Rozdział 29

16.8K 650 158
                                    

Dla was... Dziękuję za doping i wasze uzależnienie historią Lexi i Sebastiano 💖🤗🤩

Lexi...

Bolało... Mimo, że wzięłam całą garść jakichś leków przeciwbólowych, znalezionych w jednej z szuflad w łazience, wciąż bolało, jak jasna cholera. Zagryzłam usta, próbując zdezynfekować ranę i nie przegryźć sobie warg. Ja pieprzę! Teraz zabiłabym za jakiś szybko działający środek przeciwbólowy. Mam w zanadrzu dwa zastrzyki, które zwinęłam w dniu mojej ucieczki z domu Sebastiano, ale one raczej powalą mnie na cały dzień, niż znieczulą.

Przyjrzałam się uważniej ranie. Pojedyncze, długie cięcie na jakieś dwadzieścia centymetrów, głębsze od strony pleców, czyli to w tamtym miejscu został najpierw wbity nóż, a następnie przeciągnięty przez cały bok. Rana wciąż krwawiła i nie wygląda na to, żebym sama mogła zatrzymać to krwawienie. Trzeba to zszyć...

Chryste! Jeżeli teraz zadzwonię do Guido, czy do Franco i powiem co się stało, od razu mam na karku Sebastiano i jego gwardię narodową. Naprawdę nie miałam już dzisiaj siły, żeby zmierzyć się z jego gniewem, bo moja odwaga właśnie wypływała ze mnie na podłogę.

Przyłożyłam do rany czysty ręcznik i podreptałam do sypialni. Przytrzymując jedną ręką tymczasowy opatrunek wygrzebałam z torebki telefon. Kto? Nie mam numeru do doktorka, a poza tym, to człowiek Sebastiano. Skoro raz uśpił mnie na jego polecenie, skąd mam mieć pewność, że nie zrobi tego ponownie, po czym obudzę się gdzieś w piwnicy? Ludzie, miną lata zanim ogarnę cały ten mafijny rozgardiasz. Oni się w nim urodzili i wychowali, dla mnie każda rzecz to zupełna nowość. Dokładnie tak jak z tymi ochroniarzami, żołnierzami, czy jak ich nazwać. Dla mnie byli tylko ludźmi nasłanymi przez Sebastiano. Czy ktoś mi powiedział, czy nawet uprzedził, że spieprzając im narażam ich na śmierć? Ja pieprzę, przecież w normalnym świecie, gdzie nie ma mafii i Sebastiano, za coś takiego ludzie się nie mordują. Nie jestem fanką filmów o mafii, a nawet gdybym była, to przepraszam bardzo, ale fikcja literacka czy filmowa często nie idzie w parze z rzeczywistością. Zdecydowanie muszę nauczyć się poruszać w tym nowym dla mnie otoczeniu.

Jęknęłam, gdy promieniujący z biodra ból poraził wszystkie zakończenia nerwowe. Coraz bardziej kręciło mi się w głowie i nie mogłam się przez to skupić. Myśl, Lexi... Przecież nie pojadę do szpitala. Tam nie pracują głupki i od razu zorientują się, że to rana po nożu i jeszcze zawiadomią policję. Co ja niby im powiem?

Sorry, panowie, ale wiecie... Ściga mnie rosyjska mafia i wygląda na to, że chcieli mnie zadźgać nożem w pieprzonym domu towarowym.

A jeżeli i tam Sebastiano ma wtyki? Czy w ogóle mogę gdzieś pójść bez obawy, że on się o tym dowie?

Pomyślałam o jeszcze jednej możliwości. Całkiem szalonej, przyznam z uwagi na to, że nie wiem, komu mogę zaufać, ale chyba nie mam innego wyjścia.

Chwyciłam w sztywne z nerwów palce kremową wizytówkę. Cholera! Przecież zupełnie nie znam tego człowieka. Co innego, gdy spotkaliśmy się w biurze, nawet, jeżeli to spotkanie wyglądało bardzo dziwnie. Jest profesorem, a nie jakimś pieprzonym lekarzem z ostrego dyżuru.

Zadzwoń, proszę...

Kurwa! Pod palcami poczułam lepką wilgoć. To już zaczynało być niepokojące. To, że boli mogę jeszcze lekceważyć. Wezmę kolejną garść proszków przeciwbólowych i w końcu przejdzie. Martwi mnie to, że krwawienie nie ustaje. Nie wiem też, czy udało mi się prawidłowo oczyścić ranę. Położyłam wizytówkę na pościeli i trzęsącymi palcami wybrałam numer. Jeden sygnał, drugi...

- Miller, słucham.

Wstrzymałam oddech słysząc ten specyficzny ton głosu. Jakbym miała po drugiej stronie Sebastiano. Ten sam rozkazujący głos, ten sam dominujący sposób mówienia.

INVICTUS. Boss, Cykl Trzy Gwiazdy#1 JUŻ W KSIĘGARNIACHOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz