Obudziłaś się bardzo wcześnie, zwlekałaś swoje cztery litery z łóżka udając się do kuchni by coś przekąsić, przygotowałaś sobie herbatę i jakieś tam kanapki nie chciało Ci się kombinować z jakimś tam wykwintnym śniadaniem. Po zjedzonym śniadaniu poszłaś się ubrać ponieważ Twój trening miał zacząć się o ósmej, a na Twoim cudnym zegarze, na który ostatnio często patrzysz przez pewną osobę widniała godzina 7:30, więc postanowiłaś wyjść.
Chwile po tym jak wyszłaś z mieszkania wpadłaś na Kaprala brawo Ty!- Przepraszam! -powiedziałaś z nadzieją, że Cię nie opieprzy.
- Uważaj jak chodzisz na przyszłość. -powiedział oschle.
- Tak jest! -odpowiedziałaś.
- A tak przy okazji Twój trening odbędzie się o 8:30. -oznajmił.
- Mam sama trening? -zapytałaś zaskoczona.
- Tak. A Twój dzisiejszy trening masz ze mną, więc lepiej się nie spóźnij.
- D-dobrze. -odpowiedziałaś zakłopotana.Po tych słowach Kapral poszedł w swoją stronę tym samym zostawiając Cię samą. Byłaś bardzo ciekawe dlaczego akurat Ty będziesz miała sam na sam trening z Kapralem.
Skoro miałaś godzinę to poszłaś zwiedzać okolice szłaś sobie między budynkami, aż tu nagle znowu na kogoś wpadłaś tym razem na dziewczynę.- Uważaj jak chodzisz. -powiedziała wkurzona.
- Dobra dobra, co wy wszyscy dzisiaj tacy nerwowi? -zapytałaś zirytowana.
- Co się dziwisz? Jak się chodzić nie umie to tak jest. -powiedziała już wyższym tonem.
- Mikasa spokojnie po co się od razu tak denerwować. -uspokajał ją chłopak obok.
- Może juz lepiej chodzimy co? -zapytał blondyn.
- Widzisz chodź Mikasa. -powiedział Eren.Cała trojka się oddaliła ratując Ci życie słyszała od Sashy, że Mikasa jest jak to ujęła "przerażająca" według Ciebie na taką nie wyglądała, ale postanowiłaś już o tym nie myśleć i pójść zwiedzać dalej.
Wybiła godzina Twej śmierci...nie no żartuje czas na trening z Levi'm.
Na miejscu byłaś przed czasem brawo Ty! Może Levi będzie miły.- Skoro jesteś wcześniej to można zacząć trening. -powiedział.
"- Od teraz nie przychodzę wcześniej już wole być na czas albo się spóźnić. "
- No dobrze... -powiedziałaś zwiedziona.
- Trening zaczniemy od zwykłej walki. -oznajmił.
- Ale już wcześniej to miałam. -powiedziałaś oburzona.
- Wiem tylko, że teraz walczysz ze mną i szczerze mówiąc łatwo nie będzie.
"- Coś Ty poważnie? Wrócę do domu się czołgając bo pewnie mi nogi połamiesz."
- No dobra... -powiedziałaś przerażona.Postanowiłaś, że wykonasz pierwszy ruch byłaś pewna, że a nóż widelec może się uda będziesz mieć farta, szczerze? Taki chuj od razu powalił Cię na ziemie i bolało sto razy bardziej niż wtedy gdy włączyłaś z Reiem.
- Widzę, że w ogóle się nie starasz. -stwierdził Kapral.
"- Już dawno dałabym Ci w twarz, ale pewnie by mi się nie udało bo już bym leżała na ziemi. Powiedziałabym Ci to, ale nie chce oberwać...życie boli. "
- Staram, ale ja jestem dziewczyną, a Ty facetem to oczywiste, że między mną, a Tobą będzie ogromna różnica w sile. -powiedziałaś oburzona.
- Zamiast się nad sobą użalać może w końcu wstaniesz? Nie zasłaniaj swojej słabości płcią. -powiedział zażenowany.
- Niczego nie zasłaniam to są po prostu fakty, ale idzie zauważyć, że ktoś tutaj na biologię nie chodził. -wymruczałaś pod nosem.
- Zamiast pyskować i się wymądrzać zacznij atakować.
- Muszę? Już lepiej wychodzi mi „wymądrzanie się" -zapytałaś i oznajmiałaś jednocześnie.
- Tak, co za głupie pytanie. -powiedział widocznie zdenerwowany.
- Przynajmniej jakieś... -powiedziałaś cicho.
- Nie gadaj tylko atakuj.
„- Czy on naprawdę wszystko słyszy?"Zrobiłaś to co kazał, ruszyłaś na niego z pięściami już całkiem ładnie Ci szło odpierałaś jego ataki postanowiłaś, że teraz Ty go powalisz na ziemie, a niech sobie on poleży i zobaczy jak to jest, niestety nie udało Ci się, to znowu Ty leżałaś na ziemi.
- Trochę lepiej. Jakbyś tyle nie gadała to byłoby jeszcze lepiej. -powiedział.
- Śmieszne. -powiedziałaś wkurzona.Wstałaś zrobiłaś krok do przodu i...upadłaś na Levi'ego...fail życia moja droga fail życia.
Oparłaś się na rękach wasza pozycja wyglądała trochę...jakbyście się mieli zaraz pocałować, albo coś innego zrobić.- Prze-przepraszam... -powiedziałaś z burakiem na twarzy.
- Zauważyłem, że jesteś bardzo niezdarna. -powiedział spokojnie.
- Ma się te gorsze dni... -powiedziałaś schodząc z Kaprala.Oboje siedzieliście na ziemi i wpatrywaliście się w siebie Ty cała zawstydzona tą sytuacją postanowiłaś przerwać milczenie.
- Yhm...kontynuujemy trening? -zapytałaś niepewnie.
- Nie, możesz iść do domu niezdaro. -powiedział spokojnie.Wstał pacnął Cie w głowę i poszedł, całą tą sytuacje widziała Sasha, która już cała promieniowała z radości, a Ty nie wiedziałaś czemu.
- No no [T/I] nie wiedziałam, że Ty i Kapral jesteście razem. -powiedziała ciesząc się.
- C-co?! N-nie!! -powiedziałaś speszona.
- Jasne widziałam co innego jestem ciekawa co by się stało...może byście się pocałowali? -zaczęła się zastanawiać.
- S-Sasha to wcale nie tak! To był tylko trening j-ja się potknęłam i upadłam... -zaczęłaś się nerwowo tłumaczyć.
- Dobra nie tłumacz się przecież widzę jak na Ciebie patrzy chyba wpadłaś mu w oko [T/I]!
- Nie gadaj bzdur. Chodźmy już dobra?
- Dobra ale ja i tak wiem swoje! -powiedziała.Obie udałyście się do Twoich przyjaciół ponieważ Sasha już od dłuższego czasu chciała ich poznać, a Ty to odwlekałaś bo jakoś nie specjalnie chciałaś ich szukać po całym mieście no ale trudno.
- Ej [T/I]? -zapytała Sasha.
- O Boże...co znowu?
- Bo wiesz skoro Ty i Kapral jesteście razem to pomyślałam, że może powiesz mu żeby był trochę milszy dla nas. -oznajmiła dziewczyna.
- ILE RAZY MAM CI MÓWIĆ, ŻE NIE JESTEŚMY RAZEM JA TYLKO NA NIEGO UPADŁAM!! -wydarłaś się.
- Spokojnie [T/I] mi możesz powiedzieć prawdę. -wtrąciła Lisa.
- Nie no zabije Cię zaraz! Kolejna nie rozumie co się do niej mówi! -powiedziałaś wkurzona.
- Hahahaha oh już się tak nie denerwuj! -powiedział Rei.
- A weź spadajcie wszyscy ode mnie -powiedziałaś cała czerwona.Koniec końców przedstawiłaś im formalnie Sasha wszyscy razem rozmawialiście, a Twoi przyjaciele nie mieli zamiaru przestać sugerować, że Ty i młody Kapral randkujecie ze sobą. Po tym jak Sasha powiedziała im, że miałaś trening sam na sam z Levi'm Twoi przyjaciele jeszcze bardziej utwierdzili się w przekonaniu, że między wami musi coś być, bo czemu niby Kapral trenował z Tobą w cztery oczy? Cała trójka nie miała zamiaru dać Ci spokoju.
_____________________________________
Jest rozdział znowu dużo dialogów ale jak to ja nie chciałam żeby było ich mało
a jak widać przesadziłam hah.
Miłego czytania. 😇
_____________________________________
07/10/2020r. Totalnie zmieniłam końcówkę, bo dialog pod koniec totalnie nie miał sensu i ciężko było się połapać kto do kogo mówi. Również dodałam inny koniec żeby to miało ręce i nogi.
CZYTASZ
Levi x Reader
FanfictionJesteś zwykłą 18-latką, która po okropnym incydencie wraz ze swoimi przyjaciółmi Lisą i Rei'em postanowili zamieszkać poza murami Marii w "Domku na wysokim drzewie"