Rozdział 35

19.7K 596 77
                                    

Sebastiano...

- A teraz, D'Angelo, porozmawiamy o facetach, ich cholernych samochodach i twoim tyłku...

Przez chwilę w jej oczach wciąż był ślad niedawnego orgazmu. Ja pieprzę! Widok jej rozmarzonej twarzy i opuchniętych ust robił mi jebaną sieczkę z mózgu. W takich chwilach, gdy miała w oczach ten cholerny błysk, który stawiał mojego fiuta na baczność, nie myślałem o niczym innym niż o zatopieniu się w jej miękkim ciele.

Po chwili turkusowe tęczówki błysnęły wesołością. Zmarszczyłem brwi, nie mając cholernego pojęcia, dlaczego Alexi jest tak wesoło, że zaczęła się chichrać. Potrząsnęła głową, a chichot zmienił się w śmiech. Widząc moją minę, zgięła się w pół, zanosząc tym cholernym śmiechem, a ja stałem jak idiota, nie mając pojęcia, o co jej chodzi.

Cofnąłem się odrobinę, patrząc z góry na śmiejącą się dziewczynę. Założyłem ramiona na piersi, czekając, aż ta wesołość jej przejdzie. Ja pierdolę! Gdyby ktoś zobaczył, co ta kobieta ze mną robi, to byłbym skończony... Parodia mafiosa, który daje sobie wejść na głowę takiej małej blondynce. Zakręciła mną, mój horyzont jest w jakiejś dziwnej pozycji, ale już mam na to wywalone. Pierdolę horyzonty, układy, pałętających się pod nogami Sycylijczyków... Poradzę sobie ze wszystkim. Mam ją. Gdy jest przy mnie, całe to bujanie przestaje mieć znaczenie, bo to jest cholerna Alexia D'Angelo. Mój słaby punkt.

Ale na Boga żywego! Nie pokażę jej, jak łatwo owinęła mnie dookoła palca. W moim świece kobiety mają swoje miejsce i nie jest nią głowa ich faceta, kurwa!

- Skończyłaś? – warknąłem wyprowadzony z równowagi, tym bardziej, że nie miałem pojęcia, dlaczego się śmieje.

- Poczekaj... - sapnęła prostując się i wycierając mokre policzki. Poprawiła spódniczkę, zawiązała koszulę i dalej wyglądała jak pieprzona pokusa. Ta cholerna kiecka oblepiała biodra Alexi jak druga skóra, a przez brak guzików w koszuli, widziałem cudne cycuszki w koronkowym staniku. Takie kuszące, takie... Kurwa, wyglądała tak, że najchętniej znowu bym ją zerżnął... - Chcesz porozmawiać o samochodach i moim tyłku, zgadza się?

- O facetach, samochodach i twoim tyłku – uściśliłem.

- Chcesz zlać mi tyłek za przestrzeloną oponę? – błysnęła w moją stronę uśmiechem, a ja po raz kolejny stanąłem jak jełop, zapatrzony w te cholerne oczy. – Pytam, bo nie wiem, jak poważnie mam brać to co powiesz.

- D'Angelo, znowu sobie grabisz – syknąłem zastanawiając się, dlaczego, do chuja, ta dziewczyna się mnie nie boi?

- Przepraszam cię bardzo, ale sam na moim miejscu zastanawiałbyś się, czy facet, który stoi przed tobą z gołym fiutem i spodniami opuszczonymi do kostek, mówi poważnie, czy nie.

Co, kurwa? Szarpnąłem głową i spojrzałem w dół... Ja pierdolę! Ma rację, do cholery!

Ze złością ściągnąłem z fiuta prezerwatywę rzucając ją na podłogę. W pierwszej chwili miałem zamiar doprowadzić się do porządku, ale skoro ta mała złośnica sama o tym wspomniała...

Powoli uniosłem głowę, patrząc z uśmiechem, jak wesołość na twarzy Alexi ustępuje miejsca wykalkulowanej ostrożności. Tym razem, to mi się chciało śmiać, gdy zaczęła strzelać oczami na boki, zapewne zastanawiając się nad najlepszą drogą ucieczki. Wolno i z rozmysłem zacząłem odpinać koszulę. Rzuciłem materiał na podłogę mając w dupie prawie tysiąc dolców, jakie za nią zapłaciłem. Kolejne były buty, a dalej spodnie i bokserki. Na koniec odpiąłem zegarek rzucając go na stertę ciuchów, która teraz była warta niezły samochód sportowy.

Jest taka pocieszna, pomyślałem widząc, jak zaczyna się cofać, zasłaniając dłońmi pośladki. Nie, nie miałem zamiaru przetrzepać jej tyłka za cholerną oponę, choć gdy już o tym wspomniała, to całkiem podniecił mnie ten pomysł, co widać na załączonym obrazku w postaci mojego stojącego fiuta.

INVICTUS. Boss, Cykl Trzy Gwiazdy#1 JUŻ W KSIĘGARNIACHOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz