Rozdział #3

6.4K 306 298
                                    

Nastał ten dzień już wiedziałaś, że dzisiejszego wieczoru wyruszycie, zaczęłaś się nawet trochę bać i mieć wątpliwości co do tej wyprawy, ale wiedziałaś, przynajmniej starałaś się myśleć, że nie możesz się tym zamartwiać. Wszyscy wstaliście i poszliście zjeść śniadanie atmosfera była trochę inna niż wczoraj panowała kompletna cisza widać było, że wszyscy się stresują dzisiejszym wieczorem. Po zjedzonym śniadaniu ubraliście się sprawdziliście czy macie wszystko co będzie wam potrzebne tej nocy i...no właśnie i? Nie wiedzieliście co macie teraz ze sobą zrobić czas płynął nie ubłaganie szybo można powiedzieć, że aż za szybko. Do wyruszenia zostały wam niecałe dwie godziny stwierdziłaś, że porozmawiasz z Reiem.

- Rei możemy porozmawiać? -zapytałaś.
- Coś się stało? -zapytał zaskoczony.
- Chodzi o tą całą naszą wyprawę...ja i Lisa mamy pewne obawy czy aby na pewno wszystko pójdzie zgodnie z Twoim planem...
- Spokojnie o tej porze są jedynie strażnicy, a znając tych strażników zapewne będą pijani jak stodoła. Albo utną sobie drzemkę tak naprawdę ciężko ich nazwać strażnikami to raczej parodia strażników. -powiedział.
- A co jeżeli dzisiaj będzie inaczej? Bedą stać na warcie i pilnować wszystkiego co się dookoła dzieje?
- Nie martw się, strażnikami roku nie są no chyba, że akurat bedą stać nowi, którzy chcą się wykazać w co watpię. Idź powiedzieć Lisie by już się szykowała dobrze? -zapytał.
- Dobrze, niech Ci będzie. -odpowiedziałaś.

Zrobiłaś tak jak prosił Cię Rei poszłaś do Lisy przekazać jej by się już szykowała. Lisa była bardzo zdenerwowana całą tą sytuacją, więc próbowałaś ją jakoś uspokoić czy też rozluźnić co było bardzo trudne. Po niespełna dwóch godzinach zebraliście się by omówić jeszcze raz cały plan krok po kroku by czegoś nie schrzanić. Rei zaczął wam tłumaczyć od nowa cały plan, a wy go uważnie słuchałyście w końcu gdy skończył omawiać wam wszystkie szczegóły postanowił was zapytać czy wszystko rozumiecie.

- Wszystko rozumiecie?
- Tak. -odpowiedziałyście.
- Więc skoro wszystko jest zrozumiałe może wreszcie ruszać. -oznajmił.

Jak powiedział tak zrobiłyście obie ruszyłyście za nim. Na miejscu z tego co wam było wiadomo mieliście być za jakąś godzinę co było wam na rękę bo mieliście pewność iż tylko strażnicy nie bedą spać. Po godzinie intensywnej wędrówki Rei oznajmił wam, że zaraz będziecie wszyscy na miejscu co spowodowało u was ogromny stres, u Lisy był on bardziej widoczny niż u Ciebie co nie zmieniało faktu, że stres robił swoje. Nie chciałaś pokazywać po sobie jak bardzo się stresujesz wiedziałaś, że tym sposobem zestresowałabyś bardziej Lise.
W końcu dotarliście przed pierwszy mur przejście przez niego nie było niczym trudnym, bo przecież tam juz nikt nie mieszkał. Po pokonaniu pierwszego muru cała wasza trojka stała przed murem Rose, weszliście na sam szczyt tak aby nikt was nie zauważył co nie było aż tak trudne bo było ciemno. Zeszliście na dół by spokojnie przemieszczać się za budynkami tak aby nikt was nie zauważył. Kierowaliście się w stronę kolejnego muru ponieważ tam znajdowała się rzecz, której wasza trójka potrzebowała. Przejście do muru nie było trudne na ulicach nikogo nie było, a tak jak mówił Rei strażnicy, którzy pilnowali muru Rose byli kompletnie pijani, wiec z łatwością doszliście do ostatniego z murów. Niestety tu juz zaczęły się schody ponieważ na wasze nieszczęście tam nie spali strażnicy i żeby niespodzianek nie było mało, za ostatnim murem roiło się od militarnej policji.

- Świetnie. -szepnęłaś
- Co teraz zrobimy? -zapytała Lisa
- Jeżeli mam być z wami szczery to nie mam bladego pojęcia. Kompletnie zapomniałem o tym, że roi się tu od militarnej policji.
- Cudownie geniuszu czyli cały nasz plan poszedł na marne? -zapytałaś wściekła.
- Nie, nie poszedł, zaraz coś wymyślę. -powiedział próbując Cie jakoś uspokoić.
- Rei nic nie wymyślisz, nie dostaniemy się tam za dużo tam ludzi musielibyśmy być niewidzialni, żeby się tam dostać. -zaczęłaś się z nim kłócić.
- [T/I] uspokój się bo nas usłyszą. -powiedział.
- Nie rozumiesz, że się tam nie dostaniemy?! -krzyknęłaś.

Levi x ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz