W wasze ręce, Gwiazdeczki 🤗🤩🥰
Sebastiano...
Marzenia się spełniają, nawet gdy marzą tacy skurwiele jak ja. Każdego dnia budziłem się na długo przed moją kobietą i kładąc głowę na jej brzuchu słuchałem jak moje dzieci wariują. Pamiętam ten ranek, gdy leżąc tak poczułem ruch, a zaraz potem delikatne trzepotanie pod policzkiem. Dopiero po chwili zrozumiałem, że to były pierwsze ruchy moich dzieci. Kurwa! Zerwałem się z miejsca i położyłem pomiędzy udami mojej kobiety, obejmując dłońmi jej brzuszek. Stało się to moim ulubionym zajęciem. Obserwowanie, jak rosną w jej brzuchu i jak się w nim ganiają. Nie ma piękniejszego widoku. No może poza tym, gdy ich mamusia dochodzi z moim imieniem na ustach.
Nie mówiłem jej tego przed badaniem USG, bo i bez tego cholernie się denerwowałem, ale zastanawiało mnie, dlaczego jej brzuszek jest już taki duży. Mam w domu i w biurze dziesiątki książek o ciąży i doskonale wiedziałem, że jest większy niż powinien. Nie było jebanej możliwości, żeby zaszła w ciążę wcześniej, bo jak doskonale pamiętacie, dała mi ponad trzymiesięcznego bana na jej cipkę. Na rzęsach, kurwa, chodziłem!
Wiem, że zapłodniłem ją na biurku. Kurwa, czułem to, jak moje szczęśliwe plemniki zapładniają jej jajeczko. Tak szczęśliwe, że od razu zafundowały nam trojaczki.
Zanim jednak do tego doszło, że zobaczyłem swoje dzieci, siedziałem w gabinecie lekarskim i ze łzami w oczach patrzyłem na monitor i te wszystkie szaro-białe plamki na ekranie. Sukinsyński lekarz trzymał mnie w niepewności, klikając co chwilę i przesuwając obraz. Z ledwością powstrzymałem się przed wyciągnięciem broni, po czym łagodnym głosem wytłumaczyłbym, że nie ma we mnie jebanej cierpliwości na jego klikanie. Chcę poznać moje dziecko.
Nie słuchajcie plotek... Jak znam moją małą petardę to w chwili, gdy będzie na mnie wściekła, zacznie wypominać mi to, że płakałem. Nie płakałem, zapewniam. Sebastiano Riina, pieprzony INVICTUS Cosa Nostry nie płacze. No... Może wzruszyłem się odrobinę, widząc po raz pierwszy zarys mojego dziecka. Mojego syna. Dziedzica nazwiska i tradycji, największej i najpotężniejszej mafijnej rodziny. Będzie tak jak ja, najlesz...
- To córka.
Sekundę trwało zanim zrozumiałem co ten pierdoła powiedział. Dobra... Nie syn, tylko córka. Mała, słodka tatusia dziewczynka... O kurwa! Kobieta!
- Córka... - powtórzyłem pochylając się w stronę monitora. Jakoś skurwielowi nie wierzę, rozumiecie? Jestem, kurwa, pewny, że to syn. Odchrząknąłem, bo coś dziwnego utknęło w moim gardle i wskazałem na małą białą fasolkę obok. Jak dla mnie wyglądała identycznie do pierwszej. – A to co jest?
- A to jest wasza druga córka.
- Druga... Ja pierdolę! Mam dwie córki?!
Opadłem na krzesło, jakby przyjebał mi tym monitorem w łeb. Jezu w Niebiosach! Dwie córki?! Dwie małe kobietki? Takie słodkie i kochane tatusia księżniczki? A potem, kurwa, co? Stado napalonych sukinsynów marzących tylko o tym, żeby zabrać moje księżniczki? O kurwa! Przecież oni będą chcieli dostać się pod ich majtki! No kurwa, nie sądzę!
- O Jezu! Bliźniaki? – jak widać Alexia również jest zaskoczona.
Ja w odróżnieniu od mojej kobiety już dostałem pierdolca. Rozumiecie? Dwie małe dziewczynki! Tatusia córeczki! Nie, kurwa! Skasuję każdego małego, niedorobionego fiutka, który tylko zbliży się do moich księżniczek.
- Tak naprawdę to trojaczki. Mamy też małego gentelmana, o tutaj – wskazał palcem na trzecią kuleczkę.
Zamrugałem powiekami patrząc na kolejną fasolkę. Jakie, kurwa, trojaczki?! Ten ryk utkwił w mojej piersi. Matko jedyna... Trojaczki? Troje małych dzieci? Syn? O ja pierdolę! Będę miał syna? Jezu i dwie małe księżniczki? I co teraz, na Boga?!
CZYTASZ
INVICTUS. Boss, Cykl Trzy Gwiazdy#1 JUŻ W KSIĘGARNIACH
RomanceSebastiano Riina, nowy boss amerykańskiej Cosa Nostry. Twardy, nieprzystępny mężczyzna, kierujący się w życiu własnymi zasadami. Ma wszystko: władzę, najsilniejszą organizację w Stanach i kobiety. Kiedy chce, które chce i jak chce. Oprócz tej jednej...