Wstałaś bardzo wcześnie po prostu nie mogłaś spać, postanowiłaś wyjsć ze swojego pokoju i pójść coś zjeść zauważyłaś także, że i Lisa nie śpi postanowiłaś ją zapytać co jest powodem tego iż dziewczyna tak wcześnie buszuje w kuchni.
- Lisa dlaczego nie śpisz? Jest jeszcze wcześnie powinnaś spać jak niedźwiedź. -zaśmiałaś się.
- Przebudziłam się nie mogłam już zasnąć, więc stwierdziłam, że pójdę coś zjeść skoro i tak już nie zmruże oka, ale widzę, że Ty też postanowiłaś pójść w moje ślady. -rownież się zaśmiała.
- Można tak powiedzieć. -powiedziałaś z uśmiechem.Obie zaczęłyście sobie szykować śniadanie. Wasze śniadanie wyglądało standardowo zwykłe dwie kanapki z czymś co bardzo lubiłyście. Po zjedzeniu posiłku postanowiłyście się przebrać, bo ile można siedzieć w pidżamie? Obie po przebraniu zauważyłyście, że i wasz przyjaciel Rei nie śpi. Lisa postanowiła go zapytać dlaczego i on postanowił tak wcześnie wstać.
- Rei dlaczego nie śpisz? Ja wiem, że zawzyczaj to Ty wstajesz najwcześniej, ale dziś to przeszedłeś nasze najśmielsze oczekiwania.
- Postanowiłem wcześniej wstać przecież już jutro wyruszamy pamiętasz? -zapytał.
- Tak, pamietam. -odpowiedziała.Lisa naprawdę obawiała się, że coś pójdzie nie tak, jakby coś wewnętrznie jej mowlio, że to nie ma prawa się udać. Postanowiłaś wówczas zmienić temat żeby odstresować przyjaciółkę.
- Lisa może pójdziemy się przejść? -zapytałaś.
- Jasne! Dobry pomysł. -odpowiedziała z radością.Rei nie miał nic przeciwko żebyście się trochę przeszły on rownież widział, że Lisa nie jest pewna całego planu. Nie mogliście jej winić Lisa od zawsze bała się wszystkiego co ryzykowne. Obie zeszłyście na dół. Przeszłyście pare kroków w ciszy, więc postanowiłaś zadać jej jakieś śmieszne pytanie.
- Ej Lisa?
- O co chodzi [T/I]?
- A co jeżeli wszystko się nam uda a Ty zobaczysz tam przypadkiem jakiego przystojniaka i się zakochasz? -zaśmiałaś się na co Lisa zrobiła się cała czerwona.
- N-No coś Ty [T/I] przecież wyruszamy późnym wieczorem wszyscy na pewno bedą spać, po za tym wiesz jacy oni tam są. -zaczęła się nerwowo tłumaczyć.
- Jasne, jasne już nie udawaj takiej świętej. Może ktoś akurat przypadkiem wyjdzie i zostanie Twoją miłością od pierwszego wejrzenia. -zaczęłaś się śmiać.
- [T/I]! -krzyknęła.
- Dobrze, dobrze spokojnie tak się tylko z Tobą droczę. -zaczęłaś się tak śmiać, że po prostu się popłakałaś.Lisa szła obrażona na Ciebie dobre 10 minut, a Ty wciąż nie mogłaś opanować śmiechu, cóż mogłaś poradzić chciałaś ją trochę rozluźnić jedno Ci się udało w końcu przestała tak myślec o tej całej wyprawie. Spacerowałyście tak już godzinę daleko nie odchodziłyście, żeby Rei się tak nie martwił postanowiłaś zapytać swoją przyjaciółkę czy już możecie wracać.
- Lisa wracamy już? -zapytałaś.
- Tak, możemy już wracać. Zgłodniałam od tych Twoich docinków. -odpowiedziała ze złośliwym uśmieszkiem.Powoli zaczęłyście wracać, minęło jakieś pół godziny i byłyście już na miejscu, zostało wam tylko wejść na to wasze piękne drzewo. Gdy juz byłyście na górze Rei do was podszedł.
- I jak było? Coś ciekawego się działo?
- Było bardzo zabawnie. -zaśmiałaś sięLisa od razu zaczęła się wściekać, a Rei nie wiedział o co chodzi, więc postanowił znów was zapytać.
- [T/I] co zrobiłaś Lisie?
- Ja? Nic, a co mogłam zrobić? -odpowiedziałaś udających zaskoczoną.
- [T/I] zaczęła mi wciskać kit, że się zakocham na naszej wyprawie, że niby tak panikuje, a może znajdę jak to ujęła "Swoją miłość od pierwszego wejrzenia". -odpowiedziała z fochem na co Rei parsknął śmiechem.
- Lisa nie przejmuj się [T/I] próbuje Cię trochę rozluźnić w trochę nie codzienny sposób. -odpowiedział ze śmiechem.
- Właśnie! Doceń to. -wtrąciłaś śmiejąc się.
- Bardo fajny sposób na rozluźnienie, Ty zawsze masz durne pomysły. -powiedziała z sarkazmem w głosie.Wszyscy i tak nagle zaczęliście się z tego śmiać atmosfera została rozluźniona.
Nastał wieczór wszyscy już byliście wykąpani i po kolacji wiedziałaś już, że jutro o tej porze będziecie się szykować by wyruszyć po potrzebne wam surowce. Zaczęłaś dużo myślec o tym czy się wam uda, czy dacie sobie radę, i czy nikt was nie zauważy, a co gorsza złapie. Z zamyśleń wyrwała Cię Lisa.- [T/I]? -zapytała.
- Coś się stało?
- Nic...tak tylko przyszłam pogadać. -odpowiedziała smutno.
- Martwisz się? -zapytałaś.
- Tak...wciąż się boje, że się nam nie uda, że coś pójdzie nie tak... -powiedziała.
- Lisa posłuchaj już Ci to mówiłam wszystko się uda tak? Przecież obie jesteśmy sprytne można powiedzieć, że byłyby z nas niezłe złodziejki. -zaśmiałaś się.
- No tak ale...
- Będzie dobrze, wejdziemy tam weźmiemy to co potrzeba raz, dwa i już nas nie ma zobaczysz. -zaczęłaś ją uspokajać.
- Masz racje po prostu skupie się na zadaniu. Zamartwianie się tym w niczym mi nie pomoże. Dziękuje [T/I]. -powiedziała.
- Od czego ma się przyjaciół nie? -powiedziałaś posyłając jej uśmiech.
- Jesteś najlepsza! -rzuciła się na Ciebie przytulając, oczywiście odwzajemniłaś uścisk.
Obie jeszcze chwile rozmawiałyście o wszystkim i o niczym trochę pożartowałyście i w końcu udałyście się do swoim pokoi spać. Sen jak wiemy każdemu się przyda.----------------------------
Tym razem napisałam trochę więcej :D jest też przynajmniej więcej dialogów bo zawsze o nich zapominam a jak juz są to jest ich za dużo :D Mam nadzieje, że się rozdział spodoba :D
_____________________________________
07/10/2020r. Znowu zmieniłam pare zdań jak i poprawiłam pare błędów, których wcześniej mi się nie chciało. Zmieniłam również formę osoby, w której się wypowiadam idk.
CZYTASZ
Levi x Reader
FanfictionJesteś zwykłą 18-latką, która po okropnym incydencie wraz ze swoimi przyjaciółmi Lisą i Rei'em postanowili zamieszkać poza murami Marii w "Domku na wysokim drzewie"