, że w końcu jesteście parą. Zaczęli cię ściskać i życzyć szczęścia na nowej drodze życia, Ty oczywiście zaczęłaś tłumaczyć, że to tylko związek, a nie ślub żeby od razu życzyć nowej drogi życia.

- Jak my musimy to opić! -oznajmił zadowolony.
- Nie tak prędko! Nie przesadzajmy to tylko związek przypominam! Nie bierzemy ślubu. -zaczęłaś uspokajać przyjaciela.
- Oj tam [T/I]... -powiedziała Lisa.

Waszą rozmowę przerwało pukanie do drzwi. Była to Hange, która przyszła przekazać Ci dobrą nowinę. W końcu był przełom w Twojej sprawie. Od razu udałaś się z Hange do Erwina i Levi'ego żeby usłyszeć czego się dowiedzieli.

- Coś wiadomo?! -zapytałaś
- Spokojnie już Ci wszystko tłumacze. -powiedział Erwin.
- Trochę szperaliśmy w mieszkaniu jej rodziców gdy ich nie było i znaleźliśmy listy, które były kierowane do Twoich porywaczy. -dodał.
- No dalej dalej! -poganiałaś go.
- W listach jest wyraźnie napisane, że jej rodzice ich wynajęli. Cały motyw jest w nich opisany.
- Super czyli w końcu jestem wolna?! -zapytałaś z radością.
- Nie do końca. Musimy sprawdzić czy faktycznie pismo jej rodziców to to samo pismo co na tych listach. Musimy mieć pewność, że listy są przez nich napisane.
- Ale jak to?! -zapytałaś.
- Nie możemy ich oskarżyć dopóki dowody nie będą w 100% potwierdzone, sama rozumiesz? Jeżeli się okaże, że to nie byli jej rodzice tylko ktoś inny to wpakuje niewinnych ludzi do więzienia. Nie możemy tak zrobić. -tłumaczył Erwin.
- Rozumiem...
- Spokojnie [T/I] ja się wszystkim zajmę. Mówię Ci daj mi pare dni, a będziemy mieć pewność czy to faktycznie ich listy! -pocieszała Cię Hange.

Po rozmowie Levi powiedział żeby dziewczyna odprowadziła Cię z powrotem do przyjaciół. Po drodze rozmawiałyście na temat tych listów i tego jak długo to jeszcze potrwa, Hange starała się Ciebie uspokoić i obiecała Ci, że zrobi wszystko co w jej mocy żeby jak najszybciej sprawdzić te listy i porównać pisma.

Levi x ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz