Rozdział 3

19.3K 680 72
                                    

Lexi...

Nie pieniądze, nawet nie szansa na rozpoczęcie niezależnej kariery, o której marzyłam od lat, ale właśnie możliwość dania nauczki aroganckiemu Sebastiono, pozwoliła mi podjąć decyzję. On i te cholerne żółte teczki, na widok których zaczynałam czuć się jak niekompetentna osoba. Cholera! Skończyłam studia z najwyższą lokatą. Mam licencjat z psychologii, na litość boską!

- Mam zacząć się bać?

Usłyszałam głęboki głos i nie odwracając się, spojrzałam w wysokie lustro w garderobie. Grant, mój współlokator i przyjaciel, jak zwykle pojawił się, gdy najmniej się tego spodziewałam.

Poznaliśmy się na pierwszym roku studiów, na zajęciach ze sprzedaży. Grant studiował wówczas marketing, ale wkrótce stwierdził, że to aktorstwo jest jego powołaniem i zmienił kierunek, ku niezadowoleniu rodziców, którzy dla swojego jedynaka wymarzyli sobie pracę w jakiejś wielkiej firmie.

Grant jednak twardo obstawał przy swoim i jeszcze przed ukończeniem aktorstwa, zagrał kilka drugoplanowych ról. Nie zdobył jeszcze Oscara, ale jak zwykł mówić, jego statuetka wciąż na niego czeka. Miał duże szanse, bo poza tym, że był diabelnie przystojny, był naprawdę świetnym aktorem. Przynajmniej ja tak uważałam.

Na kilka miesięcy przed ukończeniem uczelni, zaproponował mi wspólne mieszkanie. Mieszkał w dwupoziomowym apartamencie z widokiem na kanion Runyon i szukał współlokatora. Wystarczyła jedna wizyta i od razu zakochałam się i w moim nowym domu, i otaczającym go krajobrazie. Jak na nieruchomość usytuowaną u podnóża wzgórz Hollywood, płaciłam niewiele, a i do pracy miałam około czterdziestu minut jazdy metrem. Nie musiałam każdego dnia walczyć z własną cierpliwością stojąc w popołudniowych korkach. Od kończenia studiów wspólnie opłacaliśmy czynsz, ciesząc się własnym- nie- własnym mieszkaniem.

Obrzuciłam spojrzeniem przesiąkniętą potem koszulkę termiczną i skrzywiłam się, gdy dotarł do mnie wyraźny zapach potu.

- Jak dalej będziesz tak śmierdział, to z całą pewnością powinieneś się bać. Grant, do cholery! Cuchniesz na milę!

- Gdybyś ty chociaż raz w życiu zaszczyciła swoją obecnością siłownię, wyglądałabyś i śmierdziała tak, jak ja – mruknął.

- Lubię moje krągłości – warknęłam mierząc się z nim spojrzeniem.

- I na pewno są w tym kraju faceci, którym takie właśnie krągłości odpowiadają, ale na litość boską, dziewczyno! Mieszkasz w pieprzonym Los Angeles! Tutaj fitness to jak jedenaste przykazanie.

- Rozumiem, że twoim zdaniem jestem za gruba? – odwróciłam się do Granta, kładąc ręce na biodrach. Mój wzrok jasno ostrzegał, że stąpa po bardzo cienkim lodzie. – Mam wyglądać, jak nie przymierzając, te twoje aktorki i modelki, które z takim upodobaniem sprowadzasz do domu każdej nocy?

- Ja nic nie powiedziałem – rzucił cofając się w stronę wyjścia z mojej sypialni, do której jak zwykle wparował bez zaproszenia.

- Powiedziałeś! A może ty powinieneś zastanowić się, dlaczego zmieniasz kobiety, jak rękawiczki? Może gdybyś choć raz zwrócił uwagę na te, które nie wyglądają jak wieszaki na ubrania, przekonałbyś się, że obfite kształty wcale nie są takie złe.

- Jezu! Co się z tobą ostatnio dzieje? Nie powiedziałem, że jesteś gruba, czy że masz obfite kształty! Lexi, spójrz na siebie w lustrze. Jesteś cholernie seksowną babką. Masz wszystkie krągłości na swoim miejscu i każdy facet, który na ciebie spojrzy, ślini się na sam twój widok.

- Ta, jasne. Już to widzę – prychnęłam.

- Co za kobieta! Wiesz czego ci trzeba? Porządnego ruchania. Od jak dawna jesteś na diecie? Rok? Dziesięć miesięcy? Zachowujesz się, jak kobieta w ciąży, bezustanne huśtawki nastrojów, napady złości. Poderwij jakiegoś faceta, prześpij się z nim i od razu świat wyda ci się piękniejszy. Przytulanie się do wibratora to nie jest to samo.

INVICTUS. Boss, Cykl Trzy Gwiazdy#1 JUŻ W KSIĘGARNIACHOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz